Archetypy | W Głębi Umysłu
Dzisiaj temat archetypów.
Ewolucja umysłu
Na różnych rysunkach albo na naklejkach samochodowych czasem można zobaczyć taki uproszczony schemat ewolucji człowieka. I na tym rysunku pierwszy jest nasz przodek – małpa a potem po kolei widać różne stadia rozwoju człowieka. Z każdym takim stadium rozwoju, coraz bardziej zaczynamy przypominać samych siebie – stajemy na dwóch nogach i jesteśmy coraz bardziej wyprostowani. Niektórzy przewidują jak się potoczy dalej ten nasz rozwój i dodają do tego schematu następne stadia – na przykład grubego człowieka przy komputerze albo coś w tym stylu. Tak czy inaczej, zmienialiśmy się na przestrzeni czasu. I można się z Darwinem zgadzać albo nie, ale jakoś musieliśmy dojść do kształtu i poziomu na jakim jesteśmy teraz. Nasze ciała mają za sobą długą historię ewolucji i noszą w sobie jej ślady. Te ślady wcale nie zniknęły, możemy je odnaleźć dzisiaj. I to jest naprawdę fascynujące, bo zostaliśmy nieźle skonstruowani. Jesteśmy skomplikowaną układanką różnych organów, elementów i procesów, które dobrze się uzupełniają i ze sobą współpracują. Ta współpraca musiała się jakoś w przeszłości ułożyć. Ciągle jeszcze znajdujemy jakieś kości naszych przodków i badamy różnice pomiędzy nimi a nami, żeby zobaczyć, co mniej więcej mogło się dziać i żeby snuć jakieś przypuszczenia na temat tego dlaczego tak się działo i jak te rzeczy się działy. To wszystko się wydaje oczywiste na poziomie ciała. Ale mam wrażenie, że dużo bardziej tajemniczy jest rozwój naszej psychiki, naszego umysłu. Bo przecież on też musiał się jakoś zmieniać w czasie. Od razu się nie pojawił. Ale w przypadku psychiki trudniej ten proces rozwoju prześledzić. Nie odkopiemy żadnych kości żeby sobie to wyjaśnić. Ale to nic. To nic dlatego, że tak samo jak w ciele, tak samo w psychice do dzisiaj nosimy pierwotne ślady i pierwotne wzorce, które w niej działają i są efektem setek tysięcy lat ewolucji. Do dzisiaj te wzorce wpływają na nasz sposób myślenia, zachowania i działania. I właśnie o tych wzorcach dzisiaj chcę opowiedzieć.
Dlaczego tak? Bo mam wrażenie, że ciągle próbujemy różnymi metodami dotrzeć do siebie, chcemy się lepiej zrozumieć, ale ciągle ponosimy w tym porażki. To nie jest takie proste dla nas. Niby siebie powinniśmy znać najlepiej, ale jakoś to nie idzie i czasami nie wiemy skąd biorą nam się różne zachowania albo reakcje. Chodzimy na terapię, robimy sobie testy osobowości, próbujemy dociekać kim tak naprawdę jesteśmy i jakie jest nasze miejsce w świecie – chcemy lepiej pojąć, co dzieje się w nas, z nami i ze światem, ale to nie zawsze pomaga. Próbujemy znaleźć w tym wszystkim jakiś sens, którego ostatnio nam chyba trochę brakuje. Chcemy być szczęśliwi, spełnieni, ale nie wiemy, co tak naprawdę nami kieruje, nie mamy pojęcia jak formowały się zręby naszej psychiki i nie wiemy jak ona funkcjonuje dzisiaj. Nie rozumiemy podstaw. Archetypy nam w tym zrozumieniu pomogą. Ten film będzie trochę bardziej niż zwykle skupiony na jednej konkretnej teorii psychologicznej, jednego konkretnego człowieka – mam na myśli Junga. Ale to nic. To