Mentalność Ofiary – Na Czym Polega i Jak Się z Nią Uporać
Dzisiaj będę mówić o mentalności ofiary. O tym co to takiego i jak powstaje, po czym możesz rozpoznać mentalność ofiary, o jej plusach, minusach i konsekwencjach, i o tym jak z ofiary zamienić się w aktywnego i odpowiedzialnego twórcę własnego życia.
Rola ofiary
Myślę, że to jest najważniejszy temat o jakim będę mówić do tej pory, bo bez zrozumienia tego tematu rozwój osobisty jest niemożliwy. Jeżeli zastanawiasz się od czego zacząć rozwój albo utknąłeś na jakiejś pozornie niepokonywalnej przeszkodzie w obszarze życia, który jest źródłem Twojej frustracji, jest czymś z czym nie możesz sobie poradzić i co wiecznie Ci dokucza i powstrzymuje, to z dużym prawdopodobieństwem jest tak dlatego, że oddałeś kontrolę nad tym obszarem. Mentalność ofiary jest królową bierności i wszystkich przeszkód jakie widzisz na drodze do swojego celu, bo z niej te przeszkody są generowane.
Masa osób, nawet bardzo świadomych, nie zdaje sobie sprawy, że w tej mentalności utknęła w różnych obszarach swojego życia. Jeżeli myślisz o rozwoju, o spełnianiu swoich marzeń, dążeniu do zrealizowania swojej wizji i celów a w głowie pojawiają Ci się myśli: to nie dla mnie, nie mogę przez to że nie mam wsparcia, to za trudne, inni mogą ale nie ja, nie potrafię i pewnie się nie nauczę, nie mam takiej możliwości, nie mam takiej mocy, czuję się bezsilny, to jest dla mnie niemożliwe, nigdy mi nie wychodzi i nie wyjdzie, gdyby mój partner, rodzice, dzieci byli inni to kto wie może…
Dopóki wierzysz, że nie masz żadnego wpływu na te rzeczy i możesz tylko biernie czekać na rozwój wypadków – jesteś ofiarą. Utknąłeś. Ta mentalność jest zabójcą każdego marzenia, inicjatywy i działania i każdego kroku naprzód a tym samym zabójcą rozwoju i rezultatów. Opiera się tylko i wyłącznie na myśleniu, przekonaniu o własnej niemocy, które nie ma nic wspólnego z prawdą. Jest wynikiem mniej lub bardziej świadomego przyjęcia na siebie roli ofiary, czyli wyboru.
Kim jest ofiara?
To osoba, która doświadczyła jakiejś sytuacji albo była uczestnikiem zdarzenia, które było dla niej krzywdzące i nie miała nad nim żadnej kontroli. Została sprowadzona do roli bezsilnej ofiary i nie mogła nic z tym zrobić, nie miała żadnego wpływu na to co się dzieje ani wyboru. To mogą być wydarzenia takie jak na przykład bycie ofiarą napadu, wypadku, upokorzenia, oszustwa, wyśmiewania, dokuczania, kłamstwa, złego traktowania, jakiejś niesprawiedliwości, wykluczenia, opuszczenia, dyskryminacji, ale to może być też zwykle niepowodzenie w pracy, potknięcie w czasie realizacji projektu, drobny nieudany interes. Prawda jest taka, że wszyscy w mniejszym albo większym stopniu doświadczyliśmy podobnych sytuacji niezależnie od ich skali czy kalibru. I właśnie te sytuacje mogą stać się pożywką dla rozwoju naszej mentalności ofiary, ale czy tak się stanie zależy od nas, od naszej interpretacji wydarzenia i reakcji na nie. Czyli od tego co zrobimy z tą sytuacją, która nas spotyka albo kiedyś spotkała.
Jak to się dzieje, że dwie osoby są ofiarami podobnych zdarzeń, ale jedna przyjmuje tożsamość ofiary a inna nie? Jaka jest różnica?
