Jak Radzić Sobie z Krytyką
Dzisiaj temat krytyki. Opowiem o konstruktywnej i destruktywnej krytyce, o tym kiedy jesteśmy szczególnie wrażliwi na krytykę, o najbardziej powszechnych reakcjach na krytykę i o prostej zmianie perspektywy, która pomoże Ci przyjąć każdą krytykę z godnością i czegoś się na niej nauczyć.
Uniknąć krytyki
Arystoteles pisał, że jeżeli chcesz uniknąć krytyki to wystarczy nic nie mówić, nic nie robić i być nikim. Myślę, że nawet to nie uratuje Cię przed krytyką, bo wtedy zawsze można skrytykować to, że nic nie mówisz, nic nie robisz i w sumie jesteś nikim. Niezależnie od tego kim jesteś zawsze znajdzie się ktoś kto Cię skrytykuje za Twój wygląd, charakter, pracę, za to jaki jesteś albo za to jaki nie jesteś. Wszyscy jesteśmy otoczeni krytyką bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Bo teraz nie tylko Twój sąsiad, znajomy albo dobrze znany wróg może skrytykować to co robisz.
Właściwie może to zrobić cały świat jeżeli tylko to co robisz albo Ciebie można znaleźć w Internecie. W dodatku w Internecie najczęściej krytykują Cię ludzie, którzy nie mają pojęcia kim jesteś, jaki jesteś, wyciągają pochopne wnioski na Twój temat podstawie tego, co publikujesz w Internecie i wydaje im się, że wiedzą wszystko o Tobie automatycznie. Myślę, że dla niektórych osób taka krytyka może być szczególnie trudna do zniesienia, bo odbierana bywa jako krzywdząca i niesprawiedliwa i często taka jest. Chociaż z drugiej strony krytyka od osób, które nic dla nas nie znaczą może być mniej dotkliwa niż ta od naszych bliskich, wszystko zależy od osoby, od jak to odbierasz.
Najbardziej narażeni na krytykę są ludzie, którzy coś w ogóle robią – coś nietypowego, coś co wymaga publicznego zaprezentowania ich pracy albo ich samych, robią coś dużego, znaczącego, mają niepopularne opinie i nie boją się ich wyrażać albo są po prostu znani a ich życie stało się właściwie publiczne – aktorzy, muzycy, politycy.
Krytyka dla każdego jest dość ciężka do zniesienia niezależnie od tego od kogo pochodzi a nawet niezależnie od tego czy jest słuszna czy nie. Wszyscy wolimy słuchać pochwał. Niektórzy dają takie rady żeby sobie lepiej radzić z krytyką: nie przejmuj się krytyką, zapomnij o tym rób swoje, zasługujesz na same pochwały, ale myślę, krytyka nie jest czymś co dobrze i mądrze jest kompletnie zignorować, bo krytyka niesie ze sobą wielki potencjał, który można wykorzystać. Szkoda to stracić przez własną nieumiejętność radzenia sobie z tą krytyką.
Korzystanie z krytyki
Oczywiście nie mówię o hejcie obliczonym na wywołanie jakiejś reakcji i wylanie swojego żalu albo gniewu na kogoś, tylko o krytyce, która może pomóc coś ulepszyć, która jest konstruktywna. Żeby to było w ogóle możliwe, czyli żebyś mógł skorzystać z tej informacji i pomocy, którą niesie krytyka ważna jest forma w jakiej ta krytyka jest wyrażona, ale myślę, że nawet ważniejsza jest Twoja gotowości do jej przyjęcia. Jak już mówiłam na pewno rozwiązaniem na radzenie sobie z krytyką nie jest zupełne ignorowanie wszystkich negatywnych uwag i opinii. Rozwiązaniem jest takie podejście do krytyki, które pozwoli Ci znieść ją z wdziękiem i użyć na własną korzyść – do własnego rozwoju i poprawy tego, co robisz w oparciu o to czego chcesz, o Twoją wizję i o Twoje cele.
