Prawo Przyciągania
Dzisiaj temat prawa przyciągania. Opowiem o tym jak ludzie sobie przeważnie wyobrażają, że to prawo działa, o tym jak naprawdę działa i na czym polega, o tym dlaczego posługiwanie się nim może być ogromną pułapką, ale też o tym jak dobrze skorzystać z tej teorii i jak ja z niej korzystam – czyli będzie trochę z mojego doświadczenia. W tym odcinku gościnnie wystąpi pies:)
Prawo przyciągania – popularne podejście
Co Ci przychodzi do głowy jako pierwsze, kiedy słyszysz o prawie przyciągania? Co się o tym mówi, jak to rozumiesz i jakie masz wyobrażenia na ten temat? Niektórzy pewnie żadnych wyobrażeń nie mają, ale myślę, że sporo osób oglądało film ‘Sekret’ i było pod wrażeniem tego jak łatwo, według tej teorii i tego filmu, można dostawać w życiu to czego się chce. Film jest całkiem przekonujący – wypowiadają się naukowcy, psycholodzy, fizycy wszystko niby w porządku. Ale jest też głębsza warstwa tego filmu – powiedziałabym bardziej metafizyczna i duchowa, która mówi o tym, że wszechświat będzie spełniał nasze pragnienia jeżeli odpowiednio to rozegramy i oczywiście prawo przyciągania właśnie do tego ma służyć. Najprościej mówiąc chodzi o manifestowanie, przyciąganie do swojego życia czegoś czego się pragnie, przez wysyłanie wszechświatowi odpowiednich komunikatów i przez te komunikaty wszechświat ma nam dać wszystko czego chcemy a chcemy dużo i to dobrze, bo wszechświat przecież może wszystko. Czyli według tej teorii, wszechświat odpowiada na nasze pragnienia i jak odpowiednio do tego podejdziemy, nastawimy się i ułożymy sobie wszystko w środku, to na pewno, dostaniemy to czego chcemy. Jak to się dzieje? Według prawa przyciągania dzieje się to tak, że przyciągamy do swojego życia to, co sami wysyłamy. Czyli jeżeli wysyłamy energię pozytywną, to przyciągniemy pozytywne rzeczy i okoliczności. Jeżeli wysyłamy negatywną energię przez nasze myśli i uczucia, przyciągamy negatywne rzeczy. Inaczej mówiąc – to na czym się skupiamy, tego dostajemy więcej. Czyli to co dostajemy jest zbieżne z tym, co wysyłamy. Dlatego warto skupiać się na rzeczach, których chcemy a nie na tych, których nie chcemy. Dlatego warto myśleć pozytywnie i kreować pozytywne uczucia, bo właśnie one spowodują, że wszechświat przyniesie nam więcej pozytywnych rzeczy. Wydaje się to całkiem proste, logiczne i wiarygodne, ale jak się to ma odbywać w praktyce? Jakie są kluczowe elementy tego tak zwanego prawa przyciągania? Pierwszym elementem jest na pewno określenie tego czego chcemy, wszystko się od tego zaczyna. I już tutaj zaczyna się kłopot, bo ludzie często pojęcia nie mają czego chcą. Niektórym łatwiej określić to czego nie chcą, ale to nic, bo stąd już prosta droga do tego żeby określić czego się chce w zamian tego czego się nie chce. Czyli to nie jest jakieś kosmicznie skomplikowane. To jest pierwszy krok – zdecyduj czego chcesz i wyraź swoją intencję w sposób pozytywny. Dobrze jeżeli to czego chcesz jest naprawdę duże, ogromne, wielkie i spektakularne. Czyli zamiast – nie chcę mieć długów, wyrażasz intencję – mam 100 mln euro na koncie. To coś czego chcesz, powinno być najlepiej tak wielkie, żeby Ci się w ogóle w głowie nie mieściło. I to mogą być różne rzeczy, ale dziwnym trafem w filmach albo w książkach o prawie przyciągania, zawsze to są rzeczy materialne w stylu – jakieś bogactwa, pieniądze, dom, samochody, ale do tego jeszcze wrócę. Tak czy inaczej, świadomość tego czego chcesz jest ważna, bo pomaga Ci skierować się w tę stronę, nastawia Cię w określonym kierunku i to jest pierwszy krok. Kolejny krok jak już wiesz czego chcesz, to odkrycie rzeczy, które będą Ci w tym przeszkadzać. I mam tutaj na myśli Twoje przekonania. W tym kroku chodzi o to żeby je zidentyfikować i oczyścić sobie drogę