Kim jesteś?
Dzisiejszy temat jest o Tobie, o mnie i o wszystkich.
’Ja’
Chciałabym żeby ten film był jak najmniej teoretyczny. Chciałabym żeby nie był kolejnym filmem z serii filmów, których słuchasz i stwierdzasz, że to jest dobra teoria i ważna wiedza. Chciałaby żeby ten film był potraktowany serio, jak żaden inny. To jest jednocześnie bardzo zaawansowany temat i fundamentalna koncepcja głębokiego rozwoju dlatego to jest takie ważne. Byłoby świetnie gdybyś zamiast tylko słuchać, wyciągać pospiesznie wnioski i generować szybkie odpowiedzi przyjrzał się temu czy przyjrzała się temu bliżej. Bo dzisiaj nie chodzi mi o żadną wiedzę, teorię ani o filozofię, chodzi mi o to żeby poczuć pewne rzeczy dla siebie. Wiedza tu nie wystarczy. Potrzeba prawdziwego zaangażowania, prawdziwego badania, zamiast tylko myślenia i upartej pewności, potrzebny będzie otwarty umysł na pewno też. Bo wszystko, co dzisiaj powiem będzie trochę na poziomie myślenia i gdzieś ponad myśleniem. Ten temat jest bardzo ważny, bo odpowiedź na pytanie ‘kim jestem?’ determinuje wiele rzeczy, jest podstawowa i dużo od niej zależy, bo zależy od niej całe Twoje życie. Właśnie dlatego odpowiedź na to pytanie nie powinna być ślepo akceptowana, nawet jeżeli to Ty sam na nie sobie odpowiadasz. Ani nie powinna być też ślepo odrzucana jeżeli uzyskujesz odpowiedź, która nie spełnia Twoich oczekiwań. Ten film jest zaproszeniem do tego żeby przyjrzeć się temu pytaniu i na nie odpowiedzieć, być może po raz pierwszy na poważnie. Właśnie tu i teraz, w tym momencie, bez zbędnej filozofii, teoretyzowania i cytowania wielkich guru na głos czy w swojej głowie. Naprawdę spróbuj zaangażować się w odpowiedź na pytanie ‘kim jestem?’ bez wcześniejszych założeń. Bo pewnie masz już gotową odpowiedź, ale dzisiaj zajrzymy za kulisy. Bo to, co jest Twoją zwykłą odpowiedzią, to co jest widoczne na scenie; pewnie skutecznie zwodziło Cię przez lata. Właśnie dlatego odpowiedź na to pytanie ‘kim jestem?’ wydaje Ci się taka oczywista. Pewnie nigdy nie zadawałeś sobie trudu żeby podejść bliżej i przyjrzeć się odpowiedziom, które wydają się oczywiste, przyjrzeć się temu, co jest na scenie i wygląda jak rzeczywistość. Bo kiedy podejdziesz bliżej może się okazać, że budynki są z kartonu, dekoracje są plastikowe a aktorzy to manekiny. Celem dzisiejszego filmu jest zajrzenie za kulisy tego pytania i konkretne wskazanie palcem tego, co nazywasz ‘ja’. Znalezienie konkretnego miejsca w którym to ‘ja’ jest ulokowane i określenie czym jest ‘ja’, jeżeli w ogóle jest. Poszukamy tego, co nam się wydaje takie pewne i niezmienne jak byśmy szukali jakiegoś materialnego przedmiotu, który możemy wskazać palcem i powiedzieć – o tu jest. Bo przecież odczuwamy własne ‘ja’ bardzo konkretnie. To poczucie jest bardzo mocne, dlatego wskazanie tego powinno być łatwe.