Czyli użycie czyjejś krytyki do ulepszenia swojej pracy, swojego życia, do przyspieszenia swojego rozwoju. Żeby to zrobić czasem dobrze posłuchać tego, co mówią ludzie na temat tego co robisz, co tworzysz i jak się zachowujesz. To oczywiście nie znaczy, że to jest jakaś nieomylna wyrocznia, której trzeba zawsze słuchać. Ale warto umieć potraktować to jako sugestię – coś czego użycie można dostosować do swoich celów i wybrać jak to zastosowanie ma wyglądać – w zgodzie z tym do czego dążysz. Oczywiście najbardziej wspierająca jest konstruktywna krytyka.
Konstruktywna krytyka
Myślę, że są dwa rodzaje konstruktywnej krytyki – ta wyrażona w sposób mało umiejętny, ale jednak odnosząca się do faktów i przez to będąca mimo wszystko konstruktywną. I ta, która nie tylko odnosi się do faktów, ale jest wyrażona naprawdę dobrej formie. Dla mnie przykładem konstruktywnej krytyki było to jak różni ludzie komentowali jakość dźwięku w moich filmach. Ciekawe było to, że robili to na wiele różnych sposobów – z dystansem i humorem – ktoś napisał, ze wkłada telefon do miski i siedzi w łazience żeby coś słyszeć, ktoś inny, że dźwięk jest tak beznadziejny, że wyłączył po paru minutach i przestał oglądać, niektórzy pisali co dobrze byłoby zrobić żeby było słychać lepiej, jaki mikrofon kupić, nawet oferowali pomoc w obróbce dźwięku. Każda osoba mówiła to samo, ale w kompletnie inny sposób.
Niezależnie od tego jak to robiła – to była konstruktywna krytyka. Dlatego, że patrząc na fakty jakość dźwięku rzeczywiście wtedy nie była najlepsza. Niezależnie od formy to było konstruktywne, bo skłoniło mnie do eksperymentów i rozwiązania problemu. Myślę, że konstruktywna krytyka pełni tę samą funkcję, co ból w ludzkim ciele, nie zawsze to jest przyjemne, ale informuje, że coś jest nie tak i trzeba poświęcić temu uwagę. Odrzucenie takiej informacji jest strzeleniem sobie w kolano.
Naprawdę warto umieć spojrzeć ponad mgłę nieumiejętnego przekazu na fakt, którego krytyka dotyczy – czy przypadkiem to nie jest prawda. Chociaż oczywiście sama forma, bardzo wpływa na to jak ta krytyka zostanie przyjęta i czy w ogóle zostanie wzięta pod uwagę.
Metoda kanapki
Najlepsza możliwa konstruktywna krytyka obejmuje nie tylko prawdziwość faktu, którego dotyczy, ale odpowiednią formę przekazu. Nawet kiedy ktoś ma dobre intencje i rację, ale nieumiejętnie to wyrazi niektórzy ludzie nie będą skłonni go słuchać, bo zostanie u nich uruchomiona reakcja obronna, którą ciężko jest zatrzymać. Myślę, że najskuteczniejszą techniką konstruktywnego krytykowania w konstruktywny sposób czyli dawania feedbacku czy informacji zwrotnej jest metoda kanapki.
Polega na włożeniu krytycznej opinii pomiędzy dwie pochwały albo dwie formy docenienia. Odnosząc się do przykładu z dźwiękiem w nagraniach mogłoby to brzmieć tak – ‚Doceniam Twoją pracę, ale myślę, że powinnaś poprawić dźwięk, bo nie dałem rady dosłuchać do końca, jest za cicho, ale tak czy inaczej dzięki za ten film.’ Tak ujęta krytyka jest wielkim prezentem, nie dość, że osoba, która tak formułuje swoją krytyczną uwagę ma rację to zwiększa maksymalnie prawdopodobieństwo tego, że zostanie potraktowana serio. To też pozwala drugiej stronie bez reakcji obronnej, poczucia niesmaku poprawić to co nie działa i jeszcze podziękować, więc wszyscy zadowoleni. Podsumowując – kluczowe w radzeniu sobie z krytyką nie jest to jak ktoś ją sformułował tylko to jak Ty ją przyjmiesz, jak zareagujesz i wykorzystasz.