do celu z przekonań, które mogą przeszkadzać w przyciągnięciu tego czego chcesz. Czyli chodzi o zlikwidowanie przekonań sprzecznych z intencją. Kiedy wyrazisz intencję te przekonania przyjdą w postaci wątpliwości i wymówek. Pojawią się myśli w stylu – ‘nie zasługuję…’, ‘nie jestem dość zdolna….’, ‘nie zarabiam wystarczająco dużo…’, ‘nie umiem…’. Wszyscy to pewnie w jakimś stopniu znamy. Te przekonania czy wymówki według prawa przyciągania, będą nas blokowały przed manifestowaniem w życiu tego czego chcemy, dlatego musimy się oczyścić. Nie będę wchodziła w szczegóły tego oczyszczania, bo jest tego dużo. Ale według prawa przyciągania, jeżeli się z tym ograniczeń i blokad wyzwolimy to przyciąganie różnych rzeczy stanie się dziecinnie łatwe. Chodzi po prostu o spójność Twojej intencji z Twoimi przekonaniami. Oczyszczanie się oznacza, że Twój świadomy i nieświadomy umysł współpracują. To jest ważne, bo jak nie wierzysz, że będzie Cię stać na dom, który chcesz kupić, myślisz że to będzie w ogóle niemożliwe a jednocześnie chcesz kupić ten dom i to bardzo, to wysyłasz sprzeczne sygnały wszechświatowi i Twoje pragnienie może się nie spełnić. Czyli żeby się spełniło, wszystkie części Ciebie powinny być ze sobą zgodne, jeżeli tak nie jest, to będziesz sabotował przyciąganie do swojego życia tego czego chcesz. Proste.
Następny krok w prawie przyciągania to to żeby wyraźnie poczuć, że masz już to czego chcesz. Chodzi o wczucie się w to, że już masz to czego pragniesz i wyobrażenie sobie tego na tyle mocno, żeby dosłownie móc dotknąć tego, usłyszeć to, wyraźnie zobaczyć i odczuć emocje związane z posiadaniem tego czego chcesz. To urealnia pragnienie. Ale nie myślisz o tym w ten sposób – chcę mieć Porsche i jakby to wspaniale było mieć Porsche kiedyś tam w przyszłości. Nie w ten sposób. Trzeba rzeczywiście poczuć, jakby to czego chcesz już zostało zrealizowane, musisz poczuć, że pragnienie się już spełniło, że to się dokonało, masz Porsche. To wyzwala pozytywne emocje, co jak już wiemy ma przyciągać do nas pozytywne rzeczy i okoliczności, które będą sprzyjały przyciągnięciu Porsche w rzeczywistości. Podobnie działa wdzięczność, która powoduje, że jesteś bardziej zadowolony z tego, co już masz, jesteś szczęśliwy tu i teraz i w ślad za tymi uczuciami i pozytywnymi myślami będą się pojawiały w Twoim życiu pozytywne rzeczy. Jak już to wszystko masz to według prawa przyciągania została jeszcze jedna rzecz i mały dodatek do niej. Ta jedna rzecz to odpuszczenia kontroli, czyli takie lekkie podejście do tego czego chcesz. Nie nacisk na to czego chcesz, ale lekkość w tym pragnieniu. Lekkość to znaczy – chcę tego, bardzo chcę to Porsche, ale jak tego nie dostanę to przeżyję, mogę się bez tego obejść. Po prostu nie uzależniasz się od otrzymania tego czego chcesz i w teorii ma to spowodować, że wszechświat szybko Ci to dostarczy, bo intencja nie pochodzi z poczucia braku, tylko z poczucia zadowolenia z sytuacji jaka jest tu i teraz. Jesteś po prostu zadowolony, to wyzwala pozytywne uczucia a to już wiemy jak ma działać. Ale to wszystko nie znaczy, że masz nie działać i nic nie robić. Według prawa przyciągania po odpuszczeniu kontroli, powinieneś podejmować inspirowane, powiedzmy natchnione działania. Czyli Twoim zadaniem jest sprecyzowanie tego czego chcesz, odpuszczenie, zaufanie i działanie pod wpływem wewnętrznych impulsów, które będą Cię nakłaniały do zrobienia konkretnych rzeczy, takich jak zadzwonienie do jakiegoś starego znajomego, napisanie gdzieś tam maila albo pojawienie się w jakimś miejscu. Wystarczy to robić a dostaniesz to czego chcesz. No dobrze, jak już się naprodukowałam i opisałam jak to prawo w teorii ma działać, to teraz chcę zadać zasadnicze pytanie – czy to tak rzeczywiście działa?
