Jak Budować Pewność Siebie
Dzisiaj opowiem o pewności siebie w dwóch różnych kontekstach, które się przeplatają. W życiu codziennym i pewności siebie w wyborze własnej drogi, w dążeniu do tego czego tak naprawdę w życiu chcesz. Opowiem też krótko o tym jak budować pewność siebie w obu tych obszarach.
Pewność siebie…?
Pewność siebie jest stanem umysłu w którym masz wiarę we własne umiejętności i możliwości, czujesz, że potrafisz wykonać jakieś zadanie dlatego, że robiłeś to już wiele razy albo wierzysz, że możesz się nauczyć wszystkiego czego potrzebujesz żeby je wykonać – choćby nie wiem jak małymi krokami i ile miałoby Ci to zająć wiesz, że to jest możliwe. Twój stopień pewności siebie jest odbiciem Twoich myśli, uczuć i wiary w siebie w związku z konkretnym zadaniem: wygłoszeniem prezentacji na spotkaniu firmowym, umówieniem się na randkę, przebiegnięciem maratonu albo zwykłym wyrażeniem swojej opinii czy złożeniem reklamacji w sklepie.
Pewność siebie czasem jest mylona z arogancją, brakiem lęku i ślepym dążeniem do celu. Ale tak naprawdę to raczej gotowość do działania w oparciu o to, co uważasz dla siebie za ważne bez względu na to jak się w tym momencie czujesz – czy nabuzowany czy kompletnie przerażony. To gotowość wystawiania się na różne doświadczenia, takie, które są wyzwaniami i takie, które doskonale znasz z wiarą we własne możliwości.
Myślę, że budowanie pewności siebie sprowadza się do obiecania samemu sobie, że bez względu na trudności nie poddasz się i mądrze będziesz dobierał kroki, które stopniowo będą ją wzmacniały w obliczu wyzwania, które jest dla Ciebie nowe aż do momentu w którym przestanie być nowe. Pewność siebie jest kluczem do wielu pozytywnych rzeczy, bo nie chadza sama, żyje w stadzie z samoakceptacją, odwagą, dyscypliną i determinacją. Czyli prawie wszystkim czego potrzeba żeby czuć się ze sobą dobrze na co dzień i w drodze do czegoś większego. To wszystko razem wspierane jest przez Twoje przekonania na swój temat, na temat tego co potrafisz, co możesz a czego nie – czyli odnosi się do tego jak sam siebie postrzegasz.
Obraz samego siebie a pewność siebie
Każdy miał i ma w życiu sytuacje i doświadczenia, które po interpretacji zasilają pulę przekonań na nasz temat i składają się na to jak sami siebie widzimy. Były pewnie wśród nich takie doświadczenia, które do dziś wywołują gęsią skórkę i wpływają na Twój aktualny stan pewności siebie w różnych sytuacjach, które są podobne do doświadczeń z przeszłości. Powiedzmy, że tak jak mnie przerażało Cię w liceum rozwiązywanie zadań z matematyki przy tablicy i nigdy nie wychodziło Ci to dobrze. Żeby pogorszyć sytuacje dodamy nauczyciela, który zdecydowanie więcej uwagi poświęcał uczniom, którzy cokolwiek rozumieli z tej matematyki niż reszcie, która była tłem dla najlepszych. Czyli nie dość, że widziałeś, że nie radzisz sobie z matematyką to jeszcze nauczyciel, czyli teoretycznie autorytet wzmacniał Twoje przekonanie, które mogłoby brzmieć: Nie rozumiem matematyki i nawet nie ma nadziei żebym zrozumiał.