Myślę sobie, że większość z nas przynajmniej parę razy w życiu zadawała sobie to pytanie – ‘kim ja właściwie jestem?’. To się może wydawać dziwne albo głupie pytanie, ale tak naprawdę to jest chyba najważniejsze pytanie jakie sobie możesz zadać. Problem w tym, że spłycamy to pytanie albo kompletnie je lekceważymy, bo wydaje nam się, że odpowiedź jest taka oczywista, że nawet nie warto się wysilać i nad tym myśleć, wnikać jakoś głębiej w to. Uważamy, że odpowiedź jest prosta – oto ja i patrzymy na te same kartonowe budynki i plastikowe dekoracje, które z daleka wyglądają jak prawdziwe. Zadowalasz się tym i uspokojony, że wszystko jest na miejscu nie próbujesz pchać się za kulisy. Nie sprawdzamy tego, co nam się wydaje prawdą. Nie sprawdzamy, czy odpowiedź na to pytanie jest trafna, bo już na wejściu nam się wydaje, że jest, że już wszystko wiemy. Jeżeli to dla Ciebie jest możliwe, chciałabym żebyśmy na potrzeby tego filmu udawali, że nie wiemy, żebyśmy mogli naprawdę przekonać się czy rzeczywiście wiemy czy nie.
Pewnie są takie momenty w życiu w których jednak nie wiemy. Czasem czujemy się zagubieni, dzieje się coś, co podważa to, co nam się zawsze wydawało pewne. Coś wytrąca nas z tej naszej niezachwianej pewności i równowagi. Takie sytuacje czasem nas prowokują do tego żeby jeszcze raz się sobie przyjrzeć i zadać sobie pytanie – kim jestem po tym wszystkim, co się wydarzyło? Bo już sama nie wiem. I to byłaby świetna okazja do tego żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie ‘kim jestem?’ trafnie i uczciwie. Ale zamiast tego my wyruszamy na poszukiwanie siebie i prędzej niż później, chwytamy się czegoś – jakiegoś obrazu, jakiejś idei, pomysłu i znów czujemy się bezpieczni i w równowadze. Niezbyt w tym wszystkim nas zajmuje prawda. A ta sytuacja wytrącenia z równowagi mogłaby być świetną okazją do uczciwego przyjrzenia się sobie i znalezienia prawdziwej odpowiedzi na pytanie ‘kim jestem? Ale ta okazja została stracona przez to, że spieszyliśmy się żeby wypełnić pustkę. Nie lubimy pustki w odpowiedzi na takie pytania, dlatego staramy się ją jak najszybciej czymś wypełnić. Ale ona się pojawia w takich momentach. I nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak blisko jesteśmy prawdy w tych chwilach. Moglibyśmy to z łatwością wykorzystać i przejrzeć przez iluzję, gdybyśmy nie oczekiwali czegoś innego niż dostajemy.
Kim jesteś?
Na co dzień to pytanie ‘kim jestem?’ może się wydawać górnolotne, filozoficzne albo śmieszne i cudaczne, bo przecież wiadomo kim jestem. Ale czy na pewno wiadomo? Z czym się identyfikujesz? Co odpowiadasz kiedy ktoś Cię zapyta – ‘kim jesteś?’ I co Ty sam sobie odpowiadasz na takie pytanie? Pewnie odpowiadasz coś w stylu – jestem Magda, jestem Polką, mieszkam tu i tu, to jest moje ciało, to jest moja ręka, noga, mój numer pesel jest taki i taki – w naszym kraju nie istnieje się bez numeru pesel, dlatego jak mam pesel to znaczy, że istnieję, mam swoje wspomnienia, nawyki, poglądy, mam swoją przeszłość, charakterystyczne podejście do ludzi i do świata, lubię sport, jestem coachem, mam takie i takie wykształcenie, moja mama ma na imię tak i tak mój tata tak i tak, lubię pisać i się uczyć, to jest moje doświadczenie zawodowe, moje CV, mam swoje przekonania, w coś wierzę albo nie wierzę. Lista jest bardzo długa. I to wszystko razem jakoś mnie określa, jest moje i coś mówi o mnie. Tak się widzę, tak się postrzegam i z tymi rzeczami się identyfikuję. Ale