Jak to naprawdę działa
Myślę, że i tak i nie. Bo jak to całe prawo przyciągania ogołocimy z wszechświata, energii i całej tej metafizyki to, co nam tak naprawdę zostanie? Zostanie nam dokładnie to, co robimy nie tyle żeby przyciągnąć do siebie różne rzeczy, ile po prostu żeby zrealizować swoje cele. To wszystko jest standard – określamy cele w pozytywnej formie, pracujemy z przekonaniami, które nas blokują, pracujemy z nawykami myślowymi, ze schematami, robimy wizualizacje i dobrze jeżeli nasze działanie jest oderwane od efektu i skupione na tu i teraz. Szczerze mówiąc nie widzę tutaj żadnej magii. To jest po prostu praca ze swoim umysłem, kierowanie go w stronę wizji a nie w stronę kłopotów, przeszkód i problemów. Skupiamy się na tym czego chcemy, zamiast na przeszkodach i problemach – mówiłam o tym już wiele razy. Dużo lepsza od zestawu problemów do rozwiązania, będzie wizja, która wzbudzi nasze emocje, da nadzieję, zainspiruje do tego żeby określić swoje cele, pokonać przeszkody wewnętrzne i zewnętrzne, pomoże zaplanować drogę i w pozytywnym stanie doprowadzi nas do etapu działań, które kiedy jesteśmy w dobrym stanie będą skuteczniejsze, będą wspierały realizowanie celów. Nie jest to inżynieria kosmiczna żadna. Oczywiste jest to, że kiedy skupiasz się tylko na problemach, to właściwie nie masz szans na to żeby podjąć działanie w stronę rzeczy, których chcesz, bo nie wiesz czego chcesz, wiesz tylko czego nie chcesz i tylko walczysz z wiatrakami w kółko. Kiedy tak będzie to raczej nie będziesz się czuł dobrze i ciągle będziesz pod ostrzałem negatywnych myśli i emocji, które siłą rzeczy wpłyną na Twoje działania i zachowanie, oczywiście negatywnie a to wpłynie na rezultat. Dlatego prawo przyciągania w dużej mierze widzę jako pracę ze swoim umysłem świadomym i podświadomym, jako zmianę nawyków myślowych z negatywnych na pozytywne nie po to żeby coś magicznie przyciągnąć do swojego życia, tylko po to żeby skuteczniej działać na rzecz tego czego chcesz. Nawyki takie jak martwienie się, marudzenie, wieczne niezadowolenie z tego jak jest i skupianie się tylko na tym, co jest źle i co trzeba poprawić, naprawdę nie pomaga. Jeżeli cały czas myślisz o problemach i wyobrażasz sobie czarne scenariusze, zamiast myśleć o tym czego chcesz to Twoje myśli i emocje nie będą wspierały Twojego działania. To jest banalnie proste przecież i logiczne, to nie jest żadna wielka filozofia. Prosty przykład mogę podać – wyobraź sobie, że idziesz na rozmowę o pracę. Jesteś przekonany, że nie zasługujesz na to stanowisko, nie masz doświadczenia i na pewno sobie nie poradzisz a pracodawca szybko odkryje, że się do niczego nie nadajesz. Jak myślisz – jakie emocje i myśli się będą u Ciebie pojawiały? Jak się będziesz zachowywać? Pewnie w czasie rozmowy będziesz niepewny siebie, wejdziesz do gabinetu ze spuszczoną głową, już na starcie przepraszasz, że żyjesz i jesteś przekonany, że nic z tego nie będzie. W ten sposób pewnie naprawdę poniesiesz porażkę na zasadzie, samospełniającej się przepowiedni. Nie ma w tym nic skomplikowanego, to jest coś co znamy od dawna. Jeszcze raz powiem – zamiast skupiać się tylko na rozwiązywaniu problemów, określ swoją wizję, określ to czego chcesz, niech ona będzie dla Ciebie ekscytująca – tutaj się zgadzam, wzbudzenie emocji jest ważne, równie ważne jak ogarnięcie swoich przekonań, opanowanie umysłu, planowanie i działanie. Nie jest tak, że Porsche wyląduje przed Twoim domem, bo je sobie narysowałeś na kartce i codziennie na nie patrzysz. W ogóle nie zgadzam się z tym, że wszechświat istnieje po to żeby spełniać Twoje egoistyczne pragnienia i pod Ciebie ustawi, tylko po to żebyś Ty dostał to czego chcesz. To