Każde takie doświadczenie (pozytywne czy negatywne) uczy nas myślenia o sobie w określony sposób. Czego może uczyć doświadczenie z matematyką? Uczy, że matematyka nie jest dla Ciebie, że jesteś osobą, która się nie nadaje do tego typu zadań. Uczy też żeby w przyszłości unikać podobnych sytuacji. Negatywne doświadczenia i przekonanie, które powstało na bazie takich doświadczeń może się ciągnąć za człowiekiem całe życie i powodować, że będzie uciekał od takich sytuacji za wszelką cenę. O ile nie skonfrontuje się z nimi świadomie małymi krokami trochę zapominając o tym, że teoretycznie nie wierzy w to, że to jest możliwe nie będzie pewny siebie w podobnych sytuacjach.
Jak przekonanie, że nie rozumiesz matematyki i nie nadajesz się w ogóle do tego wpłynie na pewność siebie już w dorosłym życiu w trakcie prezentacji jakichś statystyk, danych liczbowych albo stworzenie raportu? Myślę, że nie za dobrze. Jeżeli nie będziesz rozwijać swojej pewności siebie świadomie to będziesz ją mieć tylko w znanych sytuacjach, które w przeszłości przyniosły Ci pozytywne doświadczenia. Skoro tak, to jak możesz osiągać zupełnie nowe cele i spełniać marzenia, które nijak mają się do tego, co znasz z przeszłości? Będzie ciężko. Właśnie dlatego rozwijanie pewności siebie jest takie ważne, pozwala Ci stwarzać pozytywne doświadczenia w sytuacjach, których nie znasz albo które wywołują nieprzyjemne uczucia a to dalej buduje Twoją pewność siebie. Zanim konkretnie opowiem o tym jak budować pewność siebie chcę powiedzieć trochę o tym jak ona wygląda na co dzień.
Codzienna pewność siebie
Nie jest tak, że mamy jeden niezmienny stopień pewności siebie w życiu w ogóle. Pewność siebie jest zmienna w zależności od obszaru naszego życia a nawet od dnia. Są dni kiedy czujesz się jak król świata a są dni kiedy czujesz się jak…wiadomo.
Pewność siebie jest stanem umysłu, ale ten stan znajduje swoje odbicie w ciele. Jaka jest w takim razie osoba pewna siebie, jak się zachowuje, po czym ten stan umysłu widać?
Trzyma się prosto, oprócz tego patrzy ludziom w oczy, nie konfrontacyjnie, ale po prostu, uśmiecha się naturalnie wtedy kiedy ma na to ochotę a nie kiedy się od niej tego 'wymaga’, jej ruchy są spokojne i celowe, nie szuka na siłę akceptacji otoczenia, jest ugruntowana sama w sobie, wystarcza sobie, wyraża swoje zdanie otwarcie i bez lęku, jest w stanie się sprzeciwić powiedzieć – ‚ja uważam inaczej’, jest zdecydowana podążać w kierunku wybranym przez siebie bez potrzeby pytania innych o słuszność tej decyzji.
Na co dzień są sytuacje w których łatwiej nam zachować ten stan niż w innych.
Obszarami szczególnie wrażliwymi wydają mi się wystąpienia publiczne, randki, rozmowy kwalifikacyjne albo jakieś przesłuchania artystyczne np. – czyli wszystkie sytuacje w których zależy nam na opinii innych. Ale nie zawsze to są rzeczy takiego kalibru, czasem to jest zwykły problem z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego, przebywaniem w otoczeniu osób, które mają wyższą pozycję społeczną – jak jesteś w pokoju z osobami które uważasz za ważniejsze czujesz się mniej pewny siebie jak z mniej ważnymi to bardziej pewny.
Wszystkie te momenty są ważne, ale myślę, że największym wyzwaniem spośród wszystkich jest rzecz codzienna i niecodzienna jednocześnie – zachowanie pewności siebie w wyborze własnej drogi, dążeniu do czegoś czego jeszcze nie widać, jakiegoś odległego celu. To jest droga często usiana przeszkodami gdzie zachowanie tej wiary we własne umiejętności i możliwości może być naprawdę wystawione na ciężką próbę nie tylko przez nas samych, ale też przez otoczenie.
