Błędy w Myśleniu i Ich Wpływ Na Twoje Decyzje
Dzisiaj temat błędów poznawczych. Opowiem o tym, co to takiego, jak powstają błędy poznawcze, kiedy warto odpuścić sobie ich śledzenie a kiedy warto ich poszukać w swoim myśleniu i o kilku błędach poznawczych, które moim zdaniem najbardziej wpływają na Twoje postrzeganie świata a przez to na Twoje decyzje.
Błędy poznawcze – co to takiego?
Ciągle podejmujesz jakieś decyzje i wydaje Ci się, że podejmujesz je racjonalnie. Myślisz, że jesteś rozsądny i logiczny, ale prawda jest trochę inna. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak dużo Twoich decyzji ma swoje źródło w uproszczonych procesach myślowych opartych na błędnych przekonaniach, założeniach, wrażeniach i jakichś zewnętrznych sugestiach, których nawet nie jesteś świadomy. To nie brzmi dobrze, ale to dobrze i źle że tak jest. Dlaczego dobrze? Dlatego że gdybyś chciał wgłębiać się w każdą decyzję, analizować ją szczegółowo niemożliwe byłoby normalne życie. Sama ilość podejmowanych przez Ciebie codziennie decyzji wymusza szukanie skrótów myślowych, opieranie swoich decyzji na utartych, znanych schematach, bo te schematy powstały dlatego, ze zwykle się sprawdzały. Ale to źle, bo czasami posługujemy się tymi skrótami w sytuacjach, które wymagają bardziej wnikliwej analizy i bez niej mogą prowadzić do kosztownych błędów, które czasem niosą ze sobą dotkliwe konsekwencje. Określenie ‘błędy poznawcze’ nie brzmi za dobrze, ale zwykle ryzyko popełnienia tych błędów w wyniku naszego uproszczonego myślenia całkiem nieźle nam się opłaca, przyspiesza decyzję, ułatwia je, oszczędza energię. Ale to nie są jedyne powody tego, że się nimi posługujemy – czasami korzystamy z nich z lenistwa poznawczego, z niechęci do wnikania głębiej w temat, albo po to żeby przypadkiem nie popsuć sobie samopoczucia. Problem w tym, że na większość własnych błędów poznawczych jesteśmy ślepi, poza tym świadomość istnienia tych błędów wcale przed nimi nie chroni, ale świadomość ich istnienia pozwala wykorzystać je sprytniej niż walczyć z nimi czy po prostu je popełniać bez zastanowienia. Co mam na myśl? Ten sprytniejszy sposób, na skorzystanie z wiedzy o istnieniu uproszczonych schematów myślenia i potencjalnych błędów, które z takiego myślenia mogą wyniknąć, to różnicowanie sytuacji w których warto zgłębić bardziej temat a w których warto odpuścić i skorzystać z uproszczonego schematu myślenia. Myślę, że to, co zrobisz powinno zależeć od wagi danej decyzji dla Ciebie. Pewnie nie warto zagłębiać się w decyzje typu – kupuję Mercedesa czy Audi i analizować tutaj możliwe błędy, bo koszty takiej decyzji nie będą za duże. Ale w sytuacji kiedy Twoja decyzja to być albo nie być dla Twojej firmy warto podjąć wysiłek ze świadomością błędów, które mogą się pojawić w Twoim myśleniu w takiej sytuacji.