tak nie działa. Prawda jest taka, że w zależności od tego jak wygląda Twój świat wewnętrzny – Twoje przekonania, wyobrażenia, oczekiwania i przeszłe doświadczenia, to będzie Cię skłaniało albo odsuwało od określonych działań i stanów a to z kolei od celów. Chodzi o to żeby nad tym zapanować, żeby zapanować nad umysłem po to żeby on pomagał Ci w osiąganiu tego czego chcesz, a nie to utrudniał. Możesz mieć to Porsche i ono może się pojawić w Twoim życiu przez Twoje działania albo wygranie go na loterii. Tak czy inaczej jest to forma przyciągnięcia go do swojego życia. Tak naprawdę chodzi o przyglądanie się swoim schematom i nawykom myślowym, które będą wpływały na Twoje działania pozytywnie albo negatywnie i ułożenie wszystkiego tak żeby działało w jednym, określonym kierunku – żeby Cię wspierało. Zamiast skupiać się na rozwiązywaniu problemów skup się na tworzeniu. Wszystko niby dobrze, ale jaki jest rzeczywiście problem w tym żeby korzystać z prawa przyciągania w takiej metafizycznej formie w jakiej o nim mówiłam na początku? Czemu nie? I co się tak przyczepiłam do tej metafizyki w ogóle? Jaka w tym tkwi pułapka?
Pułapka
Już wcześniej powiedziałam o tym, że kiedy czyta się książki albo ogląda filmy o prawie przyciągania to łatwo zauważyć, że właściwie zawsze chodzi o przyciągnięcie bogactwa i materialnych rzeczy – samochodów, domów, kontraktów, pieniędzy a nawet takich prostych rzeczy jak miejsca parkingowe…I to jest w porządku, nie mam nic przeciwko materialnym rzeczom. Zastanawiam się tylko czemu tak naprawdę chcemy przyciągnąć te wszystkie rzeczy i jesteśmy gotowi spróbować wszystkiego, w tym wykorzystać prawo przyciągania żeby je dostać? Myślę, że pierwszy powód jest prozaiczny bardzo – to jest po prostu prostsze niż myślenie o tym, że trzeba byłoby nad tym popracować rzeczywiście – lubimy najprostsze, możliwe rozwiązania. Po drugie każdy przecież chce być szczęśliwy i myśli, że jak dostanie to czego chce to tak właśnie będzie. Na czym polega pułapka o której mówię? A no na tym, że niezależnie od tego czy się naharujesz na to Porsche czy ono Ci spadnie z nieba to i tak nie da Ci szczęścia. To jest pułapka ego a prawo przyciągania to tylko inny sposób na to żeby wpaść w tę samą pułapkę wiecznego braku satysfakcji i zaspokojenia. Wypełnienia swoich wewnętrznych braków, tak zwanych deficytów, przez rzeczy z zewnątrz. Ale niestety ego nie da się zaspokoić jednym samochodem. Zaraz zapragniesz mieć większy dom, potem willę w najlepszej dzielnicy, potem apartament nad morzem i w górach, będziesz chciał miliony na koncie a po milionach setki milionów. To się nie skończy. To jest dość oczywiste, ale w czym jeszcze jest problem? Problem jest jeszcze głębiej, nie tylko w tym, że to nam nie da szczęścia, ale w ogóle w tym jak podchodzimy do rzeczywistości, wszechświata powiedzmy. Za wszelką cenę próbujemy wszystkim manipulować – manipulujemy sobą, innymi i próbujemy manipulować rzeczywistością na korzyść swojego ego. To jest coś na zasadzie – ‘sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie’ i pakujemy granaty do kieszeni jak w ‘Samych swoich’. Kupczymy wszystkim, żeby tylko dostać to czego chcemy a potem i tak stwierdzamy, że chcemy albo czegoś innego albo czegoś więcej. Problem z prawem przyciągania rozumianym w taki metafizyczny sposób w jaki opisałam je na początku polega na tym, że ono jest po prostu kolejnym sposobem na manipulowanie rzeczywistością i napędzanie głodu ego – bo teraz przecież nie ma ograniczeń, możesz mieć wszystko. Ale jak to w końcu jest z tym prawem przyciągania – czy rzeczywiście nie ma tutaj żadnego elementu duchowości powiedzmy i jakie jest moje doświadczenie z prawem przyciągania?