Ofiara danej sytuacji czy jakiegoś niepowodzenia świadomie lub nie dokonuje wyboru o oddaniu kontroli albo o jej zachowaniu. Z przykrego wydarzenia z poczucia krzywdy może zrobić swoją tożsamość i to jest jedna z opcji – czyli może powiedzieć jestem ofiarą tak po prostu jest, identyfikuję się z tym, co mi się zdarzyło. W ten sposób wydarzenie zrasta się z osobą w jedno i staje się częścią jej tożsamości. Od tej pory całe jej życie się zmienia, jest zabarwione tą mentalnością przez którą zaczyna inaczej widzieć świat, innych ludzi, jakieś wyzwania i siebie.
Druga możliwość jest taka, że osoba, która poniosła porażkę, coś przeżyła, albo coś jej ewidentnie nie wyszło stawia czoła tej sytuacji, mierzy się z nią, podejmie działanie zamiast identyfikować się z nią, przyjmować to do siebie i pozwolić żeby ta sytuacja określiła jej tożsamość. W ten sposób wydarzenie pozostaje wydarzeniem a osoba osobą bez tożsamości ofiary, już nie są jednym. Czyli wszystko zostaje na swoim miejscu i dzięki temu rodzi się poczucie wpływu a nie niemocy. Działanie w stronę poprawy sytuacji staje się możliwe, bo nie ma w nim bagażu przekonania, że nic się nie da zrobić. Jeżeli jesteś świadomy tego możesz też świadomie wybrać swoją reakcję nawet na bardzo trudne wydarzenia.
Nieszczęśliwa historia
Efektem ubocznym przyjęcia mentalności ofiary jest historia, opowieść, która jej towarzyszy. Oczywiście to nie jest szczęśliwa opowieść i ona może być powtarzana całymi latami i ciągnąć się od czasów dzieciństwa, albo mogła zostać stworzona niedawno w zależności od tego kiedy mentalność ofiary została przyjęta. Może być tak, że ofiara przez 10, 20, 30 lat w ogóle nie zdając sobie sprawy z przyjęcia w swoim życiu takiej pozycji przez dekady czuje się bezsilna i przekonana o tym, że z powodu tego, co się zdarzyło kiedyś nie ma na swoje życie żadnego wpływu.
Myślę, że to powód numer 1 dla którego niektórzy ludzie po prostu nie widzą sensu w zmianach i w rozwoju. To też zupełnie paraliżuje możliwości dążenia do celów, realizowania swoich marzeń i wizji. W dodatku ta historia powtarzana wielokrotnie jeszcze bardziej związuje ręce takiej osobie, bo ciągle na nowo dzięki pamięci emocjonalnej przeżywa daną sytuację, niezależnie od tego kiedy to się stało, tak samo jak wtedy kiedy do niej doszło. W praktyce można wziąć odpowiedzialność dzisiaj nawet za to, co zdarzyło się pół roku temu, 10 lat temu czy 40 lat temu i to jest świetna wiadomość.
Obszary życia
Myślę, że większość ludzi nie doświadcza ogólnego braku wpływu tylko to raczej dotyczy jakichś obszarów w życiu – finansów, pracy, relacji, zdrowia itd. Skoro już wiadomo, że możliwe jest dokonanie wyboru pomiędzy odpowiedzialnością i działaniem a tkwieniem w mentalności ofiary to warto poszukać obszarów, które najbardziej potrzebują tej odpowiedzialności i działania, pogasić te małe ogniska biorąc sprawy w swoje ręce.
Ale to wymaga świadomego przyjrzenia się schematowi oddawania kontroli w tych obszarach bez mrugnięcia okiem z powodu nawykowego zachowania opartego o niemoc i wzięcia za nie odpowiedzialności. Odpowiedzialność rozumiem nie jako obwinianie się o jakieś wydarzenia tylko jako bycie aktywną siłą, która może je kształtować albo zmieniać dzisiaj nawet kiedy miały miejsce w przeszłości. Bo to wszystko jest tylko myślenie, tylko interpretacje, ta niemoc nie jest prawdziwa, ale można przekonać się o tym tylko działając.