jak spojrzymy głębiej to te rzeczy przecież nie są mną. Nie są integralną częścią ‘ja’. ‘Ja’ jest jakby w tle tego wszystkiego. Pewnie czujesz, że to czego doświadczasz i co opisujesz nie jest tak do końca Tobą, raczej jest po prostu połączone z tym, co uważasz za ‘ja’. Dotyczy ‘ja’, jest z nim związane. ‘Ja’ jest bazą, podstawą, jest w tle każdego działania, każdej myśli, każdego doświadczenia. Myśl ‘ja’ jest pierwotna, a my nawet jej nie zauważamy a to z niej wyrasta nasz świat, który znamy i wszystko inne z tego ‘ja’ się wyłania w tym świecie. Jeżeli jestem ‘ja’ to są też rzeczy, które nie są mną. Jesteś Ty, są oni. Poczucie bycia odrębną jednostką zostało stworzone dzięki powstaniu ‘ja’. I to ‘ja’ tworzy takie poczucie, że jest jakiś osobny ośrodek świadomości, który jest ‘Tobą’. Jest autorem Twoich działań, myśli, Twojego życia i jest gdzieś ulokowany. To ‘ja’ określa Twój punkt widzenia, Twoją pozycję względem różnych rzeczy, innych ludzi i wydarzeń. Kiedy grasz w tenisa i nie trafiasz w linię – to jest źle. Ale jak trafiasz w linię i wygrywasz gema to jest dobrze. Ale z perspektywy Twojego przeciwnika jest odwrotnie. Dlatego, że on ma swoje ‘ja’ a Ty masz swoje ‘ja’. Tworzysz w ten sposób świat w którym wszystko kręci się wokół Ciebie. To jest oddzielny świat w którym nie ma nikogo oprócz Ciebie. Rzeczy, które się wydarzają dotyczą Ciebie i jakoś Cię kształtują, opisują Cię jakoś. I to nie jest żadna nowość, przecież każdy patrzy na świat ze swojej perspektywy. A to co się wydarza w moim życiu jest moje, ‘ja’ jest z tym związane. Moje doświadczenia, moje myśli, moje ciało. To wszystko jest jakąś częścią ‘ja’. I to wszystko nawet bardzo solidnie wygląda i wydaje się oczywiste – ja to ja on to on, nad czym tu się zastanawiać. Z mojego punktu widzenia coś jest dobre albo złe, to jest moja ręka, a to moja noga, to myślę na ten temat i to na tamten temat, takie mam przekonania. To wszystko jest moje. Kiedy zapytasz kogoś, ‘kim jesteś?’ pewnie powie ci swoje imię i całą listę rzeczy, przez które się identyfikuje. Może zacznie od tego, że jest wegetarianinem, nie wiem czemu, ale często ludzie zamiast od imienia to zaczynają właśnie od tego. To pokazuje z czym się identyfikują i co uważają za część swojej indywidualnej tożsamości. Uważamy, że ta nasza tożsamość, to nasze ‘ja’ jest takie solidne, stałe i stabilne, takie mamy poczucie. Wydaje nam się, że ciągle jesteśmy tą samą osobą – nosisz to samo imię przez całe życie, masz to samo ciało, ten sam umysł. W teorii oczywiście. Wydajesz się sobie tą samą osobą z chwili na chwilę. Ale kiedy przyjrzysz się bliżej i zaczniesz zdejmować kolejne warstwy tego, co nam się wydaje takie oczywiste, pewne i stałe, to się może okazać, że to co zobaczymy będzie nie tylko zaskakujące, ale nawet przerażające. Bo gdzie dokładnie widzisz to swoje stabilne ‘ja’? Gdzie to niezmienne poczucie ‘ja’ jest zlokalizowane? Nie myśl, że już wiesz, otwórz się na to żeby przyjrzeć się temu bez żadnych wcześniejszych założeń. Całe życie patrzysz na to jakby to było oczywiste, zrób coś inaczej. Nie szukaj odpowiedzi w książce, którą czytasz, w filmie na Youtubie ani u żadnego guru. Cała trudność i wyzwanie w byciu człowiekiem polega na byciu we własnym doświadczeniu, badaniu rzeczy dla siebie. To nie powinien być wniosek ani produkt nikogo innego. Zdejmuj warstwy po kolei sam dla siebie. Zaczynając od rzeczy z którymi najczęściej się identyfikujemy czyli od ciała i umysłu.