Prawdziwość krytyki
Jeżeli masz dobre podejście to użyjesz nawet tej uwagi, która będzie niezgrabnie wyrażona, ale będzie dotyczyła konkretnego faktu. Będziesz w stanie bez reakcji obronnej przyjrzeć się tej rzeczy i poprawić ją. A jeżeli to będziesz w stanie zrobić to tym bardziej będziesz w stanie przyjąć krytykę, która jest ujęta we właściwy sposób.
Dobrze jest pamiętać o tym, że nie każda osoba potrafi wyrażać swoją krytykę w taki przyjemny, przyjazny sposób i nie każda chce to robić, co nie znaczy, że nie ma racji. Liczy się przede wszystkim prawdziwość krytyki.
Destrukcyjna krytyka
Ten rodzaj krytyki w przeciwieństwie do konstruktywnej krytyki nie niesie ze sobą żadnej sensownej informacji – jesteś głupi, jesteś brzydki, niekompetentny, nic nie umiesz jesteś beznadziejny i wszystko czego dotkniesz też jest beznadziejne, do niczego się nie nadajesz i dużo gorsze rzeczy, wszyscy to znamy – chodzi o zwykły hejt. To czy taka krytyka Cię dotknie i będzie Ciebie destruktywna znów w dużym stopniu zależy od Ciebie tak jak wcześniej od Ciebie zależało przyjęcie konstruktywnej krytyki. Faktem jest to, że destrukcyjna krytyka zawsze więcej mówi o krytykującym niż o Tobie.
Tak naprawdę to mechanizm obronny ego osoby która Cię krytykuje uruchomiony przez to, że czuje się dotknięta Twoim podejściem do jakiegoś tematu, zachowaniem, Twoim wyglądem nawet, tym co stworzyłeś. To po prostu nie zgadza się z jej światopoglądem z jej obrazem świata. Atakując Ciebie chroni swój światopogląd, swoje ego chociaż sam atak nie ma nic wspólnego z Tobą, bo hejter nie reaguje na Ciebie tylko na swoje własne emocje, które w nim się pojawiły i które nie mają nic wspólnego z Tobą. Hejter ma ciężkie życie biorąc pod uwagę fakt, że osoby najbardziej krytyczne też najbardziej obawiają się krytyki. Hejter jest ciągle przerażony tym, że ktoś mógłby go skrytykować dlatego wyprzedza każdą potencjalną krytykę i odwraca uwagę od siebie krytykując ostro innych.
Celem hejtera często jest uzyskanie chwili Twojej uwagi, bo w gruncie rzeczy chciałby być bliżej Ciebie albo chciałby być jak Ty albo robić to co Ty. Dlatego poświęca Ci swoją uwagę żeby pisać te nienawistne komentarze. Kiedy Ty poświecisz jemu uwagę możesz poczuć, że jakieś napięcie zostało rozładowane po drugiej stronie. To prowadzi do dwóch reakcji – bywa, że jeżeli odpowiesz w szczery, rozbrajający sposób może się okazać, że ta osoba wcale nie jest taka zła na jaką wygląda, może nawet zrobić się miła i może się okazać że w sumie to Cię lubi. Z drugiej strony może się okazać, że hejter tylko czeka na Twoją reakcję żeby Ci się rzucić do gardła i stworzyć burzę w szklance wody. Wciągnąć Cię w dyskusję, która służy tylko temu żeby poczuł się ważny i znaczący.
Zaangażowany hejter
Jedna rzecz, której hejter nie widzi wypisując te wszystkie swoje nienawistne komentarze to fakt, że nawet zyskując chwilę uwagi przez taki komentarz traci szacunek innych ludzi, bo kto zamieszcza takie komentarze? Przeważnie osoba, która sama nic znaczącego w życiu nie robi, bo sami są przerażeni faktem, ze ktoś mógłby ich skrytykować tak jak oni krytykują innych. W ten sposób krytyka trafia hejtera rykoszetem. Bo powoduje paraliż przed działaniem, hejter nie robi nic, bo się boi krytyki.