Jaka jest osoba z mentalnością ofiary, jakie ma cechy?
1) Myślę, że najważniejszą cechą ofiary jest to jest odmawia przyjmowania na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności za siebie, swoje życie, swoje działania albo brak działania i czeka na ratunek z zewnątrz, na to, że coś zmieni się samo, ofiara jest pasywna. Dużo mówi o tym czego by chciała, ale nic w tym kierunku nie robi. Pozornie uwalnia się od odpowiedzialności, bo obwinia innych i okoliczności o to co jej w życiu nie wyszło albo o to czego nie ma. Zawsze znajduje winnego, ale nigdy nie widzi w tym wszystkim swojej roli, zawsze potrafi zepchnąć odpowiedzialność na – pogodę, szefa, dzieci, partnera itd wszyscy tylko nie ona, ale fakty są takie, że konsekwencje dotkną jej i jej życia.
2) Obraz świata osoby z mentalnością ofiary opiera się na założeniu, że świat, wydarzenia, los i ludzie są zawsze przeciwko niej. Mało tego to wszystko jest robione specjalnie, jej na złość, istnieje jakiś master plan na unieszczęśliwienie jej, który celowo jest realizowany przeciwko niej. Nawet przypadkowe wydarzenia, niezawinione przez nikogo odbiera jako coś celowego. Myśli, że tylko ona masz taką złą sytuację, tylko jej zawsze wszystkie te straszne sytuacje się przydarzają. Tylko ona ma takie przeszkody w życiu, nikt inny. Nikt nie ma tak źle jak on w tym obszarze na który narzeka i nikt nie jest tak bezsilny jak ona.
3) Lubi opowiadać i odnawiać swoją najtragiczniejszą historię z przeszłości i wzbogacać ją o wątki poboczne, czyli kolejne nieszczęśliwe historie, które wspierają główną opowieść. Uwielbia narzekać na to jak życie ją doświadczyło na to ile nieszczęść ją spotkało na to jakie życie jest niesprawiedliwe. I być może tak było, być może spotkało ją dużo złego, ale dopóki nie weźmie odpowiedzialności za to wszystko nie zacznie działać i brać sprawy w swoje ręce to tak już zostanie, historia nie będzie miała happy endu.
4) Ofiara skupia się głównie na negatywnych rzeczach – na tym czego nie miała, nie ma i w jej ocenie nie będzie miała. To mogą być rzeczy, umiejętności albo w jej przekonaniu odziedziczone cechy – moi rodzice nie mieli pieniędzy i ja też jestem biedny to u nas genetyczne, nigdy się nie zmieni.
5) Przesadza i najmniejszą sprawę rozdmuchuje do wielkich rozmiarów i nakręca się dopowiadając do niej wątki poprzednich historii i łączy to wszystko w jeden wielki ogólny życiowy dramat. Drobiazgami, małymi niepowodzeniami potwierdza swoją wielką nieszczęśliwą historię.
6) Czuje się kompletnie bezsilna, wydaje jej się, że nie ma żadnej kontroli nad swoim życiem i nic nie może zmienić, jest w stanie psychicznej i fizycznej niemocy, która jest tylko i wyłącznie konsekwencją uczuć i sposobu myślenia w związku z sytuacją nie ma nic wspólnego z obiektywną niemocą. Krótko mówiąc sama sobie nakłada ograniczenia własnym myśleniem. W takiej klatce myślenia – nie ma szans na rozwój, spełnianie marzeń, dążenie do celów, dla ofiary to wszystko i tak nie ma sensu, bo nie wierzy, że to jest możliwe. Przepaść pomiędzy tym czego chce a tym co myśli, że może powiększa się i powiększa się też jej poczucie nieszczęścia i utwierdza ją to w bezsilności.