Ciało
Może Ci się wydawać, że częścią Twojej stałej tożsamości jest ciało. To ciało to ‘ja’, to są moje włosy, moje ręce, moje nogi. To jest moje ciało. Jestem właścicielem tego ciała i ono jest częścią mnie, mojej indywidualnej tożsamości. Ale skąd właściwie wiesz, że masz ciało? Wiemy, że mamy ciało, bo doświadczamy go przez nasze zmysły. Zmysły rejestrują istnienie ciała. Czuję zimno, ciepło, czuję ładny zapach i słyszę hałas na ulicy. Problem polega na tym, że pełne zaufanie do naszych zmysłów jest dużym błędem. Bo zmysły są bardzo ograniczone i łatwo je oszukać. Jeżeli wątpisz, spróbuj zrobić sobie prosty eksperyment, który nazywa się iluzją gumowej ręki. Co to takiego? Prosty eksperyment. Usiądź sobie przy stole i połóż na nim przed sobą na przykład lewą rękę. Przesuń ją trochę bardziej w lewo, dalej od siebie i na jej miejsce na stole przed sobą połóż model gumowej ręki. Zakryj ręcznikiem miejsce w którym widać, że ta gumowa ręka nie jest częścią Twojego ciała. Zadbaj o to żeby to ułożenie wyglądało w miarę realistycznie, żeby gumowa ręka była w naturalnej pozycji. Czyli teraz masz dwie ręce na stole – swoją i gumową. Oddziel je od siebie jakąś przegrodą tak żebyś nie widział swojej prawdziwej ręki. Czyli przed Tobą leży tylko gumowa ręka. Twoja prawdziwa ręka jest schowana za jakąś barierą, nie widzisz jej. Jeżeli ktoś teraz zacznie dotykać pędzelkiem Twojej prawdziwej ręki i w tym samym czasie będzie w podobny sposób dotykał gumowej ręki – ruchy pędzelka będą podobne, zsynchronizowane. Dosłownie poczujesz dotyk pędzelka w gumowej ręce, tak jakby była częścią Twojego ciała. Twój mózg właśnie uznał kompletnie zewnętrzny obiekt za Ciebie. Uznał, że to jest część Twojego ciała. Nasze zmysły naprawdę są baaardzo zawodne i można je łatwo oszukać. To jest trochę niesamowite a trochę przerażające, bo rodzi pytanie – czy ja widzę to co widzę? I co tak naprawdę jest prawdą jeżeli nasze zmysły można tak łatwo oszukać? Ale to jeszcze nie koniec. To jest tylko prosty eksperyment, ale jeżeli przełożymy to na nasze życie, to w sumie wychodzi na to, że nie ma nic pewnego. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nam się wydaje, że to co widzimy i czujemy zmysłami jest pewne, wierzymy zmysłom. W dodatku wydaje nam się, że widzimy więcej niż widzimy. I, że jesteśmy świadomi wszystkiego, co się dzieje dookoła nas. Co jest oczywiście bzdurą, tak nam się tylko wydaje. Tak naprawdę możemy uchwycić tylko bardzo ograniczoną ilość rzeczy. Rzeczywistość bardzo przerasta naszą zmysłową świadomość rzeczywistości. To jeszcze byłoby gdzieś tam zrozumiałe, bo dotyczy rzeczy na zewnątrz, ale jest coś gorszego nawet. W tym wszystkim mamy jeszcze wrażenie, że jesteśmy panami samych siebie i że w pełni kontrolujemy siebie i swoje ciało. Wydaje nam się, że jak wstajemy i idziemy po kawę to, że my to