Moje doświadczenie
Chcę trochę spuścić z tonu po tym jak przejechałam walcem to metafizyczne prawo przyciągania i powiedzieć, że paradoksalnie myślę, że jest w tym element duchowości, ale widzę to zupełnie inaczej niż to jest opisywane w standardowym ujęciu prawa przyciągania. Nie jest tak, że wszechświat zacznie magicznie spełniać nasze pragnienia, tu w ogóle nie o to chodzi. Myślę, że powinno być odwrotnie. Dużo ciekawsze jest to, co wszechświat przyniesie Tobie i mi niż to, co próbujemy swoimi manipulacjami ugrać ze swojej ograniczonej pozycji. Nie trzeba wcale niczym tutaj manipulować, po co w ogóle to robić? Można inaczej i to inaczej jest tym, co sama robię. Jasne, że wyznaczam sobie cele, dążę do czegoś, zwyczajnie, określam to czego naprawdę chcę, pracuję z przekonaniami, pracuję z umysłem, czasem różne rzeczy wizualizuję, wzbudzam emocje i działam odpuszczając efekt – jestem jak najbardziej za, ale zamiast liczenia na to, że to mi da szczęście, wymuszania i naciskania -ufam, że życie wie lepiej ode mnie, doklejam się do tego czego ono chce a nie do tego czego ja chcę, tu jest dużo zaufania. Robisz swoje i ufasz, otwierasz się na to, co Ci wszechświat przynosi a nie manipulujesz nim po to żeby swoje egoistyczne zachcianki realizować. Życie przyniesie Ci dużo więcej niż jesteś w stanie wymyślić ze swojej ograniczonej pozycji wiecznie niezaspokojonych pragnień ego i to będzie szyte na miarę. Życie przyniesie Ci to czego akurat teraz potrzebujesz, co będzie dla Ciebie najlepsze pod kątem Twojej świadomości a nie dla Twojego ego. Sprowadza się to do tego żeby chcieć woli wszechświata a nie narzucania mu swojej woli, bo skąd ja niby mam wiedzieć z mojej egoistycznej pozycji, co będzie rzeczywiście dobre a co nie? Mogę mieć życzenie, pragnienie, mogę robić coś w jego kierunku, wizualizować, określać sobie różne rzeczy, ale to nie moja wola jest tu najważniejsza. Bycie w harmonii z własnym życiem i istnieniem powoduje, że możesz dostać coś o czym Twoje ego nawet by nie zamarzyło. Poza tym zupełnie inne są pragnienia osoby, która je określa z pozycji ego a zupełnie inne takiej, która rozumie jak to rzeczywiście funkcjonuje. Pragnienia z głębi są inne niż pragnienia z ego – są uszyte na miarę, ale obfitość jest nieskończona. Sztuka polega na tym żeby nie pozostawać biernym, ale jednocześnie poddać się wszechświatowi. Wtedy dzieją się naprawdę niesamowite rzeczy i naturalnie rodzi się ogromna wdzięczność i miłość. Nie trzeba manipulować ani działać według maksymy – zrobię wszystko, nawet się podam i zaufam, byle tylko było po mojemu. Powtarzam, że tutaj nie o to chodzi. To jest fałszywe i pozbawione głębi. To wszechświat ma ostatnie słowo i może przynieść Ci dużo więcej niż Ci się wydaje a raczej przyniesie Ci wszystkiego w sam raz i nie będzie to z pozycji wiecznie głodnego ego. Właśnie takie mam z tym doświadczenie. Tak to właśnie robię – czyli w zasadzie pod wieloma względami odwrotnie niż w prawie przyciągania, które opisałam na początku. I szczerze mówiąc dawno nie byłam taka zadowolona i spokojna. Nie szarpią mną żadne pragnienia i jakieś poczucie niepokoju. W ogóle zabawne jest to, jak łatwo pomylić nam, zaspokojenie pragnienia i przyjemność z prawdziwym szczęściem. A tak naprawdę to szczęście przynosi nam umysł niezmącony pragnieniem a nie rzecz, która je zaspokaja. Zauważ, że taki spokojny umysł pojawia się po zaspokojeniu pragnienia, bo w tej chwili jesteśmy od tych pragnień przez chwilę wolni ale błędnie przypisujemy rzeczy, która zaspokoiła nasze pragnienie moc dania nam szczęścia. To brak pragnienia jest szczęściem. To jest coś do przemyślenia w czasie zarazy i siedzenia w domu.
