Prawdziwa Podróż Bohatera
Dzisiaj temat podróży bohatera czyli drogi do samopoznania.
Czym jest podróż bohatera?
PODRÓŻ BOHATERA – to brzmi naprawdę dobrze. I od razu kojarzy się z czymś trudnym, wyjątkowym i też z kimś odważnym i wyjątkowym, z kimś kto ryzykuje. Bo bohater to ktoś kto wyrusza w jakąś tam podróż do nieznanego świata, przeżywa różne przygody, pokonuje przeciwników, zabija potwory, przechodzi jakąś przemianę i wraca z tej całej wyprawy z nagrodą, bogatszy o to czego doświadczył, czego się nauczył. Bohater przynosi coś dobrego swojej społeczności i wszystko kończy się dobrze, tak to przynajmniej wygląda w filmach czy w książkach. Ale o co tu tak naprawdę chodzi, kim jest ten bohater, jak w szczegółach wygląda taka podróż, jaki ona ma sens i po co w ogóle mamy się zajmować? Dlaczego o tym mówię? To są dobre pytania, szczególnie to ostatnie, bo to co opisałam mówiąc o podróży bohatera może się wydawać dobre w filmie albo w książce, ale dalekie od naszego życia. Po co nam to w życiu i jak coś takiego przełożyć na swoje życie? Większość ludzi nie patrzy na siebie jak na bohatera ani na swoje życie jak na wyprawę bohatera, ale w pewnym sensie każdy jest albo może być bohaterem – Ty też. Tak samo jak bohaterem jest Frodo, Spiderman, Batman, Harry Potter, Luke Skywalker albo Neo z Matrixa. Ty też możesz być bohaterem o ile zauważysz wezwanie do wyprawy i odważysz się je przyjąć.
Istnieje model, który pokazuje jak wygląda taka podróż bohatera, krok po kroku. To jest uniwersalny wzór tego jak rozwija się bohater, jak przechodzi różne stadia rozwoju, jak dokonuje się w nim przemiana świadomości, jakaś przemiana wewnętrzna, bo koniec końców właśnie o to chodzi w podróży bohatera. Głęboką przemianę, którą wywołuje to z czym bohater się zmaga. I to samo dotyczy Ciebie i Twojego życia. W życiu spotykają Cię różne przeszkody, etapy, szanse, podejmujesz różne decyzje, doświadczasz problemów i kryzysów, pojawiają się różne niebezpieczeństwa i lęki, wyzwania które musisz przekroczyć albo pokonać, wchodzisz do innego świata żeby wyjść z niego jako ktoś nowy. Przekształcasz te doświadczenia i dzięki temu wchodzisz na inny poziom.
Podróż bohatera ma wiele warstw – jest warstwa zewnętrzna czyli po prostu to, co się dzieje na zewnątrz, jest też warstwa psychologiczna i warstwa duchowa. Ta pierwsza warstwa, czyli to, co dzieje się na zewnątrz to jest to co przydarza się bohaterowi, to są jakieś przygody, sama historia, opowieść, fabuła można powiedzieć. Jest też warstwa psychologiczna w której bohater wchodzi do nieświadomego świata i przez zmagania integruje swoją nieświadomość ze świadomością i wyłania się jako całość, jako pełna i prawdziwa osobowość. Jest też wymiar duchowy podróży bohatera, czyli bohater pokonuje, przekracza swoje ego i jednoczy się z życiem w świecie bez kategorii. To jest droga samopoznania.
Jeżeli nie znasz jeszcze tego modeli i dzisiaj usłyszysz o nim pierwszy raz to postaraj się odnieść go do swojego życia. Jeżeli dobrze zrozumiesz, co tak naprawdę kryje się za tym, co dzisiaj będę mówić to może kompletnie zmienić Twoje podejście do tego, co dzieje się w Twoim życiu. Ten model pokaże Ci na jakim etapie jesteś i co Cię czeka. Może być Twoją mapą, może Ci pomóc zrozumieć co się dzieje i wspierać Cię w drodze na której jesteś, pomagać w pokonywaniu przeszkód. Sama wiedza o tym, co będzie i gdzie jesteś może dodać Ci sił i odwagi w Twojej własnej podróży. Ale skąd w ogóle wziął się ten model?