nic, że tak będzie, bo to jest temat z kategorii niezbędnych, prędzej czy później on i tak by się pojawił. I chociaż archetypy same w sobie gdzieś tam głęboko w nas rezonują, to wszystko nie jest dla nas do końca takie oczywiste i intuicyjne. Dlatego warto to nie tylko zrozumieć, ale spróbować poczuć. I to jest bardzo ważne, bo tak zachłysnęliśmy się racjonalnym podejściem do życia, że kompletnie straciliśmy kontakt z naszym dziedzictwem ewolucyjnym. Czas trochę do tego wrócić, bo to nie są brednie z przeszłości. Wydaje nam się, że tacy mądrzy jesteśmy i wszystkie rozumy pozjadaliśmy, ale często nasze życie jest strasznie puste, brakuje w nim sensu i jakiejś głębi. Wydaje nam się, że racjonalność wystarczy żeby nasze życie i nasz świat przestały być takie bez sensu. Szukamy tych racjonalnych rozwiązań i myślimy, że to nam wystarczy żeby poradzić sobie ze wszystkimi problemami, ale tak nie jest, bo w środku ciągle bulgocze gorąca lawa o której nie mamy zielonego pojęcia i która od czasu do czasu daje nam o sobie znać. W ogóle to jest trudny temat – chodzi mi o archetypy – i żeby to wszystko jakoś zrozumieć musimy zacząć od podstaw, od początku, od tego jak nasza psychika jest zorganizowana czyli od środowiska w jakim żyją archetypy.
Struktura psychiki
Według Junga istnieją trzy poziomy ludzkiej psychiki – świadomość, nieświadomość indywidualna i nieświadomość zbiorowa. Krótko opowiem o tych dwóch pierwszych żebyśmy mieli pojęcie o tym jak wygląda całość i żebyśmy zobaczyli kontekst, ale dla nas dzisiaj najważniejsza będzie nieświadomość zbiorowa. I już sama nazwa może nam brzmieć dziwnie, bo przeważnie nie dzielimy nieświadomości na indywidualną i zbiorową tylko mówimy ogólnie o nieświadomości, ale ten podział będzie miał znaczenie później. Zaczniemy od najprostszego, czyli od świadomości.
Świadomość
Można powiedzieć, że to jest wierzchnia warstwa naszej psychiki, to czego jesteśmy świadomi. Świadomość w tym sensie łatwo wyjaśnić, bo to jest coś do czego mamy dostęp na co dzień. To jest treść naszej psychiki, która jest nam znana. To są jakieś myśli, doznania, opinie, oceny, wydarzenia, wspomnienia, to wszystko do czego mamy łatwy dostęp, widzimy to i to nam się wydaje oczywiste. Ale na tym świadomość się nie kończy, bo świadomość według Junga jest domem ego. Czym jest ego? Ego pełni funkcję strażnika, który albo przepuszcza albo blokuje różne treści, które do nas docierają. To, co ego przepuszcza, zostaje wyświetlone w naszej świadomości, czyli trafia na scenę naszej świadomości i jest dla nas dostępne. Ale ego też blokuje różne treści – odrzuca je albo tłumi. Wypiera rzeczy, które są z jakiegoś powodu zagrażające dla nas albo trudne dla naszej stabilności psychicznej. Czyli wyrzuca wszystko, co może nami jakoś zachwiać. To są rzeczy, których nie widzimy. Można powiedzieć, że nie rozliczyliśmy się z tymi doświadczeniami. Te wyparte i stłumione rzeczy, lądują poza reflektorem naszej świadomości, na głębszym i mniej dostępnym dla nas poziomie. One nie znikają – gromadzą się w nieświadomości indywidualnej. I to jest kolejny poziom naszej psychiki.