Pewność siebie i wybór własnej drogi
Bez pewności siebie człowiekowi który próbuje podążać własną drogą bardzo ciężko zrzucić z siebie fałszywe przekonanie, że musi się dopasować do otoczenia, że nie może odstawać za bardzo. Myślę, że właśnie dlatego dużo osób tkwi od lat w czymś co im już dawno przestało służyć – bo wszyscy tak robią. Myślę też, że to jest przekonanie, które jest najbardziej niebezpieczne dla każdego, kto próbuje pójść własną drogą. Bo jeżeli nadejdzie taki moment, że zechcesz czegoś więcej, czegoś innego – powstanie konflikt pomiędzy potrzebą wyrażenia się a chęcią dopasowania się i pozostania częścią tego co znasz.
Wyrwanie się z tradycyjnego sposobu myślenia Twojego otoczenia nawet jeżeli widzisz, że to, co robisz teraz Ci nie służy jest bardzo trudne. Bez pewności siebie pójdziesz na kompromis z własnymi marzeniami. A pewność siebie dla odmiany da Ci możliwość samodzielnego wyboru kierunku w życiu bez względu na to czy to się komuś podoba czy nie. Myślę ze dla wielu ludzi problem z pewnością siebie tkwi w tym, że sami oddają kontrolę, pozwalają żeby inni za nich określili czego powinni chcieć w oparciu o myśl przewodnią – wszyscy tak robią. Powinieneś chcieć się ożenić albo powinnaś wyjść za mąż, powinieneś pracować tu a nie tam.
Zdarza się, że idziemy na takie kompromisy w zamian za akceptację otoczenia kosztem naszego potencjału i stajemy się przeciętni – bo wszyscy tak robią. Prosty przykład. Powiedzmy, że masz marzenie chcesz zostać architektem. Lubisz budynki, podziwiasz formę i projekty, rysujesz, ciekawi Cię to, ale póki co, pracujesz w firmie, która nie ma nic wspólnego z architekturą i co tydzień wychodzisz na kręgle albo do baru z kumplami z pracy, których jedyną ambicją jest wyjazd co roku na dobre wakacje.
Pewnego dnia decydujesz, że dość tego i postanawiasz dążyć do tego żeby zostać architektem. Jeżeli brak Ci pewności siebie możesz zacząć szukać potwierdzenia swojej decyzji na zewnątrz. Powiesz kolegom – chłopaki chcę zostać architektem. I co na to chłopaki jak Ci się wydaje? W 99% to co usłyszysz będzie próbą zniechęcenia Cię do tego pomysłu. Na czym polega Twój błąd w tej sytuacji? Na tym, że szukasz kwiatków na pustyni. Oczekujesz wsparcia od ludzi, którzy nawet nie pomyśleli, że dążenie do czegoś co na razie wydaje się abstrakcją jest w ogóle możliwe nawet jeżeli co tydzień tak samo narzekają na swoją pracę nie są na etapie gotowości do zmiany. Z automatu będą przeciwni Twojej zmianie przez brak tej gotowości w nich samych. Poza tym boją się że stracą kolegę a dodatkowo jeżeli Ci się powiedzie będziesz dla nich wielkim lustrem, które pokaże im jak wiele mogliby osiągnąć. Pokaże im też ich lenistwo i w pewnym sensie nieudolność.
A nikt nie lubi żeby mu o takich rzeczach przypominać kiedy nie jest gotowy żeby słuchać. Jest to tym trudniejsze dla Ciebie, że może się okazać, że kiedy zaczniesz realizować swój plan i stawiać bardziej na swoim, przestaniesz z nimi wychodzić, bo będziesz się uczył do egzaminy jest duża szansa, że stracisz tych przyjaciół. Myślę, że właśnie ta presja wielu ludziom wytrąca z ręki broń jaką jest pewność siebie. Jeżeli nie jesteś wystarczająco pewny siebie żeby trzymać się wiary, że sobie poradzisz, będziesz zbyt otwarty na wpływy z zewnątrz a kiedy uzależnisz swoją pewność siebie od czyjejś aprobaty to jesteś o krok od porażki. Ludzie nawet nieświadomie, ale jednak nie przepadają za sytuacją kiedy zostawia się ich w tyle. Oni nie muszą wierzyć, ale jak Ty sam przestaniesz wierzyć to to będzie koniec. Bo wszystko podąża za pewnością siebie – samoakceptacja, odwaga, dyscyplina i determinacja.