Ten model opisał Joseph Campbell w swojej książce ‘Bohater o tysiącu twarzy’ i zrobił to na podstawie analizy mitycznych opowieści i historii z różnych części świata, z różnych kultur, epok i religii i zauważył, że te wszystkie historie są do siebie podobne. Chociaż różnią się treścią to znaczenie mają bardzo podobne. W ogóle polecam każdemu kto interesuje się rozwojem czy duchowym czy jakimkolwiek innym, książkę Campbella – ‘Bohater o tysiącu twarzy’ i jeszcze dla uzupełnienia tej książki drugą książkę Campbella ‘ Potęgę mitu’. To jest obowiązkowa lektura jak ktoś chce zrozumieć więcej i interesuje się rozwojem. Ale wracając do podróży bohatera – te wszystkie podobne do siebie opowieści mityczne, opowiadają właśnie o kimś kto był w stanie stać się bohaterem, o kimś kto zmienił swoje życie i przez to zmienił też życie innych ludzi. W tych wszystkich historiach istnieje jakby jeden bohater, który przechodzi podobne kroki do tego żeby tym bohaterem się stać. I nieważne czy to jest opowieść z Indii czy historia Indian. Ten pierwowzór bohatera można znaleźć w opowieściach z całego świata. Ten uniwersalny wzór podróży bohatera nazywa się monomitem, przynajmniej Campbell go tak nazwał. Ale jak to jest możliwe, że te różne opowieści z różnych epok i kultur, które przecież się od siebie bardzo różnią mogą być podobne w strukturze i w symbolice? To jest bardzo ciekawe. Jest tak dlatego, bo te symbole, które są w tych opowieściach są uniwersalne dla wszystkich ludzi, bo są z jednego źródła. Tym źródłem jest zbiorowa nieświadomość. Ta nieświadomość zawiera w sobie to, co dla nas wszystkich jest wspólne. Nasze podstawowe prawdy, lęki, aspiracje. I to wyjaśnia dlaczego te opowieści są do siebie takie podobne w warstwie znaczenia, bo treść jest różna, ale symbole i znaczenie podobne. Czyli to nie są jakieś tam wymysły – mówię o tych symbolach, to nie są byle jakie historyjki, tylko coś uniwersalnego, co pomaga nam powiedzieć to co jest niewypowiedziane i wspólne dla nas wszystkich, odsyła nas do wymiaru transcendencji. Ten wzór i schemat podróży bohatera pozwala się w tym wszystkim lepiej odnaleźć. I jeszcze raz powiem, że kiedy mówię o podróży bohatera to wcale nie chodzi mi teraz o jakieś wielkie heroiczne wyczyny, początkiem wyprawy może być w Twoim życiu kolejny etap na przykład – założenie rodziny albo nowa praca. Czasami to jest kryzys, jakaś trauma, coś niespodziewanego albo założenie własnej firmy. Cokolwiek to jest i cokolwiek przeżywasz, zrozumienie podróży bohatera ułatwi Ci przejście przez to i głęboką przemianę. Ale kim właściwie jest bohater? Co jest w nim takiego wyjątkowego?
Kim jest bohater?