Czym konkretnie są te błędy poznawcze? Błędy poznawcze to nic innego jak powtarzalne odstępstwa od racjonalnego myślenia i zachowania, powtarzalne w tym sensie, że zwykle te odstępstwa w myśleniu prowadzą nas do określonego rodzaju błędu. Np. – bardziej odczuwamy stratę niż zysk. Jeżeli zgubisz 100PLN odczujesz to bardziej niż kiedy znajdziesz 100PLN. Żeby wyrównać stratę musiałbyś znaleźć 200PLN. Logiczne? Nie bardzo. Albo to, że wyżej cenimy coś co do nas należy niż coś co do nas nie należy nawet jeżeli to jest identyczny przedmiot. Własność zmienia wartość przedmiotu w naszych oczach. Logiczne? Nie bardzo, bo przedmiot jest wart dokładnie tyle samo. Czyli są ścieżki, którymi regularnie błądzimy i ta regularność ułatwia identyfikowanie tych błędów. Błędów poznawczych jest cała masa, ale ja dzisiaj wybrałam tylko kilka, które moim zdaniem mogą nieźle namieszać w Twoim życiu – albo pchnąć je w niezbyt korzystnym kierunku albo zatrzymać je w niezbyt dogodnej sytuacji dzięki Twoim własnym decyzjom obarczonym tymi błędami. Pierwszym błędem poznawczym, o którym warto wiedzieć więcej jest król wszystkich błędów poznawczych czyli…
Efekt potwierdzenia
Niestety rzeczywistość i fakty nie zmieniają się tylko dlatego, że się je ignoruje a efekt potwierdzenia bardzo w tym pomaga i to ma swoje konsekwencje. Ten błąd polega na potwierdzaniu sobie tego, co już wiesz i w co wierzysz. Przypomina to trochę walenie młotkiem w dawno już wbity gwóźdź. Jak to robisz? Precyzyjnie identyfikujesz i odrzucasz informacje, które są sprzeczne z Twoimi przekonaniami, ale to byłoby za mało dlatego dodatkowo aktywne szukasz dowodów i wybierasz je pod kątem potwierdzenia tego w co już wierzysz. Bardzo dbasz o to żeby struktura Twoich przekonań, poglądów i teorii na temat Ciebie samego, świata i ludzi pozostał nienaruszona. Dzięki temu błędowi żyjesz sobie w przekonaniu, że masz rację w dodatku regularnie sobie potwierdzasz to, że tę rację masz pomijając dowody na to, że racji nie masz i szukając dowodów na to, że ją masz. Twój światopogląd jest chroniony i wspierany na wszystkie możliwe sposoby, tak żeby przypadkiem Twoje ego nie ucierpiało. Im bardziej jesteś o czymś przekonany, im bardziej sobie to potwierdzasz tym łatwiej będzie Ci okłamywać samego siebie, widzieć świat w krzywym zwierciadle własnych przekonań, wmawiać sobie różne rzeczy nawet wtedy kiedy obiektywne fakty temu będą zaprzeczały – a to staje się niebezpieczne. Dobrze widać to na przykładzie działania przekonań – jeżeli wierzysz, że ludzie są źli a świat bezlitosny i okrutny na pewno znajdziesz na to dowody, będziesz to sobie potwierdzał i dokładnie odfiltrujesz dowody na nieprawdziwość tego w co wierzysz. Sam zdecyduj na ile na dłuższą metę korzystnie jest wierzyć w coś takiego i ignorować wszystkie przejawy dobrej woli ludzi czy pozytywne wydarzenia w Twoim życiu. Możesz też wierzyć w coś dokładnie przeciwnego – w to, że ludzie są zasadniczo w porządku i że świat jest zwykle bezpieczny i przyjazny i też znajdziesz dowody żeby sobie to potwierdzić i odfiltrujesz dowody na nieprawdziwość tego w co wierzysz. Wiara w jedno albo drugie będzie niosła korzyści i koszty. Ale tak czy inaczej Ty jesteś niewolnikiem tego w co wierzysz, jednego albo drugiego, jesteś nośnikiem prawd i przekonań, które panują nad Tobą a nie Ty nad nimi. To może prowadzić do bardzo złych decyzji i sytuacji. Sprawę z efektem potwierdzenia pogarszają media a szczególnie Internet. Dlatego, że teraz bardzo łatwo znaleźć ludzi o podobnych poglądach, wystarczy znaleźć swoją grupę wzajemnej adoracji i w nieskończoność potwierdzać sobie to w co już wierzymy. Nigdy wcześniej tak łatwo nie można było tego zrobić i tak łatwo odfiltrować informacji, z którymi się nie zgadzamy. Robimy to regularnie – wybieramy taką stronę internetową a nie