Dla mnie jedna rzecz w takich uwagach i komentarzach jest niesamowita. Szczerze podziwiam zapał, samozaparcie do tego żeby marnować swój czas i energię na pisanie tych złośliwych i zgryźliwych komentarzy, które donikąd nie prowadzą i które często nawet nie pojawiają się pod postami ani filmami, bo po prostu są blokowane przez to jakie słowa się tam zajmują. Gdyby ta siła, zapał i energia zużyte na pisanie 5x tego samego komentarza i czekanie aż on się w końcu pojawi, zostały skierowane na jakieś konstruktywne działanie Ci ludzie naprawdę mogliby robić niesamowite rzeczy zamiast utrudniać to innym i sobie.
Wrażliwość na krytykę
Kiedy szczególnie dotyka nas krytyka? Myślę, że jest taki szczególny okres. Krytyka nigdy przyjemna nie jest a już na pewno nie wtedy kiedy bezbłędnie celuje w to, co jest dla nas ważne albo dotyka naszych własnych wątpliwości co do nas samych i naszych umiejętności. Takim krytycznym momentem kiedy jesteśmy najbardziej wrażliwi na krytykę jest czas kiedy zaczynamy robić coś nowego, kiedy się uczymy i zaczynamy pokazywać to innym. Wiemy, że daleko nam do doskonałości w tym co robimy, nie jesteśmy jeszcze tak pewni siebie i pewni przyjęcia tego, co tworzymy wiemy tylko, że nie idzie tak dobrze jak byśmy chcieli.
Jeżeli ktoś w tym okresie wygłasza albo pisze destruktywne, ale celne komentarze my skłonni jesteśmy się z nim wewnętrznie zgodzić. Wtedy krytyka przykleja się do nas szczególnie mocno, dużo mocniej niż jakiekolwiek pochwały. Trzeba wtedy sporej siły i wiary w to, że z czasem będzie szło coraz lepiej w tym, co robimy żeby nie dać się zbić z tropu. Czasem jeden negatywny komentarz na początku potrafi dręczyć człowieka przez kilka godzin a nawet dni mimo wielu pozytywnych opinii a to wszystko dzieje się z powodu tego, że sam ma wątpliwości co do siebie i nie dopuszczamy do siebie pochwał.
Obrazowo mówiąc w tym czasie nasza wewnętrzna bramka przepuszczająca krytykę jest szeroko otwarta i krytyka bardzo nas dotyka. Z drugiej strony zamyka to bramkę przyjmowania pochwał, bo w nie nie wierzymy. Oczywiście po jakimś czasie pod warunkiem, że przetrwa się ten krytyczny okres człowiek wytwarza coraz grubszą skórę, przestaje go to tak dotykać. Przestaje się tym przejmować, jest ponad to.
To wszystko, co powiedziałam jeszcze bardziej potwierdza fakt, że nie chodzi o krytykującego ani o samą krytykę tylko o to jak na nią zareagujesz i co z nią zrobisz. Jakie są najczęstsze reakcje na krytykę?
Reakcje na krytykę
Myślę, że jest kilka dość typowych sposobów radzenia sobie z krytyką i podejścia do krytyki.
- Niektórzy pod wpływem krytyki rezygnują z czegoś, co zamierzali zrobić albo z czegoś co zaczęli robić. Myślę, że to jest najgorsza możliwa reakcja na coś tak ulotnego jak czyjaś opinia. Często właśnie tak reagujemy w tej początkowej, wrażliwej na krytykę fazie. Kiedy to co robimy wydaje nam się kiepskie, wtedy łatwo zrezygnować szczególnie w ogniu krytyki destrukcyjnej.
- Niektórzy na krytykę reagują agresywnie, zaczynają się bronić, kłócić się. Ta pierwsza reakcja czasem prowadzi do wielogodzinnych dyskusji na temat tego, co i dlaczego jest robione tak a nie inaczej, czemu jesteś taki a nie inny i udowodniania czegoś komuś komu wcale nie chodzi o zrozumienie tylko o reakcję.
- Niektórzy radzą sobie z krytyką twierdząc, że żadna krytyka ich nie dotyka i niczym się nie przejmują mimo, że się przejmują.
- Inni uważają, że krytyka ich napędza, wzbudza emocje które prowokują do pokazania wszystkim naokoło, że potrafią, że dadzą sobie radę – czyli taki negatywny napęd.
- Jeszcze inni sami siebie tak mocno krytykują, że trudno się tego słucha, ale robią to tylko po to żeby ktoś im zaprzeczył i żeby zyskać kilka pochwał.