Bohater to jest ktoś wyjątkowy i zwyczajny jednocześnie. To jest ktoś, kto jest gotowy wyjść ponad normę i dać z siebie więcej w imię jakiegoś większego dobra. Bohater oddaje swoje życie czemuś większemu od siebie. I to jest największe wyzwanie z jakim się zmierzy – właśnie to oddanie siebie. To jest najcięższa próba. Bohater w pewnym sensie musi się wyrzec siebie żeby przejść głęboką przemianę świadomości i wnieść coś do świata i dla innych ludzi. Jest w tym sensie wyjątkowy, że jest gotowy do tego żeby wyruszyć na wyprawę, on ma jakąś wizję, jest w stanie łamać ograniczenia, dlatego, że bohater zawsze dostaje taką przygodę na jaką jest gotowy. Inaczej mówiąc, bohater dojrzał do przemiany jaką ma przejść dlatego w ogóle został wezwany do tego żeby wyruszyć na wyprawę. Inaczej nie dostałby wezwania. To wszystko brzmi tak filmowo i bardzo idealistycznie, ale taka jest prawda i to też dotyczy Twojego życia. Dostajesz wyprawę do której już dojrzałeś chociaż to nie znaczy, że chętnie pójdziesz i będziesz z tego zadowolony. Ale ten archetypowy bohater może Ci wskazywać drogę, on tak naprawdę jest po to żeby pokazać nam nasz potencjał, nasze możliwości. I nawet jak nie będziesz superbohaterem, który ratuje świat – większość z nas nie będzie takimi bohaterami – to i tak czeka Cię podróż. Czy tego chcesz czy nie. I nie chodzi mi tutaj o jakąś zewnętrzną podróż, ale przede wszystkim o podróż wewnętrzną w sensie psychologicznym i duchowym. Od tego nie ma ucieczki, przejdzie to każdy nas. Można to sobie ułatwić wiedząc jak wygląda wzór podróży bohatera. Dobrze wiedzieć jak wygląda ta sekwencja kroków podróży bohatera? Jaki jest wzór, jaka jest formuła?
Formuła podróży bohatera
Na pewno znasz to z filmów. Z grubsza, ogólnie mówiąc, podróż bohatera można zamknąć w trzech fazach. Pierwsza faza to jest Odejście, druga faza to Inicjacja i trzecia to jest Powrót. A bardziej szczegółowo – wzór podróży bohatera jest cyklem, zamkniętym cyklem, kołem w którym bohater porusza się pomiędzy dwoma światami, które pozornie są od siebie zupełnie oddzielone progami. Te dwa światy to ten normalny, standardowy i nudny świat, ten drugi to jest tajemniczy świat, mroczny świat. Bohater żeby przejść z jednego świata do drugiego musi po drodze pokonać progi, którymi te światy są oddzielone. Ale od początku. W książkach albo w filmach wszystko zaczyna się od tego, że bohater żyje sobie normalnie w swoim znanym, zwyczajnym świecie. Nic tu specjalnego się nie dzieje. Bohater ma swoje obowiązki, codzienne życie, robi to co musi i tak sobie żyje. W naszym życiu to jest taka codzienność, poruszanie się w ramach norm i zasad – praca, sprzątanie, gotowanie, dom, rodzina, zakupy, serial, jedzenia i spanie. W tym świecie panują określone zasady i trzeba się ich trzymać. Jest nudno, męczy stagnacja, ale jest stabilnie. Ten świat jest taki liniowy i pewny, znany. Bohater pałęta po tym świecie i nic specjalnego nie robi. W tym świecie jest niby zwyczajnym chłopakiem albo dziewczyną, ale jest też w nim coś innego niż w innych, jakaś gotowość i dlatego dostaje wezwanie do wyprawy. To jest kolejny etap. To wezwanie może na różne sposoby przyjść – to może być list, telefon, kryzys – ale tak czy inaczej to oznacza punkt