Nieświadomość indywidualna
Możemy powiedzieć, że nieświadomość indywidualna jest czymś na kształt dużego magazynu treści psychicznych, które albo dotarły do nas podprogowo, czyli poza naszą świadomością, albo zostały odrzucone przez ego i w ogóle nie przebiły się do naszej świadomości. I kiedy mówię o tym, że nieświadomość indywidualna jest magazynem, to nie chodzi mi o to, że to jest jakiś składzik na niepotrzebne śmieci i miotły, zarośnięty grzybem i pajęczynami. Nie o to mi chodzi. Nieświadomość indywidualna jest czymś dużo, dużo ważniejszym, jest aktywna, działa i ma naprawdę duży potencjał. Jest w niej masa chwilowo niedostępnych dla nas różnych myśli, odczuć, wrażeń i obrazów, które tam w środku się przenikają, czasami łączą w jakiś niespodziewany sposób, bo nieświadomość nie działa liniowo tak jak myślenie świadome. Tam się wszystko miesza i nie wiadomo, co z tego wyjdzie. Dlatego ta część psychiki jest często źródłem różnych ciekawych i dziwnych pomysłów, które nagle pojawią się w naszej. Te pomysły pojawiają się w formie jakichś olśnieni, przebłysków, takiego nagłego zrozumienia czegoś. Czyli z tego wszystkiego wychodzi nam to, że świadomość i nieświadomość indywidualna nie są od siebie sztywno oddzielone jakąś barierą nie do przekroczenia. Mają do siebie dostęp. To, co świadome może przejść do nieświadomości, ale też to co nieświadome może się pojawić w świadomości. I chociaż nie widzimy tych nieświadomych treści to one tam są i wpływają na nasze myśli i zachowania, chociaż nam trudno to uchwycić. Świadomość i nieświadomość żyją w relacji, komunikują się. Ale jest coś jeszcze głębiej. Coś z czego nasza nieświadomość indywidualna i świadomość wzięły swój początek można powiedzieć. Chodzi mi o nieświadomość zbiorową.
Nieświadomość zbiorowa
I jak sama nazwa wskazuje, ta część nieświadomości nie jest indywidualna tylko zbiorowa, uniwersalna. Ona zawiera w sobie wzorce zachowań i wzorce myślenia, które są mniej więcej takie same dla wszystkich ludzi. To jest takie podłoże ewolucyjne z którego wszyscy możemy sobie czerpać, mamy do niego dostęp, ale ono samo w sobie jest ponadosobowe. Nieświadomość zbiorowa nie rozwija się indywidualnie w każdym człowieku, ona jest wbudowana w naszą strukturę organiczną, ma w sobie całe dziedzictwo ewolucji psychiki człowieka, ale nie jest indywidualna. Tak jak mówiłam, jest wspólna dla wszystkich. Łączy Ciebie i mnie, łączy nas z ludźmi, którzy budowali piramidy, z Aborygenami, z Hiszpanami, Amerykanami i z Leonardem da Vinci. Nieświadomość zbiorowa jest niezależna od świadomości i nieświadomości indywidualnej, ale i tak na nas wpływa i kieruje naszymi działaniami. Bo te wszystkie warstwy naszej psychiki – świadomość, nieświadomość indywidualna i nieświadomość zbiorowa komunikują się między sobą. Tworzą całość. I przez to, że cały system naszej psychiki opiera się na komunikacji tych wszystkich warstw – te najstarsze wzorce ewolucyjne, pojawiają się w naszym życiu i w naszej rzeczywistości do dzisiaj i wpływają na nasze działania indywidualne i ekspresję kulturową. Właśnie te wzorce nazywamy ARCHETYPAMI a domem archetypów jest nieświadomość zbiorowa. Razem z instynktami archetypy tworzą strukturę treści nieświadomości zbiorowej. To wszystko brzmi nieźle, ale skąd to wiadomo? Skąd w ogóle wzięła się ta teoria?
Jung pracował z bardzo różnymi pacjentami, którzy mieli różne zaburzenia psychiczne. Ci pacjenci opowiadali mu o różnych swoich snach, fantazjach, wizjach; Jung też obserwował samego siebie pod tym kątem i odkrył, że jego sny i fantazje wcale nie różnią się za bardzo od tych o których opowiadali jego pacjenci. Poza tym Jung studiował też mitologię, różne religie i tam też widział podobne motywy o jakich rozmawiał z pacjentami i które widział u siebie. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że musi istnieć coś, co organizuje jakoś psychikę i powoduje, że te motywy się pojawiają i w mitologii i u niego i u jego pacjentów i u ludzi w ogóle. Bo te podobieństwa między snami, wizjami, fantazjami różnych ludzi i mitami nie mogły być przypadkowe. Te motywy reprezentowały głębsze wzorce, archetypy. Te różne historie i motywy odnoszą się do czegoś pierwotnego w nas. Ekspresje tego mogą wyglądać różnie, ale mają wspólne źródło. Mówiłam trochę o tym w filmie o podróży bohatera. W ogóle postać bohatera jest archetypem, wzorcem, który istnieje od niepamiętnych czasów. Mamy dużo różnych form bohaterów, ale wszystkie koniec końców sprowadzają się do pierwotnego archetypu.