robimy i że to kontrolujemy. Ale jak to robimy? Nie mamy pojęcia. W naszym ciele dzieją się rzeczy, których kompletnie nie możemy kontrolować, chociaż wydaje nam się, że to my tu rządzimy. Ale z naszą ograniczoną perspektywą jakoś słabo to widzę. Jesteśmy daleko od prawdy generalnie. Po ciele wędrują jakieś impulsy, chemikalia, moje ciało właśnie trawi obiad, moje serce bije, działa na mnie siła grawitacji, stoję na podłodze, która jest zbudowana z atomów, ale ja właściwie nic tu nie kontroluję. Może to wiem, ale nic poza tym. Nawet nie jestem świadoma wielu rzeczy. Nie dość, że nie mam pojęcia o wszystkim, co jest na zewnątrz mnie to nawet nie wiem, co się dzieje wewnątrz mnie w tym momencie. Nie jestem w stanie opisać ani poczuć tego jak moje neurony powstają albo znikają. Nie jestem tego świadoma. Skoro tak, to w jakim stopniu to wszystko jest mną? Co sprawia, że myślę, że ciało jest częścią mnie? Jeżeli jestem taka ograniczona w swojej perspektywie, tak łatwo zmylić moje zmysły i o tylu rzeczach nie mam pojęcia to właściwie gdzie jest granica pomiędzy mną a światem? W końcu przed chwilą uznałam gumową rękę za swoją. A moje zmysły nie ogarniają złożoności tego, co mnie otacza. W takim razie – gdzie właściwie jestem i gdzie się kończę? Kim jestem skoro to, co na zewnątrz jest dla mnie tak samo tajemnicze jak to co wewnątrz? I jakie wewnątrz i jakie na zewnątrz? Gdzie jest granica? Skóra jest tą granicą, głowa, ręka, łokieć, pępek, noga? Co z tą moją niezachwianą jednością i z moim ‘ja’? Co z sytuacją kiedy stracę palec, rękę czy nogę? Dalej będę sobą? No tak, dalej będę mieć poczucie ‘ja’. Bo stałe ‘ja’ to jednak coś więcej niż ciało. Ciało się ciągle zmienia, ale moje poczucie ‘ja’ zostaje. Dlatego nie mogę być ciałem. Na przestrzeni życia zmieniamy się w niesamowitym stopniu. Od bycia niemowlakiem do 80 roku życia zmienia się każda komórka naszego ciała. Czyli ciało się zmienia a ja ciągle jestem niby ‘mną’. Ale z biologicznej perspektywy to solidne i jednolite ‘ja’ musi być iluzją, bo bazuje na procesach, które są przejściowe, różnorodne i poza moją kontrolą. To poczucie, że jesteśmy takimi solidnymi podmiotami jest fałszywe, tak naprawdę jesteśmy wytworem różnych procesów i struktur o których nawet nie wiemy i nad którymi nie mam żadnej świadomej kontroli. Możemy stracić nogę czy rękę i to niewiele zmieni w naszym poczuciu ‘ja’. Możemy też sobie przygarnąć ze świata różne kończyny jak było widać w eksperymencie i też niewiele to zmieni. Musi istnieć coś większego, coś co jest świadome zmysłów. Coś przez, co doświadczamy tego, co opisują zmysły. I to coś obejmuje więcej niż fizyczne ciało. Tym czymś jest umysł. Człowiek identyfikuje się z ciałem, bo jego umysł doświadcza ciała. Czyli kolejną rzeczą z którą się identyfikujemy jest nasz umysł. To jest szersza kategoria niż ciało.