zwrotny w życiu bohatera. To jest coś co zakłóca porządek tego spokojnego do tej pory świata. Wiadomo, że coś musi się wydarzyć, zmienić, bo ten znany sposób życia przestaje być możliwy, odzywa się jakaś tęsknota, bohater dojrzał do przemiany. Można powiedzieć, że przeznaczenie upomina się o bohatera, który ma wejść w strefę chaosu, ma wejść do innego świata o którym pojęcia zielonego nie ma. To jest ważny moment. Następny krok w podróży bohatera to sprzeciwianie się wezwaniu. I to jest naturalne. Przypomnij sobie Hobbita w swoim bezpiecznym domku pełnym pysznego jedzenia. A co oznacza wyprawa? Oznacza niewygody, głód, zimno. Co byś wolał? Większość ludzi wolałaby dom Hobbita. Prawie nikt nie chce ryzykować przygody, bo nie wiadomo jak to się wszystko skończy, nie wiadomo czy się taką przygodę przeżyje w ogóle. Dlatego większość ludzi woli oglądać przygody bohaterów w telewizji niż przyjąć wezwanie. Takie zastępstwo dla życia sobie zorganizowaliśmy – płaski ekran przed którym płaczemy, śmiejemy się i zapominamy o naszym pustym życiu. Bohater też na początku sprzeciwia się wezwaniu, boi się. Ale jeżeli całkiem odrzuci wezwanie to z czasem go to zniszczy od środka, jego życie straci sens nawet jak na zewnątrz wszystko będzie wspaniale. I łatwo nam oceniać takiego bohatera jak siedzimy przed telewizorem. Mówimy, że jest taki słaby, nudny, mało odważny, nieciekawy. Tak samo jak oceniamy grę tenisisty czy piłkarzy z kanapy, ale zanim zaczniemy oceniać to popatrzmy na siebie. Większość ludzi odrzuca wezwanie i żyje w stagnacji. Trzymamy się tego, co mamy. Na poziomie duchowym odmowa przyjęcia wezwania to jest tak naprawdę symbol naszego kurczowego trzymania się ego. Bohater tak jak my odmawia zwrócenia się do wewnątrz i wyruszenia na wyprawę. Ale jak bohater już zdecyduje się na to żeby przyjąć wezwanie albo zostaje do tego zmuszony w końcu to przychodzi kolejny etap podróży – pojawia się mentor, pomoc sił nadprzyrodzonych, jakiś nauczyciel. . Jest uosobieniem przeznaczenia bohatera. To jest najczęściej bohater z przeszłości, czyli ktoś kto posłuchał wezwania, przeszedł drogę przemiany i może służyć jako przewodnik po tajemniczym świecie do którego ma wejść bohater. Często to jest jakaś staruszka albo staruszek, ktoś mądry w każdym razie. W Gwiezdnych Wojnach to jest Obi-Wan Kenobi, Morfeusz w Matrixie albo Gandalf we Władcy Pierścieni. Mentor daje bohaterowi narzędzia, które mu się przydadzą w czasie wyprawy, daje wiedzę, czasami broń. Wszystko, co może być potrzebne, ale mentor może pomóc tylko do jakiegoś poziomu, do jakiegoś momentu. Potem bohater musi iść sam z pomocą tych sił nadprzyrodzonych, ale jednak to on jest tu główną postacią. To, co teraz mówię, przypomina mi to taki moment w moim życiu kiedy uświadomiłam sobie, że nikt mi nie pomoże, nikt za mnie nie zorganizuje mi życia i nikt za mnie nie zrobi tego na co czekam żeby się wydarzyło, dlatego zostaje mi po prostu zacząć. Wyruszyć w podróż bohatera, chociaż wtedy nie znałam tego modelu jeszcze. Na drodze duchowej takim mentorem jest nauczyciel duchowy albo guru. Wiadomo, że on nie da nam tego, co sam ma, ale pomoże to odkryć w sobie. Ktoś kiedyś powiedział, że ‘Kiedy uczeń jest gotów, pojawia się nauczyciel’.