7) Odmawia jakiejkolwiek refleksji nad sobą, analizy, zastanowienia się nad tym co, ona mogłaby zrobić w swojej sytuacji. Nie podejmuje w rezultacie żadnych działań, bo dla niej to i tak jest skazane na porażkę to i tak się nie uda, nie ma sensu, bo w jej oczach nic nie może zrobić, jest bezsilna. Czyli jakiś obszar życia może być dla niej zupełnie wyłączony jako niezmienialny i najczęściej to jest obszar, który najbardziej tych zmian potrzebuje. Tym samym ofiara sama blokuje możliwość poprawy swojej sytuacji.
8) Ma problem z decyzyjnością, bo to jest połączone z braniem odpowiedzialności za swoje decyzje czyli z konsekwencjami. Ofiara nie lubi konsekwencji. To czego nie widzi, to fakt, że brak decyzji jest też decyzją, która też przyniesie konsekwencje. Wieczne zostawianie sobie furtki bezpieczeństwa w postaci stwierdzeń być może, sam nie wiem, zobaczymy jak będzie nie pomaga tylko dalej trzyma w miejscu. Nie ma tu zdecydowania – tak będę to robić aż to zrobię. Nawet jeżeli decyzja miałaby być zła to i tak będzie lepsza niż brak decyzji, bo to już będzie jakiś przejaw aktywności i chęci wyrwania się z mentalności ofiary.
9) Osoba z mentalnością ofiary ma dość wysokie standardy względem innych, ale sama do nich nie dorasta. Krótko mówiąc ma podwójne standardy uważa, że jest jedyną osobą, która zasługuje i której się NALEŻY wsparcie, opieka, pomoc i uwaga, specjalne traktowanie ale sama tego nie daje, bo uważa się za najbardziej pokrzywdzoną.
10) Ofiara widzi swoje problemy jako permanentne i nierozwiązywalne. Oczywiście głównie przez to, że ona tak o nich myśli a nie dlatego, że tak jest rzeczywiście. Kolejne problematyczne sytuacje, które jej się zdarzają po zaadaptowaniu tej mentalności po prostu dołączają do grupy problemów, które są nierozwiązywalne i w związku z tym nie podlegają żadnej analizie, które mogłaby pomóc je rozwiązać. Nie ma pytania – co ja mogę zrobić z tym co jest teraz? I jak mogę zapobiec takiej sytuacji w przyszłości? Domyślna pozycja ofiary polega na tym, że rozwiązanie zawsze leży poza nią, więc zadawanie takich pytań nawet nie przechodzi jej przez myśl.
11) Ofiara ma specyficzny sposób myślenia i mówienia na swój temat, na temat świata i innych. Z ust ofiary padają często stwierdzenia: spróbuję coś zrobić, spróbuję zrzucić parę kilo, spróbuję zrealizować ten projekt. To mówienie – może spróbuję, może się uda kończy się tak, że nigdy się nie udaje, bo brak w tym zdecydowania. Jak mówił Yoda – nie próbuj – zrób albo nie. To jest właśnie różnica pomiędzy mentalnością ofiary a osobą nastawioną proaktywnie. Używa stwierdzeń: Nie mogę nic zrobić, nie jest łatwo, jest strasznie ciężko, nie mogę tego zrobić bo mój partner/szef/sytuacja mnie wyprowadziły z równowagi, nie nadaję się do tego, nie mam wystarczającej siły, wytrwałości, dyscypliny, wszyscy i wszystko mnie denerwuje, nie mam lepszej pracy przez rodziców – nie dali mi odpowiedniego wykształcenia, gdyby oni byli inni moje życie wyglądałoby inaczej, gdyby moje rodzeństwo mnie wspierało na pewno coś bym osiągnął, gdyby nie fatalna ekonomia i kryzysy miałbym więcej pieniędzy, jestem bezsilny, zobaczę jak będę się czuł jutro, nie wiem czy poćwiczę zobaczę jutro, to nie jest możliwe, poddaję się. To są niektóre stwierdzenia ofiary.