inną, wpisujemy w wyszukiwarkę takie hasło a nie inne, wybieramy jakąś stację telewizyjną a nie inną. To powoduje, że jeszcze bardziej grzęźniemy w efekcie potwierdzenia, bo nie konfrontujemy się z niczym, co byłoby sprzeczne z tym, co już myślimy i wiemy. Sposobem na radzenie sobie z efektem potwierdzenia jest regularne zadawanie sobie trudu podważania własnych poglądów, najlepiej tych, które uważamy za niepodważalne, najpewniejsze i niezmienne. Nikt nie lubi tego robić, bo często na tych poglądach opiera się całe nasze życie, ale może być też tak, że z powodu tych poglądów i przekonań kręcimy się w kole podobnych doświadczeń – niekoniecznie pozytywnych. Podważanie własnych teorii jest trampoliną dla rozwoju, bo zabijanie swoich ukochanych teorii uwalnia nas od tego, co wydaje nam się pewne, burzy zastały, zatęchły porządek i wprowadza element chaosu, który odczuwamy jak małą śmierć, ale w rzeczywistości to umożliwia nam wprowadzenie nowego, lepszego porządku. Zadaj sobie trud podważania tego, co dla Ciebie niepodważalne. Drugim błędem, który wydaje mi się potencjalnie niesamowicie kosztowny jest…
Efekt utopionych kosztów
Pracuję w tej firmie już 30 lat nie mogę teraz tak po prostu zrezygnować i zająć się czymś innym, za dużo włożyłem w tę pracę czasu i wysiłku. Tyle zainwestowałem w ten związek, że teraz nie mogę go tak po prostu zakończyć chociaż od 15 lat jestem nieszczęśliwy i nie chce mi się wracać do domu. Tyle razy naprawiałem ten samochód, że nie mogę teraz go sprzedać, bo stracę wszystkie pieniądze, które w niego wpakowałem. Brzmi znajomo? Pewnie tak, ale to nie zmienia faktu, że to błąd, bo efekt utopionych kosztów, w ostatecznym rozrachunku kosztuje dużo więcej niż pieniądze czy wysiłek, które już zainwestowałeś, bo prowadzi do dalszego inwestowania w coś co nie ma sensu. To jest dość powszechny błąd w biznesie w życiu i w relacjach. Sprawi, że będziesz się dalej męczył w pracy, której nie chcesz wykonywać; w związku, który od wielu lat sprawia więcej problemów niż daje radości i dalej będziesz naprawiał swój samochód, w którego naprawianie zainwestowałeś już grubą kasę tylko ze względu na to co już wydałeś. To jest podstępny błąd, bo żal nam tego, co stracimy kiedy zrezygnujemy, chodzi głównie o wysiłek i pieniądze. Ale co jest najlepszym rozwiązaniem? Wbrew pozorom w takich sytuacjach najkorzystniej jest przerwać ten cykl – szukać nowej pracy w której nie będziesz codziennie umierał w środku, zakończyć związek, który przynosi same nieszczęścia i kłopoty i sprzedać samochód, dzięki któremu piąty raz stoisz w polu i wzywasz pomoc drogową. Trzeba po prostu zmierzyć się z konsekwencjami i stratą tego, co już zainwestowałeś, bo ciągłe inwestowanie w coś co nie ma sensu prowadzi do coraz większych kosztów, których ponoszenie jeszcze bardziej utrudnia rezygnację, bo wzmacnia działanie efektu utopionych kosztów. Jedynym racjonalnym zachowaniem w tej sytuacji jest – zapomnieć o tym, co już zainwestowałeś, zignorować to kompletnie i spojrzeć na sytuację chłodno z perspektywy teraźniejszości i przyszłości i na tej podstawie oceniać to czy kontynuowanie ponoszenia kosztów ma sens. Bo im bardziej brniesz w coś w co już i tak dużo zainwestowałeś a to coś się nie sprawdza tym trudniej zrezygnować. Kolejny błąd to…
Błąd dostępności