Podsumowując – mamy trzy poziomy psychiki. Nieświadomość zbiorowa jest domem archetypów i nie wywodzi się z naszych osobistych doświadczeń życiowych. Zawiera w sobie za to odziedziczony po naszych przodkach materiał, jest częścią naszego ewolucyjnego dziedzictwa. Istnieje u wszystkich ludzi i jest niezależna od wpływów zewnętrznych. W dodatku przenika wszystkie sfery naszej psychiki i jej ekspresję możemy obserwować w naszym życiu i kulturze. Wiem, że to wszystko brzmi trochę tajemniczo i może się wydawać mało użyteczne, ale zaraz stanie się jasne, że bez archetypów właściwie nie dałoby się żyć i że to właśnie one, mogą nam pomóc zrozumieć samych siebie. Ale czym konkretnie są archetypy?
Czym są archetypy
O archetypach można myśleć różnie. Możemy o nich myśleć jak o czymś organicznym, społecznym a nawet indywidualnym w czego tworzeniu bierzemy czynny udział. Ale najprościej mówiąc, archetypy są pierwotnymi wzorcami postaci, zdarzeń, motywów, schematów, symboli, opowieści, sposobów myślenia, zachowania i działania. Nie da się mówić o archetypie bezpośrednio, to jest niemożliwe, bo archetyp to jest coś nieuchwytnego, coś co jest w tle i kształtuje to co jest wyrażane w formie symbolicznej. Archetypy można wyrażać i śledzić przez symbole, obrazy, opowieści i mity, ale samego archetypu nie można dotknąć. Archetypy widać w życiu, w sztuce, w polityce, w reklamie, archetypy są tak naprawdę wszędzie. Reklama przez obrazy odwołuje się do archetypów. Politycy próbują mówić do nas w sposób, który uruchamia w nas te pierwotne wzorce a one z kolej uruchamiają w nas odpowiednie emocje. To jest ważne połączenie, bo w naszym doświadczeniu archetypy są jednocześnie obrazami i emocjami. To, że został uruchomiony w nas wzorzec archetypowy można rozpoznać po dużych emocjach i fascynacji jaką ekspresja archetypu w nas budzi. Czyli archetyp to nie jest coś namacalnego, ale coś co na pewno głęboko dotyka nas i wpływa na nasze życie.
Archetypy istniały przed naszym urodzeniem i będą istniały po naszej śmierci. Teoria mówi, że zostały utrwalone w psychice przez powtarzające się przez dłuuugi, bardzo długi czas dość standardowe doświadczenia iluś set pokoleń. Ale tak naprawdę nie znamy pochodzenia archetypów. I to jest trochę przerażające, bo te wzorce wpływają przecież na nasze impulsy i myśli, ale działają na własnych warunkach. Dlatego czasami nasz umysł może nam się wydawać jednocześnie obcy a z drugiej strony bardzo bliski. Generalnie archetypy pomagają nam doświadczać życia i napędzają nasze działania i motywacje. Pomagają nam radzić sobie w typowych sytuacjach życiowych, takich jak – narodziny, badanie i odkrywanie naszego otoczenia, zabawa z rówieśnikami, dojrzewanie, inicjacja – czyli wchodzenie w dorosłość, ustalenie swojego miejsca w hierarchii społecznej, znalezienie partnera, wychowanie dzieci, polowanie, walka, rytuały religijne, starzenie się i wreszcie śmierć. Właśnie o tych rzeczach w sposób symboliczny opowiadają mity, bajki i nasze fantazje. Archetypy pomagają nam tworzyć więzi, zrozumieć partnera, pomagają walczyć z zagrożeniem, identyfikować to zagrożenie i wrogów, pomagają przekazywać wiedzę dalej, kolejnym pokoleniom. To znajdziesz właściwie u wszystkich ludzi. Może nie wszystko i nie w 100%, ale z grubsza wszystko się zgadza. Takie najważniejsze archetypy, które pojawiają się w filmach czy w książkach to na przykład archetyp Cienia, Animus i Anima, archetyp Bohatera, Matki, Ojca, Trickstera, Wojownika, Mędrca i najbardziej głęboki – archetyp Jaźni.