- Nieliczni rzeczywiście używają krytyki przyjmując ją jako informację zwrotną, która ma im służyć w ulepszaniu tego co robią ich metod działania i osiągania celów – po prostu używają jej do wzrostu.
Myślę, że to jest najlepsze podejście. Spokojne oparte o to, że wiesz czego chcesz, wiesz co chcesz osiągnąć, wiesz kim jesteś i bierzesz te krytyczne słowa sprawdzasz je ze swoim planem i zastanawiasz się czy nie mógłbyś tego jakoś użyć. Wykorzystać do szybszego, lepszego, pełniejszego dotarcia do swojej wizji czy celów.
Nie do rezygnacji pod wpływem krytyki, nie wzbudzania w sobie napędzającego gniewu, nie udawania że się tym nie przejmujesz i bez szukania tanich pochwał. To podejście zastosowane na każdym etapie, szczególnie na początku bardzo przyspiesza zmiany i rozwój. Jest źródłem informacji i pomysłów na ulepszenie tego, co robisz a jednocześnie to co robisz pozostaje niezależne od opinii innych, bo Ty wybierasz, co z tymi opiniami robisz.
Każda z tych potencjalnych reakcji pokazuje jak duży wpływ krytyka może mieć na to co robimy, czego nie robimy, jak to robimy, i jak się czujemy.
Jak radzić sobie z krytyką
Dużo osób udziela takich rad, które w ogniu krytyki są bezwartościowe – odetnij emocje, nie przejmuj się, nie rozpamiętuj, nie myśl o tym. To w takiej sytuacji u większości ludzi nie zadziała, bo wymagają sporej samoświadomości. Łatwo mówić, trudniej zastosować.
Myślę, że największym wyzwaniem w radzeniu sobie z krytyką jest opanowanie pierwszego impulsu, który skłania nas do szybkiej nieprzemyślanej reakcji albo działania. Ta reakcja obronna bez przyjrzenia się krytyce powoduje, że ślepniemy na jej wartość merytoryczną. Traktujemy ją zbyt poważnie i osobiście zamiast poważnie i nie osobiście.
Oczywiście nie dotyczy to czystego hejtu, hejt najlepiej zignorować, ale jeżeli to nie hejt a po prostu źle ujęta konstruktywna krytyka na którą zareagujesz gwałtownie, pod wpływem pierwszego impulsu to w żaden sposób z tego nie skorzystasz, stracisz możliwość nauczenia się czegoś. A szkoda, bo znosisz to więc dobrze byłoby z tego coś wyciągnąć.
Jak w takim razie opanować tę pierwszą reakcję żeby pomóc sobie w użyciu tej krytyki? Myślę, że pomocna jest zmiana perspektywy. Co byłoby gdybyś każdą uwagę krytyczną – czy to hejt czy konstruktywna krytyka wyrażona lepiej lub gorzej potraktował jak wypowiadaną przez dziecko? Oczywiście to nie znaczy, że ona będzie wypowiadana przez dziecko, ale Ty możesz tak to traktować.
Taka krytyka mogłaby być szczera, niezgrabnie ujęta, kompletnie fałszywa, obraźliwa, dająca do myślenia – czyli dokładnie taka jaką oferuje większość ludzi dorosłych z jedną różnicą – Twoja reakcja najpewniej byłaby inna. Kiedy przyjąć taką perspektywę to rozwiązuje się problem impulsywnej reakcji – kiedy dziecko powiedziałoby Ci, że Twoja praca albo Ty jesteś beznadziejny raczej nie wykrzyczałbyś do niego, że samo jest beznadziejne. Pewnie nie wziąłbyś tej uwagi do siebie, zatrzymał się i przemyślał odpowiedź. Mógłbyś się spokojnie zastanowić nad tym czy to w ogóle ma sens, co to dziecko do Ciebie mówi, jak na nią odpowiedzieć i czy przypadkiem nie ma w niej ziarna prawdy nawet jeżeli jest wyrażona w nieakceptowalnej formie jak to czasem u dzieci.