Wyobraź sobie generała, który ma swoje ulubione posunięcia taktyczne, używa ich przy układaniu strategii dla swoich żołnierzy i nie przejmue się za bardzo tym, że sytuacja za każdym razem jest inna. On wybiera spośród swoich ulubionych metod czyli sięga po to, co jest dla niego łatwo dostępne, wybiera rozwiązania, które ma pod ręką. Być może znalazłoby się lepsze rozwiązanie, lepiej dostosowane do sytuacji, ale generał nie ma do tego dostępu, nie widzi innych opcji dlatego wybiera nieidealną opcję postępowania gotową od ręki, bo innej po prostu nie ma w jego umyśle. Ty też to robisz. Wygląda to na niewiarygodne, ale bywa, że wybierasz rozwiązania tylko dlatego, że natychmiast pojawiają Ci się w głowie, masz do nich łatwy dostęp a nie dlatego, że to najlepsze rozwiązania. Wciskasz kwadratowy klocek do okrągłego otworu. Żeby chronić się przed negatywnym wpływem błędu dostępności dobrze jest współpracować z ludźmi, którzy mają zupełnie inny sposób myślenia od Ciebie. Dzięki temu oni mają pod ręką inny zestaw rozwiązań, Ty masz pod ręką swój zestaw rozwiązań i w ten sposób rośnie wachlarz rozwiązań. Nie jesteś wtedy skazany na coś co dobrze obrazuje powiedzenie – kto ma młotek ten wszędzie widzi gwoździe. Kolejny błąd to…
Efekt zerowego ryzyka
Każdy chciałby coś zyskać i nie ponosić ryzyka. Nie lubimy ryzyka, chcemy je maksymalnie zminimalizować a najlepiej w ogóle usunąć i dużo jesteśmy w stanie zapłacić, poświęcić za zerowe ryzyko. Umyka nam w tym wszystkim to, że zarządzanie ryzykiem wcale nie polega na eliminacji ryzyka, polega bardziej na dozowaniu ryzyka. Dlaczego? Dlatego, że w życiu nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka i nie zawsze opłaca się za taką możliwość płacić kiedy ona się pojawia. Niepewność jest częścią zmiany, częścią wzrostu, częścią rozwoju i dużą szansą jeżeli odpowiednio do tego podejść. Pożegnaj się z wizją zerowego ryzyka. Nie możesz być pewien właściwie niczego w życiu – tego, że jutro będziesz zdrowy, tego, że Twój związek się nie rozpadnie, tego, że Twoja firma nie zbankrutuje. Radzenie sobie z tym błędem polega po prostu na tym żeby nauczyć się z tym żyć, bo koszty zerowego ryzyka mogą się okazać znacznie większe w Twoim życiu niż zainwestowanie swojej energii i pieniędzy w podejmowanie odpowiedniej ilości ryzyka w drodze do rzeczy, które są dla Ciebie tego warte. Zbyt wiele osób tkwi w tym, co nie daje im satysfakcji ze względu na strach przed ryzykiem i marnuje swój czas na próbach całkowitego wyeliminowania ryzyka zanim zabiorą się za coś ważnego dla nich. Krótko mówiąc – dozuj ryzyko rozsądnie i nie łudź się, że ono zniknie. Kolejny błąd poznawczy to…
Adaptacja hedonistyczna
Na pewno znasz ten błąd i pewnie go popełniasz. Upatrujesz w osiągnięciu celu w zdobyciu czegoś – awansu, określonej kwoty pieniędzy, samochodu sposobu na zyskanie trwałego szczęścia. To się nie stanie. Ten błąd często jest obrazowany przykładem z wygraną na loterii. Parę miesięcy po wygranej i po tym jak opadną emocje poziom szczęścia osoby, która wygrała wraca do poziomu sprzed wygranej, czyli człowiek jest tak samo szczęśliwy albo nieszczęśliwy jak był zanim wygrał – przywykł do tego, że ma pieniądze, już go to tak nie cieszy, nie wywołuje takich samych emocji jak na początku . Dlatego, że niezależnie od tego jak duży będzie Twój cel i niezależnie od tego jak bardzo wierzysz, że osiągnięcie go Cię uszczęśliwi jedno jest pewne – to szczęście nie potrwa długo. Dlatego, że ten stan po osiągnięciu celu ta początkowa radość zamieni się z czasem w coś oczywistego, normalnego i wyznaczysz sobie kolejne cele z nadzieją, że one dadzą Ci trwałe szczęście. Tak można w nieskończoność. Kolejny błąd to…
Złudzenie działania
Premiujemy działanie, bezczynność i czekanie są dla nas trudniejsze niż podejmowanie nawet bezsensownych działań. Ten błąd polega właśnie na działaniu nawet wtedy kiedy to do niczego nie prowadzi. Kiedy działamy czujemy się jakoś lepiej, szczególnie to dotyczy sytuacji, które nie są do końca dla nas jasne. Z czego ten błąd wynika, czemu jak nie wiemy co się dzieje to po prostu się nie zatrzymamy i nie zastanowimy? Czemu to jest takie trudne? Bo kiedyś rozmyślanie nad sytuacją mogło się skończyć tym, że jakiś tygrys czy lew rozwiąże nasze dylematy zanim zdążymy się nad nimi zadumać. W takiej sytuacji wiadomo – najlepiej uciekać i