Umysł
Możemy sobie zdefiniować umysł jako nasze centrum świadomej i nieświadomej psychiki i centrum możliwości myślenia. Umysł jest po prostu plątaniną różnych myśli. I znów nam się wydaje, że panujemy tu nad sytuacją, ale tak naprawdę nawet nie wiemy skąd myśli przychodzą. Przez większość czasu nie kontrolujemy procesu myślenia tak bardzo jak nam się wydaje, za to łatwo przyklejamy swoje ‘ja’ do różnych myśli. Żeby myśli mogły powstać musi istnieć jakieś ‘ja’, czyli jakiś myśliciel, który stoi za tym wszystkim. Jakieś osobne centrum wokół którego te myśli krążą. Ale na ile to jest solidne centrum? Tak naprawdę identyfikujemy się z różnymi myślami, które składają się na nasz obraz samych siebie, na nasze ‘ja’ na nasze ego. Jakoś o sobie myślimy, jakoś interpretujemy różne rzeczy. Identyfikujemy się ze swoją przeszłością, ze swoimi wspomnieniami, z różnymi nawykami, przekonaniami, spojrzeniem na świat. Za tym wszystkim kryje się ‘ja’ jako osobny ośrodek świadomości. Osoba, która myśli, osoba, która doświadcza, osoba, która przeżywa, wspomina, wymyśla różne rzeczy. Ale gdzie konkretnie jest to ‘ja’ w tych myślach? Jak się przyjrzymy temu wszystkiemu bliżej to się okaże, że te nasze wszystkie myśli i wyobrażenia to jest rodzaj kuli, która składa się z różnych elementów. To jest po prostu kolekcja różnych myśli, która składa się na naszą indywidualną tożsamość. To jest nasz obraz samych siebie – zlepek różnych myśli na swój temat i różnych przekonań. Jestem Magda, to są moje poglądy a to moje wspomnienia i doświadczenia. To wszystko czyni mnie mną w mojej głowie, bo odróżnia mnie od innych. Pozycja jaką zajmuję względem różnych rzeczy i ludzi – wszystkie oceny, reakcje wynikają właśnie z tej pozycji, z istnienia ‘ja’. I znów to wszystko wydaje się takie solidne, prawdziwe i niepodważalne, chociaż wcale takie nie jest, bo gdzie konkretnie w tych myślach jest ‘ja’? Jak się przyjrzymy to zobaczymy same myśli i nie będzie tam żadnego ‘ja’. Kiedy ktoś Cię pyta ‘kim jesteś?’ – pewnie najpierw mówisz, że nazywasz się np. Magda, ale prawda jest taka, że to jest kompletna fikcja. Nikt nie rodzi się z imieniem wypisanym na czole, ktoś nadał Ci to imię, ono nie jest Tobą. Ty sobie je wziąłeś jako swoje i myślisz, że jesteś Tomek, zidentyfikowałeś się ze swoim imieniem. Ale równie dobrze mógłbyś być Andrzej albo Ania. To nie ma znaczenia, ale na co dzień tego nie widzisz. Nawet do imienia się przyklejasz żeby utrzymać istnienie swojego ‘ja’. Ale czy to widzisz czy nie widzisz, to i tak jest fikcja. Każde imię byłoby tak samo dobre. Możesz wziąć jakikolwiek element obrazu samego siebie, zbioru myśli na swój temat, różnych emocji i jeżeli w tym poszukasz namacalnego, konkretnego ‘ja’ to go nie znajdziesz. Ale Ty tego nie widzisz, bo utożsamiasz się z tymi rzeczami, myślisz, że one Cię tworzą. Ale kim jesteś poza nimi? Gdzie jest ‘ja’ poza tym wszystkim? Możesz mówić – jestem coachem, jestem prawnikiem, jestem kimkolwiek. Myślimy, że tego typu rzeczy nas określają, że są częścią naszej indywidualnej tożsamości. To samo ze wspomnieniami. Myślisz, że Twoje wspomnienia i doświadczenia są częścią Ciebie i Cię tworzą. Ale jak dużo rzeczywiście pamiętasz? Przeważnie to są jakieś przemielone strzępy tego, co stało się kiedyś. Większość rzeczy w swoim życiu zapominamy dlatego nie mogą być Tobą. Jeżeli masz jakąś umiejętność typu – robisz świetne spaghetti i nagle zapomnisz jak się to robi to nie zniknie Twoje ‘ja’. Jesteś czymś więcej niż zlepkiem myśli, umiejętności i doświadczeń. Te wszystkie rzeczy – działania, poczucie posiadania ciała, pamięć, umiejętności mają wpływ na nasze doświadczenie, ale nie są nierozerwalnie związane z poczuciem ’ja’. Czujesz się bardziej właścicielem tych rzeczy. Wydaje Ci się, że jesteś autorem swojego życia. Używamy słowa ‘ja’ kiedy mamy poczucie, że to my jesteśmy autorami jakichś myśli, albo czegoś doświadczamy. Mamy poczucie bycia właścicielem tego wszystkiego, posiadamy to wszystko, przynajmniej tak nam się wydaje. Nie jesteśmy tylko kontinuum pewnych doświadczeń, ale one są nasze. Mamy takie poczucie, bo w naszym doświadczeniu istnieje, coś co nazywamy ‘ja’. Ale co to jest? Nie jesteś ciałem, nie jesteś umysłem w takim razie kim jesteś? To jest coś, co jest ulokowane w centrum Twojego świata, ale czym tak naprawdę jest? Gdzie jest? Jesteś w stanie wskazać palcem i powiedzieć – to ja? Zerknij do środka.