Bohater idzie sobie dalej w swojej podróży aż dociera do progu na którym spotyka strażnika progu. To jest kolejny etap. Ten próg jest symbolem granicy pomiędzy normalnym światem bohatera, tym nudnym a światem, którego nie zna. Ale żeby wejść do nieznanego świata musi albo pokonać strażnika albo przekonać go żeby pozwolił mu przejść dalej. To jest spory test dla bohatera i jego prawdziwej chęci wyruszenia na wyprawę. Większość ludzi poddaje się w tym momencie. A przekroczenie progu jest momentem granicznym, jak bohater to zrobi to nie będzie już odwrotu, będzie musiał iść w nieznane. Będzie musiał zrobić pierwszy krok w świecie, którego nie zna. Ale żeby to było możliwe musi zostawić swój egoizm za sobą. W pewnym sensie poddaje się, uwalnia od swojego ego. W filmach symbolem progu jest na przykład jakiś portal, most albo drzwi, coś co wyraźnie oddziela jeden świat od drugiego. Trochę jak w Harrym Potterze cały świat czarodziejów jest jakby pod światem mugoli, istnieją portale do tego świata magicznego. Kiedy bohater przekracza próg i wchodzi w nowy świat wchodzi też w nowy etap przygód. Bo następna jest droga prób. Czyli bohater przeżywa różne przygody, odnosi zwycięstwa, ponosi jakieś drobne porażki. Żeby sobie radzić używa amuletów, wiedzy, broni i narzędzi, które dostał od sił nadprzyrodzonym mentora One też mu pomagają w różnych trudnych chwilach i nad nim czuwają. Bohater przeżywa jakieś chwile wtajemniczenia, różne olśnienia, ewoluuje w sensie świadomość ewoluuje. Przygotowuje się przez te wyzwania do tego żeby stawić czoła największej próbie, konfrontacji ze smokiem, potworem, wrogiem, Voldemortem, Sauronem. To jest ostateczna próba, bohater musi ją przejść. Czasem za pierwszym razem się nie udaje i musi się wycofać, odnowić, dojrzeć i znów spróbować. Pokonanie smoka jest na poziomie duchowym równoznaczne z ostatecznym zniszczeniem przywiązania do ego. Kiedy bohater pokonuje potwora, smoka zdobywa nagrodę, eliksir, to po co przyszedł. To mogą być różne rzeczy – czasami to jakiś przedmiot, czasami miłość, wiedza, oświecenie, zjednoczenie ze źródłem. Bohater odnalazł samego siebie. Często na końcu bohater orientuje się, że wcale nie chodziło o jakąś nagrodę konkretną, orientuje się, że to czego szukał przez swoją podróż zawsze było w nim albo w tym zwyczajnym świecie, w którym żył wcześniej, ale bez wyprawy nie dostrzegłby tego. Tak czy inaczej – zwyciężył i zdobył dar, eliksir dla odnowienia swojej społeczności, świata. Ale po tym wszystkim musi jeszcze wrócić do tak zwanego normalnego świata żeby zatoczyć pełne koło. Czyli następny etap wyprawy to jest powrót. Bohater musi wrócić do punktu wyjścia żeby zamknąć koło, bo monomit zaczyna się i kończy w tym samym punkcie, chociaż bohater jest już kimś innym. Czyli bohater znów musi przekroczyć próg pomiędzy światami i przekazać to, co zdobył innym. Ale to przeważnie nie jest takie proste. Bo to czego bohater przeżył albo doświadczył nie da się tak po prostu opowiedzieć. Kiedy spróbuje i tak nie będzie w stanie wyrazić tego wszystkiego słowami a próby narażają go na śmieszność w oczach jego społeczności. Bo jak ktoś kto nie był na wyprawie miałby zrozumieć i uwierzyć w to co on mówi? Jak w ogóle znaleźć słowa żeby to powiedzieć? Jak powiedzieć ludziom, że istnieje inny świat, pod światem zmysłów, który jest podstawą świata widzialnego? Jak przekonać innych, że te dwa światy są jednym i tym samym? Można próbować, ale w najlepszym razie wyjdzie się na idiotę. Nie znajduje języka do tego żeby się tym podzielić. Czasem bohater rezygnuje z dzielenia się ze swoim plemieniem tym, co przeżył i ucieka od społeczności. Ponosi porażkę w przekazaniu mądrości, którą zdobył, nie potrafi tego zrobić i nie znajduje na to sposobu. Tak naprawdę bohatera może zrozumieć tylko inny bohater albo ktoś kto sam jest gotowy do tego żeby wyruszyć na wyprawę. Bohater, który przeszedł podróż jest dostępny dla nowego pokolenia bohaterów, może przyjąć rolę mentora i nauczyciela dla młodego bohatera. To wszystko brzmi dobrze, sympatycznie nawet ciekawie, ale co z tego? O co w tym wszystkim tak naprawdę na najgłębszym poziomie chodzi?