trochę nam z tego zostało. Ten błąd widać to w życiu wielu osób – działają, działają, ale jakoś niewiele to zmienia. Jeżeli nie jesteś pewien tego, co zrobić w danej sytuacji czy nawet ze swoim życiem po prostu przeanalizuj sytuację zanim zaczniesz działać, wybierz coś co chcesz zrobić, od czego chcesz zacząć i wtedy zacznij działać, bo założę się, że jak się na chwilę zatrzymasz to żaden tygrys Cię nie dopadnie. Pascal pisał, że ‘całe nieszczęście ludzi polega na tym, że nie są w stanie siedzieć spokojnie w pokoju’ – miał rację i czasami to jest właśnie to czego potrzebujemy żeby pokonać złudzenie działania. Spróbuj posiedzieć godzinę w pokoju nie robiąc zupełnie nic przekonasz się jakie to trudne – nie czytaj, nie używaj telefonu, nie śpij, po prostu siedź. Zobaczysz jaka silna jest chęć zrobienia czegoś – czegokolwiek. Kolejny błąd to coś z czym wiele osób ma kłopot…
Społeczny dowód słuszności
Ten błąd polega na myśleniu, że jeżeli dużo osób uważa jakiś pomysł za słuszny to tym bardziej on jest słuszny czy dobry, co często jest kompletnym absurdem. Bo samo to, że dużo osób coś uważa czy jakoś się zachowuje wcale nie znaczy, że to jest słuszne ani, że to jest prawda. Nasuwa mi się tu pytanie, które często zdarzało mi się kiedyś słyszeć w związku z moją autonomią i wpływem presją grupy. To pytanie brzmi – Jak wszyscy wskoczą w ogień to Ty też? Odpowiedź na takie pytanie wydaje się prosta, ale… Czasami nasz zdrowy rozsądek przegrywa z presją grupy i robimy coś czego wcale nie chcemy zrobić albo zgadzamy się z czymś z czym wcale nie mamy ochoty się zgodzić. I gdyby ktoś zapytał Cię o to samo indywidualnie o co wcześniej pytał Cię w grupie możesz złapać się na tym, że te dwie odpowiedzi będą o 180 stopni się różnić. Ale fakty są takie, że to, że większość uważa coś za właściwe, dobre czy prawdziwe jeszcze nie znaczy, że to takie jest. Bądź czujny kiedy ktoś zaserwuje Ci zdanie typu: wszyscy tak robią… i ignoruj reklamy, które mówią o tym, że coś jest bestsellerem kupionym przez miliony osób, bo to tak naprawdę nic nie mówi oprócz tego, że ktoś wykorzystuje społeczny dowód słuszności żeby Cię do czegoś nakłonić. Po prostu zwracaj uwagę na swoją chęć podążania za tym, co grupa uważa za słuszne i skonfrontuj to z tym, co myślisz naprawdę, bo to co grupa uważa za słuszne i prawdziwe nie zawsze będzie prawdziwe i właściwe dla Ciebie. Drastyczny przykład – zbiorowe samobójstwa w sektach. I ostatni błąd na który chcę dzisiaj zwrócić uwagę to…
Dysonans poznawczy
Czyli w skrócie – jak się okłamujesz żeby poprawić sobie samopoczucie. Na pewno znasz to z własnego doświadczenia. Powiedzmy, że starasz się o awans, bardzo Ci na tym zależy, ale niestety nie wychodzi. Pojawia się sprzeczność, która wywołuje napięcie, coś się nie zgadza – Twoje plany nie pasują do tego, co wyszło – doświadczasz dysonansu poznawczego. Jakie masz wyjścia żeby pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia? Jednym ze sposobów na usunięcie dysonansu jest pozornie zręczne kłamstwo. Jesteś zawiedziony, ale wmawiasz sobie, że ten brak awansu w sumie jest czymś korzystnym, bo da Ci więcej czasu na pracę nad swoim własnym biznesem i znów czujesz się dobrze mimo, że przez ostatnich 10 lat na tym samym stanowisku nawet nie kiwnąłeś palcem żeby zająć się rozwijaniem swojej firmy. Problem z rozładowywaniem w ten sposób napięcia psychicznego powoduje, że nie posuwasz się ani o krok do przodu. Poprawia się tylko twoje samopoczucie i wracasz do letargu. I możesz przekonywać się i okłamywać się ile tylko chcesz, ale to nic nie zmienia w Twojej rzeczywistości – nie masz awansu i nie masz firmy. Korzystniej byłoby przyznać się przed sobą, że zależało Ci na tym awansie i wykorzystać to napięcie do rozwoju czy to w starej firmie czy w Twojej własnej firmie. To jest coś do przemyślenia.