Wchodzą w to też pytania, ofiara zadaje sobie specyficzne pytania, które do rozwoju na pewno się nie przyczyniają – dlaczego ja, dlaczego mnie to spotyka, dlaczego moje życie jest takie bezsensowne, czemu nic mi się nie udaje? Czyli znów pasywna pozycja ofiary i pytania które generują mało wspierające odpowiedzi.
Myślę, że wystarczy tych cech żeby zrozumieć, że wszystko tutaj obraca się wokół obwiniania innych i okoliczności, odpychania odpowiedzialności od siebie, podkreślania swojej bezsilności i skupienia na tym co w głowie ofiary jest niemożliwe na rzeczach, których się nie da zrobić. W skrócie mentalność ofiary to przekonanie, że – ludzie i okoliczności odpowiadają za to co zrobię, jak się czuję i czego nie zrobię; ja z tym nie mam nic wspólnego, bo jestem ofiarą tych okoliczności i ludzi a to wszystko uniemożliwia mi działanie.
To o czym mówię wcale nie dotyczy tylko osób, które są takimi skrajnymi przypadkami, które zupełnie nie mogą sobie poradzić. Każdy z nas ma w życiu obszary, w których ta mentalność ofiary jest obecna i to też nas blokuje uniemożliwia uwierzenie w siebie i dążenie do tego czego chcemy.
Plusy ujemne
To wszystko nie wygląda dobrze, ale jak wszystko ma swoje plusy i minusy. W przypadku bycia ofiarą to na dłuższą metę pozorne plusy.
Myślę, że 2 najważniejsze korzyści z tkwienia w tej mentalności to fakt, że ofiara dostaje masę uwagi od otoczenia i w swoich oczach za nic nie odpowiada. Często otoczenie chce jej jakoś pomóc nie zdając sobie sprawy z tego, że ofiara świadomie nie chce żadnej pomocy. W miejscu w którym jest jej całkiem nieźle. Nie chce podejmować żadnego działania ani ryzyka w stronę swojego rozwoju, swoich celów, swojej wizji, bo to wyrwałoby ją z komfortowego fotela własnego nieszczęścia. Wniosek jest trochę szokujący, bo okazuje się, nie wszyscy chcą być szczęśliwi. Dla ofiary, która czerpie ze swojego nastawienia korzyści zmiana wcale nie musi być taka atrakcyjna. Ofiara nic nie musi robić, wszyscy się nią interesują, nie bierze odpowiedzialności za nic za swoje życie ani za swoje działania, dostaje masę współczucia i empatii, ludzie starają się jej pomagać, nie krzywdzić i nie zranić żeby nie dokładać jej kolejnych powodów do użalania się nad sobą, chodzą wokół niej na palcach, unikają krytykowania bo wiedzą jak to się skończy. Żyć nie umierać.
Kilka uwag nawet konstruktywnych zamieni się w festiwal dramatu i użalania. Ofiary często dostają to czego chcą przez swój styl komunikacji – biedna, ja znowu coś mi się przydarzyło. Ofiara ma jasno określoną tożsamość i to jest całkiem fajne dla niej, bo ona myśli, że wie kim jest dzięki sytuacji, która stała się podstawą do stworzenia mentalności ofiary. Czyli jej tożsamość jest określona przez tę sytuację – jest ofiarą. To dla niej to coś pewnego i przez tą pewność rzecz wygodna, bo wszyscy mamy potrzebę pewności i to działa nawet jeżeli mamy być pewni czegoś, co jest nieprawdziwe. Dla ofiary wszystko tu jest jasne oprócz prostego faktu, że to kim jest i to co jej się przytrafiło to w rzeczywistości dwie inne rzeczy.