Żeby to wszystko co zamierzasz Ci się powiodło potrzebujesz definitywnie zdecydować o tym, że będziesz dążyć do czegoś; jasności, co do tego co to ma być, dobrego powodu dla którego chcesz to zrobić, wiary w to i działania. Nikt nie daje żadnych gwarancji, ale prawdziwa pewność siebie będzie rosła wraz z postępami jeżeli odpowiednio do tego podejdziesz. To nie jest pewność siebie typu fake it till you make it, ale pewność oparta na faktach. Jeżeli chcesz sobie coś definitywnie zaplanować, jasno określić i ułożyć plan proponuję zerknięcie na video o wyznaczaniu celów, wrzucę link do opisu tego filmu.
Jak budować swoją pewność siebie – chrzest ognia
Pewność siebie buduje się w procesie, dobrze przemyślanym procesie niezależnie od tego czy chodzi o rzeczy codzienne o większe cele czy o cel życiowy. Zanim zaczniesz, dobrze pamiętać o tym, że rzucenie się na głęboką wodę kiedy budujesz pewność siebie może spowodować, że pójdziesz na dno od razu, nawet nie zamachasz rękami i zrazisz się na tyle mocno, że jeszcze trudniej będzie Ci uwierzyć, że to czego chcesz jest w ogóle jest możliwe. Metoda małych kroków jak w przypadku wielu innych rzeczy naprawdę jest tutaj najlepsza. W życiu codziennym zacznij od identyfikacji obszarów, w których Ci tej pewności siebie brakuje. Powiedzmy, że dla Ciebie to jest np. brak pewności siebie do tego żeby co miesiąc wygłaszać krótką prezentację przed zarządem firmy.
Określ konkretnie, co jest największym problemem w tej sytuacji, powiedzmy że to np. problem z płynnym mówieniem odbiera Ci pewność siebie, masz wrażenie, że dukasz. Co teraz? Możesz określić sobie małe kroki, które pozwolą Ci tę płynność mówienia złapać i stopniowo budować pewność siebie w tym zakresie. Możesz zacząć od gromadzenia wiedzy, teorii na temat tego jak przygotować się do takich wystąpień, potem możesz nagrywać to co mówisz na telefonie i tego słuchać aż stanie się to naturalne dla Ciebie i będzie brzmiało dobrze. Potem możesz przerzucić się na nagrywanie swoich wypowiedzi na video aż do momentu aż stanie się to komfortowe. Z doświadczenia wiem, że mimo, że nikogo nie ma w pokoju nieruchoma soczewka kamery skierowana na człowieka wywołuje dziwne uczucie na początku:)
Potem możesz zapisać się do małej grupy, która jest bardzo wspierająca, gdzie na pewno nie usłyszysz złego słowa na temat swojego zdenerwowania, gdzie w cieplarnianych warunkach pewność siebie będzie dojrzewała np. grupy Toastmasters. Kiedy ta śnieżna kula małych kroków będzie rosła w końcu będziesz w stanie występować przed zarządem swobodniej a potem jeszcze swobodniej aż do zupełnej swobody.