Czyli archetypy umożliwiają nam reagowanie na typowe sytuacje. Aktywują się błyskawicznie bez udziału świadomości i pomagają nam natychmiast włączyć się w nurt ogólnoludzkich doświadczeń. Ale trzeba pamiętać o tym, że samo doświadczenie albo obraz to nie jest archetyp. Dużo osób myli archetypy z ich reprezentacją. Te obrazy czyli reprezentacje, nie są archetypami, one są zasilane przez pierwotne wzorce, ale nie są samymi wzorcami. Obraz matki i dziecka na przykład to nie jest archetyp. My go rozumiemy natychmiast, bo odwołuje się do wzorca, do którego mamy dostęp, do archetypu. Sam obraz kieruje nas w stronę czegoś czego nie widzimy, nie możemy dotknąć i co materialnie nie istnieje, ale z czym natychmiast czujemy tajemnicze połączenie.
Zrozumienie tych pierwotnych zrębów naszej psychiki, zrozumienie archetypów może nam pomóc zrozumieć lepiej samych siebie i tego jak działa nasz tajemniczy umysł. Nie mamy za bardzo innego sposobu żeby o tym mówić poza językiem symboli. Widać to dobrze w sztuce. Sztuka właśnie dlatego nas porusza, bo mówi o rzeczach, które są ponad rysunkiem czy utworem. Używa symboli, które odwołują się do naszych archetypów i jest ich ekspresją. Przez to archetypy pomagają nam lepiej zrozumieć sztukę, kulturę i nasze własne zachowania, bo czytamy archetypy naturalnie, to nie jest coś czego musimy się uczyć. Archetypy od razu trafiają w dziesiątkę bez jakichś naukowych skomplikowanych opisów, są bardzo intuicyjne. Pomagają nam też pracować z umysłem i dają do niego dostęp, szczególnie do tych głębszych warstw. A dla nas wszystkich umysł jest czymś tajemniczym, iluzorycznym, niezrozumiałym i nie za bardzo wiemy jak sobie z nim radzić. Ale kiedy połączymy nasze zrozumienie z tymi wizualnymi ekspresjami archetypów to zyskamy wgląd w ciemne zakamarki naszego umysłu. A do tego tak naprawdę sprowadza się cała teoria Junga. To czego nam potrzeba kryje się tam gdzie najmniej chcemy patrzeć. A przez patrzenie na te rzeczy i integrowanie ich rozwijamy się. W dużym uproszczeniu tak wygląda proces indywiduacji według Junga. Czyli proces rozwoju psychicznego, stawania się całością, którego ostatecznym celem jest Jaźń. Jeżeli trochę się zaprzyjaźnimy z archetypami i z tym czego nie widzimy a co od czasu do czasu mówi do nas obrazami i symbolami odwołującymi się do naszego pierwotnego dziedzictwa, przestaniemy się temu dziwić i myśleć, że to jest jakieś czary mary, to może będziemy mogli to wykorzystać. Zbudować jakąś bardziej normalną relacje z naszym umysłem a przez to on stanie się dla nas bardziej przystępny, mniej tajemniczy i łatwiej będzie nam go trochę wyjaśnić. Będziemy mogli się poczuć trochę bardziej jak w domu, jak u siebie.
MAGDA ADAMCZYK
1 Comments
Mnie ciekawi, pamiętając, że mamy do czynienia z hipotezami, związek pomiędzy tym co Jung nazywa nieświadomością zbiorową, a polami morficznymi Shaldreake’a. To osobny temat, ale wart refleksji.