Prawdziwe minusy
Ofiara w przeciwieństwie do tego z czym kojarzy się to słowo ma całkiem sporą władzę nad otoczeniem, ale tu zaczynają się też minusy:
Bycie ofiarą na dłuższą metę i przebywanie w jej otoczeniu jest po prostu toksyczne – ciągłe narzekanie i problem na każde rozwiązanie, to męczące dla osób, które tego słuchają, być może chcą pomóc a same kończą wyczerpane przekonywaniem ofiary, że nie jest tak źle a ona przekonuje ich, że jednak jest tak źle. Osoby proaktywne, która coś robią, działają, biorą sprawy w swoje ręce nie będą chciały przebywać w takim towarzystwie.
Osoba z mocną mentalnością ofiary, bardzo mocno identyfikująca się z jakimiś przykrymi wydarzeniami jest magnesem dla innych toksycznych osób, dla manipulantów.
Ofiara jest reaktywna, nie odpowiada tylko reaguje często nieadekwatnie. Zawsze czujna zawsze w trybie defensywnym i w pogotowiu, bo ciągle czuje się zagrożona przez otoczenie, to wyczerpujące i stresujące. Czuje się antylopą w złym świecie pełnym lwów.
Ofiara nigdy nie jest naprawdę szczęśliwa ani zadowolona, bo ciągle jej czegoś brakuje i ciągle na nowo przeżywa swoje nieszczęśliwe historie i porażki, które splatają się w jedno wielkie nieszczęście i pogłębiają jej niemoc.
Ofiara nie ma postępów, ma za to wymówki dlatego kiedy tkwisz w mentalności ofiary i rozpoznasz to u siebie nic się nie zmieni dopóki nie weźmiesz odpowiedzialności za swoje życie i nie staniesz się świadomy swojej roli w kreowaniu swojej sytuacji, bo grasz w tej sytuacji główną rolę. Zrozumienie tego jest pomocne.
Jak przezwyciężyć mentalność ofiary i co pojawi się w zamian?
Zadaj sobie pytanie kto jest ostatecznie odpowiedzialny za to jak Twoje życie wygląda, czy naprawdę to jest ekonomia, Twoja żona czy mąż, dzieci, praca, szef, pogoda itd? Kto tak naprawdę odpowiada za to co robisz albo czego nie robisz w swoim życiu? Oczywiście, że Ty.
Uświadom to sobie i uświadom sobie też, że nie jesteś sytuacją w której się znajdujesz, to są dwie różne rzeczy i masz wybór co z tym zrobisz – zamienisz na tożsamość czy stawisz temu czoła, bierzesz odpowiedzialność niezależnie od tego kiedy to było i co to było albo co to jest.
Zidentyfikuj obszary w których tkwi w Tobie ta mentalność
Zwróć uwagę na co narzekasz i nic z tym nie robisz. W jakich obszarach życia utknąłeś, za co zrzucasz odpowiedzialność na innych albo okoliczności – to dotyczy pracy, relacji, finansów, zdrowia, realizowania marzeń?
Jaką historię sobie opowiadasz na temat powodów swojej niemocy i bezsilności? Co mówisz na temat powodów dla których nie możesz mieć określonych rzeczy, stylu życia na jakim Ci zależy. Zidentyfikuj jak filtr ofiary działa w Twoim życiu. Jakie pytania sobie zadajesz – pytasz się raczej dlaczego ja czy myślisz, ok co ja teraz mogę zrobić? Jakie mam opcje?
Kiedy już będziesz wiedział jakie to obszary weź za nie odpowiedzialność.
Odwróć uwagę od tego, co Twoim zdaniem Cię powstrzymuje – żona, mąż, szef, dzieci, okoliczności itd i spójrz na siebie. Co Ty możesz zrobić? I zwróć uwagę jak Twój umysł przyjdzie Ci z pomocą z wymówkami, że tego się nie da, że już próbowałeś, to nie jest możliwe i że jednak to wina kogoś innego. To właśnie energia jaką niesie ze sobą mentalność ofiary, rozpoznaj, że to to i za nią też weź odpowiedzialność. To nie będzie komfortowe, ale w ten sposób odzyskasz możliwość działania.