Solidne 'ja’
Zobaczysz, że nie znajdziesz niczego solidnego, co można nazwać ‘ja’. Jeżeli nie pospieszysz się z odpowiedzią i nie dasz się uwieść pierwszej lepszej myśli, nie pojawi się nic w odpowiedzi na pytanie – ‘kim jestem?’, bo nie ma nic. To może być trochę przerażające, ale nie ma solidnego ‘ja’, to tylko myśli, mgła. Nie będziesz w stanie wskazać i powiedzieć – o tak to ’ja’. Ten zlepek myśli, który masz to wszystko, co masz, wiesz niby coś o sobie, ale to nie jest żadna istota jaką możesz wskazać. Gdyby na chwilę odsunąć na bok te myśli to co by zostało? Kim jestem? Jeżeli zadasz sobie to pytanie z tej pozycji, szczerą odpowiedzią będzie – nie wiem. Odpowiedzią będzie pustka. I to jest właściwa odpowiedź, bo nie ma indywidualnego i odrębnego ‘ja’. Ta odpowiedź wcale nie oznacza, że umrzesz. Ale trudno znieść taką odpowiedź, ona jest przerażająca, bo jak ja teraz mam żyć. Twoje poczucie ‘ja’ jest wytworem identyfikacji z myślami, które są tylko zjawiskami w świadomości, są jej treścią, są ulotne i znikają. To tak jak byś treść książki mylił z książką. Myśli są spadającymi gwiazdami na tle nieba, które sobie nic z tego nie robi. Ale Ty myślisz sobie, że przecież nie może być tak, że Cię nie ma, no bo jesteś. Nie może być tak, że nie ma na to pytanie ‘kim jestem?’ odpowiedzi. I masz rację, jest odpowiedź, ale nie taka jakiej oczekujesz dlatego ją ignorujesz i znów zadajesz pytanie – ‘kim jestem?’. I zadajesz to pytanie w kółko, bo nie wiesz kim jesteś a przecież jesteś. Więc szukasz i szukasz, próbujesz swoje doświadczenie jakoś sprowadzić do tego czego się spodziewałeś. A kiedy nie dostajesz tego czego się spodziewałeś to ignorujesz to, co dostajesz, bo to nie spełnia Twoich oczekiwań. Właśnie dlatego tak trudno odpowiedzieć na pytanie ‘kim jestem?’, bo nie ma osobnego ‘ja’ a Ty próbujesz je na siłę znaleźć. Wydaje nam się, że wiemy już wszystko na ten temat, ale jeżeli uczciwie poszukamy to nie znajdziemy tego solidnego ‘ja’. Nie istnieje osobny, stały ośrodek świadomości o nazwie Magda. To nie znaczy, że nie istnieję, bo istnieję, ale nie jestem tym za kogo się uważam. I co teraz? ‘Kim jestem?’ Dobre pytanie i zostawiam Cię z tym pytaniem.
MAGDA ADAMCZYK
16 Comments
Pani Magdo bardzo podobaja mi sie pani filmiki,bardzo profesjonalne ,madre i zyciowe. Dziekuje bardzo
Nie istnieje osobny, stały ośrodek świadomości o nazwie Magda. Co to znaczy? Stały środek świadomości? Świadomość jest zmienna, czy to znaczy,że jestem raz tym, raz tym, raz tamtym? W zależności od poziomu świadomości, od miejsca, w którym akurat jestem? Nie ma więc nic stałego? Mogę być kim chcę?
Człowiekiem jestem i wiem że nic nie wiem. Żyję i chcę żyć świadomie, ale ta świadomość jest zwodnicza, więc wciąż poszukuję odpowiedzi na pytanie :jak żyć. Trudna odpowiedź, i potrzebna pomoc takich koachow jak Ty Magda. Podziwiam Cię – Twoją mądrość. ♥️
Bardzo ciekawe wykład.