MAGDA ADAMCZYK
13 Comments
Bardzo ciekawy film a zwłaszcza pod kątem własnej obserwacji i reakcji na to co mówisz!
Na poczatku ekscytacja i radość a na koniec zimny prysznic w postaci wybujanego własnego egoizmu..
Ja akurat zauważyłam że przez kwarantannę los kompletnie mi pokrzyżował plany, postanowiłam wykorzystać właśnie to co mi daje mimo że łączy się z nie wychodzeniem z domu przez 6tygodni i muszę powiedzieć że juz od dawna nie czułam się tak szczęśliwa i spełniona.
Po prostu wszystko sprowadziło się samo na właściwe tory i działa dużo lepiej niż ja sama to dla siebie zaplanowałam na ten czas.
Cięzko się wyzbyć ego i tych wielkich pragnień ale niesamowite za to jest mieć tą właściwą wizję za którą się podąża w sposób taki jaki się dostaje od wszechświata.
Dzięki, jak zawsze czysta przyjemność było Cię posłuchac!
Im dłużej Pani słucham tym mam głębsze przekonanie, że jest Pani osobą wierzącą. Zaufanie dobremu Bogu, odczytywanie Jego woli, aby się jej ufnie poddać. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam 😊.
Jak zwykle w punkcik pani Magdo. Czytam pani teksty od dłuższego czasu. Pięknie się pani rozwija duchowo. Pani wiedza i mądrość pomaga wielu ludziom w zrozumieniu praw naszego życia i bycia lepszym i szczęśliwszym tu i teraz.
Pozdrawiam serdecznie.
Jacek
Wspaniale (jak zwykle)! Bardzo dobrze zebrany i podany temat! (Ciekawe ile jeszcze tych wykrzykników wklepie).
Ja mam już trochę lat i udało mi się samej dojść do tych wniosków na podstawie obserwacji własnych „matactw”” w temacie zaspokajania potrzeb.
Ale uważam, że zawsze warto przyjąć wiedzę w poukładany sposób jaki Pani podaje.
Bardzo dziękuję!
Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych chęci do przekazywania nam wiedzy !
(Ale ze mnie egoistka jednak)
Witaj.Mam lat 70 i większość życia interesowały mnie sprawy którymi się zajmujesz.To,co dzisiaj mogę prześledzić,zapoznać się w tak krótkim czasie,dawniej mogłem odnależć wertując setki tomów książek i podręczników,których wartość poznawcza okazywała się mało przydatna.Jak wspomniałem,mam lat 70 i jestem człowiekiem szczęśliwym chociaż nie jestem spełniony.Musisz przyznać,że zjawisko ciekawe.Poznałem Ciebie przypadkowo dwa tygodnie temu i nie będę ukrywał,że mnie oczarowałaś.Na podstawie Twojej twórczości i opisanych szczegółów osobistych będę chciał poznać Ciebie bliżej bo stanowi dla mnie ciekawy temat.Myślę,że w moich słowach niczego złego się nie dopatrujesz.Życzę powodzenia i pozdrawiam.Irek
PANIE IRENEUSZU,POZNALAM KANAL MAGDY ROK TEMU,TO ZMIENILO MOJE ZYCIE SZCZEGOLNIE W CZASIE PANDEMII MAGDA JEST OSOBA NIEZWYKLA O KLAROWNYM UMYSLEI NIESPOTYKANEJ UMIEJETNOSCI PRZEKAZYWANIA INFIRMACJI,CZUJE SIE ZE JAST AUTENTYCZNA .MAM 65 LAT I OD 40 LAT MIESZKAM W LONDYNIE,,SLUCHAJAC MAGDY MAM OKAZJE ,TAK JAK PAN ZNALEZC ODPOWIEDZ NA NURTUJACE MNIE OD MLODOSCI DYLEMATY ,SLUCHAM TEZ NA KANALACH ANGIELSKICH LUB AMERYKANSKICH PODOBNE WYKLADY ALE MAGDA I JEJ WNIKLIWE ANALIZY PRZEWYSZSZAJA INNE PROGRAMY,POZDROWIENIA ELZBIETA
O jak ładnie Pani w dłuższych wlosach ? pozdrawiam i dziękuję za kolejna świetna refleksje.