Jeżeli to jest coś dużego i nie możesz sobie z tym poradzić możesz poszukać pomocy żeby ruszyć z miejsca. To może być coaching, terapia, cokolwiek. To już jest działanie, aktywność. To pozwoli Ci poradzić sobie z tymi rzeczami, poczuć swoją siłę i ruszyć z miejsca, zająć się tym co najbardziej potrzebuje Twojej uwagi. Bo prawdziwym lekarstwem dla ofiary jest odzyskanie poczucia wpływu i świadomość własnej mocy.
Praktykuj wdzięczność – ofiara nie zauważa tego co ma, bo patrzy tylko na to czego nie ma nic jej nie zadowala, bo zawsze jest widziane przez pryzmat straty albo zbyt małej ilości.
Twój wybór
Samej sytuacji w której się znajdziesz często nie wybierasz, ale możesz kontrolować to czy staniesz się jej ofiarą czy stawisz jej czoła i zaczniesz tworzyć, bo właśnie to jest przeciwieństwem mentalności ofiary – bycie twórcą własnego życia. I od tego momentu zaczyna się prawdziwy rozwój osobisty kiedy bierzesz sprawy w swoje ręce. To jest fundament rozwoju i tak powinien wyglądać początek.
A propos początku – mamy początek 2018 roku zdecyduj teraz, że przejmujesz kontrolę. To jest najważniejsze postanowienie jakie możesz wybrać nie tylko na ten rok, ale w życiu w ogóle. Niech skończą się wszystkie wymówki, obwinianie, narzekanie wszystko kończy się teraz jest Nowy rok. Weź odpowiedzialność za swoje życie, zacznij działać cokolwiek to działanie dla Ciebie znaczy.
MAGDA ADAMCZYK
22 Comments
Gratuluje, konsekwencji w tworzeniu materiałów i kolejnego bardzo dobrego materiału.
Dzięki!
Woww.Dziękuję Pani Magdo 🙂 ten film dał mi kopniaka żeby się ogarnąć.
Cieszę się:)
Jestem pod wrażeniem.
Myślę, że ofiara nie zawsze jest taka biało czarna…czasem może być to bardzo przebiegły schemat…ktorego trudno dostrzec.. dla mnie temat nr 1… Dziękuję Magda!
Bardzo dziękuję Magdo za niesamowicie pomocny materiał!!!
😉
Jesteś moim „przypadkowym” odkryciem w tym roku. Wysłuchałam kilku filmików na YT. Pierwsze moje wrażenie to Twój perfekcjonizm i profesjonalizm. Pomyślałam, że przecież wszystko to znam. Moim obszarem do przerobienia to „przekleństwo perfekcjonizmu”. Pogubiłam się w szczegółach i utknęłam. Zdobyłam bardzo dużo „plusów ujemnych” i okopałam się w komfortowej pozycji swego obszaru. Jestem nawet od jakiegoś czasu tego świadoma. Dziękuję Ci za ten film. Ja lubię zmiany. Nad poznawaniem siebie i zmienianiem siebie zaczęłam pracować, kiedy byłam w Twoim wieku. Sama. Pracuję już ponad 20 lat. Mam w wielu obszarach swojego życia rezultaty. Kocham swoje życie i w wielu obszarach działam. Teraz chcę przerobić ten obszar, wźiąć odpowiedzialność i zacząć działać bez odwlekania. Dziękuję Ci, Magdaleno.
Dzięki i życzę powodzenia!
Miałaś rację co do tego, że można być świadomym ale i pomijać niektóre niewygodne tematy na swój temat. Uważam się za osobę bardzo siebie świadomą ale z niektórymi sprawami jestem zawieszony od paru lat i często zdaje mi się w niektórych sytuacjach, że nie ma rozwiązania a to wszystko sobie wmówiłem ja sam. Dziękuje bardzo za super materiał i biorę się do roboty 😉
Good luck:)
Pani Magdo dziękuję.super te filmy
A czy znajdę u Pani jakiś filmik czy artykuł jak sobie radzić z takimi ludźmi w rodzinie tj żeby po pierwsze nie ulegać ich nieprawdziwym oskarżeniom, ale też nie nie stawiać sprawy na ostrzu noża, po prostu jak z nimi żyć, jak stawiać granice, jak delikatnie uświadamiać im że robią źle i ranią.