Zamiana perspektywy na tę z dzieckiem umożliwia w świecie w którym ludzie trochę są jak dzieci pod względem wyrażania swoich myśli, emocji i uczuć i uwzględnianiem czyichś uczuć przy tym – zachować dystans w stosunku do takich opinii, ale też współczucie do osób, które je wyrażają, nawet do hejterów. To daje możliwość przyjęcia każdej krytyki z dystansem, bez urazy – z godnością. Pozwala z niej skorzystać a jednocześnie nie dać się w wciągnąć w dyskusje, nie dać się urazić i odpowiedzieć albo nie, wedle naszego uznania a nie z powodu naszej automatycznej impulsywnej reakcji obronnej ego.
Niezależność od opinii
Najlepszy jest dystans i niezależność od opinii dobrych czy złych, bo jeżeli jesteś zależny od czyichś pochwał, będziesz też zależny od jego krytyki. A to powoduje, że Twoje działania mogą nie być takie jak chcesz tylko takie jak ktoś chce, bo będziesz robił to co ktoś chwali i unikał krytyki. Uniezależnienie się nie oznacza ignorowania. Chodzi raczej o pamiętanie kim jesteś, dlaczego robisz to co robisz, znajomość swoich słabych i mocnych stron, umiejętność przyznania się do słabych i umiejętność obrony tych mocnych, niezależnie od tego kto Cię krytykuje. Chodzi o wykorzystywanie krytyki nawet jeżeli krytykuje Cię ekspert a nawet tym bardziej wykorzystanie tej krytyki żeby wzmocnić swoją samodzielność w dziedzinie, która jest dla Ciebie ważna, w pracy, w myśleniu i postrzeganiu świata.
To co robisz powinno być ekspresją Ciebie być może przy wykorzystaniu wiedzy, inspiracji i doświadczenia czerpanego od eksperta ale to wszystko powinno być przepuszczone przez filtr użyteczności w odniesieniu do Twoich planów i celów.
MAGDA ADAMCZYK
12 Comments
Dziękuje
Dzięki
Dziękuję za wszystkie filmiki, są dla mnie cenne. Czekam na kolejne. Pozdrawiam.
Zamierzam kontynuować:)
Jak zawsze 5+
Dzięki
Mega!!! Dziękuje bardzo
😉
Potrzebowałam takich porad.
Dziękuje 🙂
Bardzo dziękuję za ten odcinek…jest dla mnie szczególnie ważny i cenny ..znalazłam tu wiele konkretnych wskazówek…bardzo mi odpowiada Twój styl przekazu: merytoryczn i konkretny…szkoda tylko że nie ma podcastów z tymi odcinkami…a moze są tylko nie potrafie ich znależć? W każdym razie Bardzo dziekuję za ten coaching „w pigułce”:)
Witam, całe życie radzenie sobie z krytyką stanowiło dla mnie wyzwanie. Dorastałam w rodzinie gdzie otaczało mnie wielu hejterów i miało to na mnie bardzo destrukcyjny wpływ. Pozostawiło tez ślad na mojej psychice i ciągnie się do dziś. To utrudnia i tak już trudne radzenie sobie z krytyką bo patrzę na to przez pryzmat starych doświadczeń. Po przeczytaniu artykułu czuję jednak, że mogę sobie z tym poradzić. Rzuca on bowiem światło na problematykę i podaje bardzo konkretny sposób w jaki można sobie z krytyką radzić. Zgadzam się w 100 procentach z opinią, że większość krytyki jest wyrażana przez nasz wewnętrzne dzieci dlatego zaproponowany sposób radzenia sobie z krytyką bardzo do mnie przemawia.
Dziękuję bardzo za wartościową treść.
Pozdrawiam serdecznie
Mirka
Cześć Magdo! Bardzo dziękuję za post! Niezwykle pomocny dla mnie. Stykam się z krytyką od jakiegoś czasu ze względu na moją działaność online: jak to mówią, kiedy publikujesz coś w internecie, musisz być przygotowany na krytykę. Nie jest to łatwe, ale staram się podchodzić do krytyki konstruktywnie, nawet jeśi bywa ona oscentacyjnym hejtem, albo słowami dobranymi bez taktu. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś miewa podobne rozterki. Jeszcze raz dzięki za Ciebie i za Twój kontent.