Jak jeszcze możesz sobie pomóc jeżeli ciągle przed wejściem na salę czujesz zdenerwowanie? Oprócz dobrego przygotowania się merytorycznego możesz użyć ćwiczeń, które pomagają się uspokoić – ćwiczeń oddechowych albo wizualizacji. Na przykład możesz stanąć z lekko rozstawionymi stopami na ziemi i wyobrazić sobie, że wrastasz w nią ogromnymi korzeniami. To daje poczucie równowagi wewnętrznej i spokoju i sprawia, że może będziesz mówić trochę wolniej, ale płynniej. Jak te proste kroki można przełożyć na budowanie pewności siebie w czasie osiągania długofalowych celów?
Budowanie pewności w podążaniu własną drogą
Wrócę do przykładu z architektem. To wymaga moim zdaniem trochę innego rodzaju pewności siebie, ale metoda pracy nad tym nie różni się za bardzo od budowania pewności w codziennych sytuacjach. Różnica polega tylko na skali celu, konieczności utrzymywania pewności siebie przez długi czas i umiejętnego radzenia sobie z oporem wewnętrznym i zewnętrznym. Ten opór jest moim zdaniem kluczowy. O ile Twoje otoczenie może rozumieć potrzebę rozwijania swoich umiejętności występowania przed grupą i to wspierać, bo to prosty, realny cel. Sprawa może wyglądać zupełnie inaczej kiedy zaczynasz dążyć do czegoś, co pozornie wydaje się bardzo trudne albo prawie niemożliwe w świetle tego co przeżyłeś do tej pory.
Spotkasz się z bardzo różnymi reakcjami otoczenia. Doświadczysz wszystkiego od wsparcia przez wyśmiewanie po stwierdzenie, że zwariowałeś. Oprócz własnego wewnętrznego oporu, swoich wątpliwości, strachu przed zmianą będziesz się zmagał w oporem zewnętrznym, który może potęgować te wszystkie wewnętrzne przeszkody i dlatego myślę, że wpływ otoczenia jest taki istotny. Na oba rodzaje oporu jest tylko jeden sposób – DZIAŁANIE. Jeżeli wyznaczasz sobie jakiś cel, określisz po co to robisz, skonstruujesz plan koniecznie zadbaj o to żeby plan uwzględniał małe działania, tak małe jak to tylko możliwe. Ostatnie czego potrzebujesz na tym etapie to jakaś porażka, potrzebujesz działań, które praktycznie uniemożliwiają poniesienie porażki. Powinieneś zadbać tylko o dobre doświadczenia, to będzie budowało twoją pewność siebie, Twoja wiarę w sens tego co robisz.
Im mniejsze działanie tym większa szansa na powodzenie, im więcej powodzenia tym większa pewność siebie, która nie tyle usuwa wątpliwości czy strach, ale pokazuje, że te rzeczy które sobie zakładasz są możliwe do zrealizowania, bo za małymi celami stoją te większe. To nie jest coś niedostępnego. To nie jest mżonka – każde działanie podejmowane w odpowiednią stronę, które będzie sukcesem wzmacnia pewność siebie. Zbyt duże wyzwanie, które weźmiesz na początku i poniesiesz porażkę będzie się przyczyniało do erozji pewności siebie. Milimetr po milimetrze, centymetr po centymetrze.
To jest proces – nie tylko osiągnięcie, ale samo dążenie już buduje pewność siebie. Wszystko dzieje się po drodze, ale najpierw musisz wiedzieć czego chcesz i mieć na tyle pewności siebie żeby zacząć. A żeby ją mieć trzeba zrozumieć to, że praktycznie nigdy nie będziesz czuł się gotowy dopóki nie zaczniesz i nie możesz wymagać od początku pewności, którą będziesz miał na końcu. Wszystko przyjdzie z czasem. Zacznij od małej rzeczy niezależnie od tego, czy chodzi o pewność siebie w jakimś codziennym obszarze życia czy chodzi o pewność siebie w dążeniu do czegoś dużego. Nie ma innej drogi do zbudowania pewności siebie jak mądre i stopniowe wystawianie się na niewielki dyskomfort.
MAGDA ADAMCZYK