Artykul bardzo pomocny dla mnie w odpowiednim momencie zycia, bo nie ruszam z miejsca przez bardzo dlugi czas, a brne coraz bardziej w coraz gorsze stany, poddaje sie im. Nie wiadomo do czego to by doprowadzilo.
Ten artykul to taki konkret, bo mialam jakas tam swiadomosc, ale nie do konca.
Dziekuje I zycze dalszych sukcesow.
POZDRAWIAM,
dziękuję!
Zrobiłem sobie rachunek co mi doskwiera przed laty i czego nie przypilnowałem , nie chciałem zauważyć np. złodziei. Widziałem i nic nie zrobiłem.
Nie zwalniam ich z odpowiedzialności ale siebie również za odwracanie się od powiedzenia :NIE. I tak sobie żyłem , nie żyłem topiąc moje smutki w piwie.
Jestem stary ale wracam , bo dobra wiadomość dla mnie jest taka ,że te kleszcze obsiadły mnie bo coś pomnażałem. A mogłem zająć się życiem a nie siadać na stołku barowym myśląc o sobie jak o ofierze ale taki zdolny. To od szkoły mi wystarczało , wiadomość z wywiadówki o moich postępach: Zdolny ale leń. Kogo koleś to obchodzi ?
Dzieki za ten materiał, chcę cos zrobic z poczuciem ofiary, dopiero zaczynam rozumiec ze to jest wlasnie to u mnie 🙂
I mam takie pytanie: Kiedy pojawia sie to uczucie żalu, nawykowe, nawet kiedy mentalnie widze juz ten mechanizm obwiniania innych i braku brania odpowiedzialnosci to co z tym uczuciem robic zeby je rozladowac? Pomimo tego ze zaczynam zauwazac jak to dziala to emocje zwiazane z poczuciem bycia pokrzywdzonym nie pozwalaja mi sie szybko od tego schematu ofiary odkleic… Medytacja pomaga (i psychodeliki:d) ale jest to powolne u mnie zeby wrocic na normalny tor postrzegania, jest jakas skuteczna metoda jak rozladowac te emocje sprawnie? Mozesz cos polecic?
Ogladam Twoj kanal od dawna, sporo sie od Ciebie nauczylem, dzieki :))))
Mnie bardzo pomaga pisanie, wyrzucenie wszystkiego z głowy na papier. Czasem trudno mi się zebrać do tego, ale efekt jest tego wart.
Fajnie że mogłem sobie poczytać o swoich bolączkach z większą świadomością (powoli rośnie) . Jest jeszcze coś co powoduje że tkwię w poczuciu ofiary, nieumiejętność przyjmowania krytyki, to w moim odczuciu atak na życie, jak nie wytrzymuję presji uciekam, obrażam się, złoszczę, krzyczę…. I chyba najpierw trzeba zadbać o kondycję psychiczną lekami
chyba nie, drogi Wiesławie. mechanizm ofiary ma dwa oblicza. drugie oblicze to Kat, czyli ofiara która uruchamia ofensywę , by uratować swoją pozycje ofiary. Za tym zachowaniem: ucieczka, obrażanie, złość, krzyk, kryje się po prostu lęk, a nawet więcej niż jeden lęk: np lęk przed utratą wygodnej miejscówki na życie, jaką jest bycie ofiarą, albo lęk przed tym, że się wyda, że jestem leniwy i wygodny, albo lęk przez tym, że bycie ofiarą to jednak w gruncie rzeczy egoizm (ten niezdrowy egocentryzm)….. Właśnie to przerabiam.
Zmagam sie z tym zagadnieniem od dawna
Potrzebowalem tego poczucia kontroli ktora gdzies zaginela