Witam,
Jak zawsze w punkt !!
Poparte fachową wiedzą, w przystępnej formie, mnóstwo porad, jak sobie radzić w życiu, z samym sobą, itp.
Merytorycznie, obszernie i zrozumiale.
Dziękuję z całego serca za niejednokrotne otworzenie mi oczu w wielu sprawach, oraz za pozytywne postrzeganie świata w zamian za ciągłe narzekanie, frustrację, i obwinianie innych dookoła, tylko nie siebie za swoje nie powodzenia.
Koniec z karmieniem własnego ego !!
Życzę miłego dnia 😉
Pozdrawiam serdecznie.
Hej, Magda, napisz proszę jak można ściągnąć na kompa Twoje filmiki. Mam problem z uzależnieniem od internetu i chcę ograniczyć korzystanie z sieci a jednocześnie nie chciałabym rezygnować z oglądania kanału. Z góry dziękuję.
Jak zwykle dziękuję.
Bardzo dobry artykuł. Ludzie zazwyczaj szukają drogi na skróty zamiast poświęci trochę wysiłku i osiągnąć coś więcej. W moim życiu prawo przyciągania zrobiło bardzo wiele dobra.
Dziękuję za wspaniałe wykłady otwierające oczy i duszę…niedawno wpadłam na Pani ślad i przerobilam dopiero część tego co jest dostępne…. ale jestem na dobrej drodze
W wielu publikacjach tego typu i u Pani tez, pojawią się stwierdzenie „żyć z naturą” czy może mi Pani wytłumaczyć na czym polega „życie z naturą”, czyli przyjmowania tego co los, bóg, siła wyższa, univers niesie i przyjmować to biernie z założeniem, że to jest właśnie to co, potrzebuję w danym momencie. Jak ta bezsilna, wystawiona na wszelkie działania natury roślinka, która jak słonko świeci to wystawia buzię do niego radośnie, jak wieje wiatr to gnie się w bólu, jak jest ulewa moknie i nie chroni się.. no bo jest pod gołym niebem, a jak wpadnie w bagno po burzy to już się nie podniesie i jest koniec… czyli totalny brak samoobrony przed działaniem siły wyższej, totalne poddanie się, totalna zgoda .. ……. gdzie jest ta granicą, w którym momencie ma nastąpić bunt (jeżeli jest dozwolony) i walka o przetrwanie? Czy rozsądek (przeklęty wymysl cywilizacji) powinien zareagować, w którym momencie przeciwstawić się i odrzucić dary na nas spływające?
Może ten problem jest zbyt oczywisty, może w ogóle nie jest problem dla wielu, może ja gdzieś coś po drodze życia przeoczyłam, ale jeżeli uważa Pani, że ten moj dylemat zasługuje na zgłębienie i wytłumaczenie to będę wdzięczna za odpowiedź.
Z szacunkiem i podziękowaniami
Beata
stwierdzenie
Świetny artykuł!
Właśnie też mi niektóre rzeczy nie pasowały z tym oficjalnym traktowaniem Parwa Przyciągania, bo z jednej strony patrząc wstecz mogę powiedzieć, że coś takiego w moim życiu działa, ale teraz uświadomiłem sobie, że właśnie działa na zasadzie jak to opisała Pani.
Dodam tylko, że mam wrażenie, że czasami Wszechświat daje nam szanse na coś, ale jak nie jesteśmy jeszcze na to gotowi, to tak jakby robisz kółko (czasami kilka miesięcy czasami lat) i dostajesz ponownie tę szansę o której już nawet nie myślałeś i wtedy już wszystko się układa, Generalnie za wszystkim stoi ciężką praca / nauka i akceptacja czy to sukcesów czy to porażek i że wszystko wymaga czasu i nie dzieje się samo z siebie 🙂