Trochę zaburzył moje dotychczasowe- JA ??
Swietny materiał na długie przemyslenia. Dziekuje i pozdrawiam..
Dziękuje za bardzo mądry wykład……A tak na marginesie to właściwie nie wiem KIM JESTEM!!!!
Pozdrawiam
Ela Batko
Super temat. Mysle ze bardzo malo osob umie sobie na to pytanie odpowiedziec. Moja odpowiedz brzmi nastepujaco….
Jestem nieskonczonoscia…. Jestem miloscia….. Jestem energia….. Wszystko jest jednoscia…. Pozdrawiam Cie sedecznie Magdo i dziekuje za wspanialo prace jaka robisz .
Cześć, dużo się głowiłam nad tymi kwestiami i podoba mi się Twoje rozwiązanie. Ale myślę też o jednym – od kilku lat obserwuję stopniowe postępowanie demencji u mojej babci, w obecnym momencie ona prawie nie mówi, nic nie pamięta i często myślę o tym, co ona czuje, na ile jest jeszcze tą osobą, którą kiedyś znałam. Jej wewnętrzne radio już zupełnie nie działa, ale dla nas ciągle jest 'babcią’. Zastanawiam się, na ile 'funkcje’ rodzinne są taką stałą przy określaniu swojego 'ja’. Można je przyjąć albo odrzucić, ale nie da się uciec przed tym, że ktoś jest częścią jakiegoś rodzinnego systemu i tak dalej, tak jak są te wszystkie litanie w biblii, jafet, syn tego i tamtego, i tak dalej. Na ile w to 'ja’ wchodzi nieodwołalnie świadomość bycia częścią dłużej genealogii? To jest chyba taka jedna rzecz-konkret, której nie da się uniknąć, nawet jeśli to czasem nie napełnia nas dumą i radością?
Jestem świadomością a nie umysłem. Świadomością bycia tu i teraz bez identyfikacji z myślami o sobie i ocena siebie i innych. Podstawa świadomości jest oddech.
Koncentrując się na oddechu przestajemy myśleć i jesteśmy obecni i spokojni.
Polecam wszystkim pracę nad uspokojeniem umyslu gdyz identyfikacja z myslami jest zrodlem ego i zwiazanych z nim problemow.
Bliskie mi to co mówisz.
Skad wiem że jestem/żyję? Bo są inni. Bez nich bym siebie mie mogl okreslic/zobaczyc. Stad rozpaczliwe nasze dążenie ” zobaczcie mnie!”
Jesli jestem widziana – jestem.
Jesli nie – znikam.
Energia podaza za uwagą… A energią jest wszystko. Wszyscy jestesmy z energii. Dajemy swa energie i ją od kogos/czegos pobieramy…
Jesli mamy tego swiadomosc dbamy by miec w sobie pelne naczynie dobrej energii 🙂
Podazamy do tego co nas uszczesliwia uskrzydla… Nastepnie mozemy tą nadwyzke dobrej energii dac komus… Bez duzego uszczerbku dla siebie a dawanie jej innemu w dalszej perspektywie poteguje dobrą energie 🙂
Gdy moja energia sie nieco lub bardziej wyczerpie bede mogl wziac ją od kogos lub czegos….
Oddech jest symbolika brania i dawania – nieustannej wymiany…
Dobra energia jest tworcza
Zla niszczycielska
Rozne emocje są rozną energią
To może jesteśmy małą cząsteczką Wszystkiego?
Jesteśmy energią ukrytą głęboko pod warstwami fałszywego 'ja’, tylko nieliczni są tego świadomi i mają do niej dostęp.
Zostawia nas Pani z tym pytaniem, ale czy sama ma Pani odpowiedź? To kim jesteśmy naprawdę będziemy szukać wiele lat a niektórzy może i całe życie, a może i to będzie za mało. A niewielu jest takich którzy wiedzą kim są w środku. Pozdrawiam.
JA to ten obserwator który jest we mnie.
Świadomość istnienia.
Pytać o JA to pytać o sens życia, mogę być wnętrzem pustego naczynia ,którego ludzki umysł szuka
Mahajana 😉