Jak ograniczyć konsekwencje błędów poznawczych
To nie są wszystkie błędy poznawcze jakie popełniamy, jest ich naprawdę dużo. Nie da się ich wyeliminować i nie ma też takiej potrzeby, bo procesy w których te błędy powstają zwykle są dla nas korzystne i ułatwiają wiele spraw. Ale to nie znaczy, że tak jest zawsze. Myślę, że żeby ograniczyć potencjalnie negatywny wpływ tych błędów na nasze życie najważniejsza jest umiejętność zdecydowania o tym czy daną decyzję można bez większych konsekwencji podjąć szybko i standardowo – ryzykując błąd czy nie. Kiedy będziesz miał w swoim życiu podjąć decyzję od której może zależeć Twoja przyszłość warto mieć świadomość skrótów jakimi się posługujesz i przeanalizować dokładnie sytuację żeby zmniejszyć ryzyko błędu ze względu na potencjalne konsekwencje błędu. W drobnych sprawach to zwykle nie ma sensu, lepiej się zdać na prostotę. Takie podejście doprowadzi Cię do lepszych i bardziej sensownych decyzji a przez do szczęśliwszego i lepszego życia.
MAGDA ADACZYK
6 Comments
Znakomity materiał.
Mam wrazenie że, ,jestem rozszyfrowywana., Dobrze. , o to chodzi. , Ulga,, też sie pojawila. Szacunek p.Magdo..
Bardzo ciekawe, chociaż info, że jest tych błędów poznawczych znacznie więcej nie napawa optymizmem 😉 Dużą trudność stanowi dla mnie i być może dla wielu ludzi identyfikacja momentu kluczowego w trakcie podejmowania decyzji, gdy uniknięcie błędu poznawczego jest newralgiczne. Jak szacować ryzyko w podejmowaniu decyzji, jeśli to właśnie poziom tego ryzyka jest czynnikiem determinującym konieczność głębszej analizy dla uniknięcia błędów poznawczych? A jeśli stale ulegamy jakiemuś niezmiennemu zestawowi błędów, to czy nie jest tak, że są one wpisane w nasz system wartości, w które wierzymy i stanowiąc integralną część osobowości nie mogą być nieustannie modyfikowane i podważane, bo to zdestabilizuje naszą integralność psychiczną? Może trochę to zawikłane, ale nie będąc psychologiem nie bardzo czuję się wyposażony w instrumentarium do takiej walki z błędami poznawczymi, chociaż oczywiście chciałbym ich uniknąć. Jak zatem sobie z tym poradzić? Sygnały i ogólne wskazówki są w tym filmie, ale to jak dla mnie trochę za mało. Proszę o więcej 😉
Dziękuję.
Dobrze,że jesteś i otwierasz nam umysły tak że wychodzimy ze schematów myślowych na swój i innych temat..
Osobiście dostrzegam „mieliznę” w wyjaśnieniu, zwłaszcza dwóch pierwszych błędów poznawczych. Wielkie spłycenie, moim zdaniem, głębii zagadnienia. Dyskutowałbym… Człowiek jest bardziej skomplikowany…
Jednak dziekuję za trud włożony w przybliżenie tematu, o którym wie pani zapewne wiele więcej.
P.S. Kilka sformułowań, jakich pani używa, kojarzy mi się z biznesem i tylko z nim.