Sedno
Tak ostatecznie, ostatecznie chodzi o to, że podróż bohatera jest metaforą drogi duchowej, drogi do oświecenia po prostu, do samopoznania. Decyzja o tym czy idziemy w drogę czy nie jest najważniejszą decyzją w naszym życiu. Chodzi o fundamentalny wybór przed jakim staje bohater – albo zostajesz w świecie ego albo wyruszasz po eliksir życia. Trzeba wybierać. Nie da się mieć obu. Większość ludzi nie jest w stanie zrezygnować z siebie. Campbell pisze, że tkwimy w klatce smoka a najgroźniejszy smok jest w nas i to jest nasze ego. Najgłębszym celem całej tej podróży bohatera jest ujawnienie najgłębszej prawdy i tajemnicy życia, która jest w nas, celem jest wyzwolenie się z norm, lęków, pragnień, powinności i ograniczeń, chodzi o prawdziwą wolność.
MAGDA ADAMCZYK
5 Comments
Bardzo trafna metafora dla procesu zmiany! Uzmysłowiłam sobie właśnie, że sporo czasu spędziłam na próbach przekazania najbliższym co się działo podczas wędrówki. Nie rozumiałam ich reakcji. Czasem te reakcje doprowadzały mnie wręcz do wątpliwości czy aby wędrówka była prawdziwa, bądź czy ktoś inny znalazłby na moim miejscu krótszą i łatwiejszą drogę do celu. Teraz jestem na etapie gdzie coraz mniej dzielę się bo akceptuję to, że mogę nie być rozumiana, że to co mówię może być co najmniej dziwaczne. Czasem podejmuję próbę rozmowy do pierwszego momentu, w którym zauważę niezrozumienie i nie wchodzę głębiej. Bo jak tu nie cieszyć się i nie chcieć dzielić się z najbliższymi opowieściami i odkryciami z wyprawy? „Bohatera może zrozumieć tylko inny bohater” – w punkt.
Takie podejście do życia faktycznie może być wartościową mapą – spróbuję.
Dziękuję.
Wczoraj dosłownie starałam się odp sobie na pytanie o co tak naprawdę chodzi w życiu każdego człowieka. Czy tylko pogodne przeżycie go w codzienności czy raczej ma głębszy sens. I ciężko jest naprawdę odpowiedzieć na to pytanie. Ludzie nie wiedzą, że istnieje jakaś „podróż”, że życie jest warte przeżycia go tylko jeśli jest rozwojem. Nie wiedzą, że iluzje i rozczarowania właśnie po to istnieją, by zmusić do myślenia. Co jest nie tak, co robię, myślę nie tak, że życie zsyla mi ból… To o czym pani w tym video mówi doskonale przekłada się na moją podróż. I nie ważne jakiego jest koloru, czy religijna, czy nie, to po prostu prawda o każdym człowieku.
Najważniejsze co mi przyszło do głowy słuchając tego nagrania to to, że ja nie chcę wcale wyruszyć w taką podróż. Moje plany i postanowienia nigdy się nie zrealizują, móje marzenia wciąż są iluzoryczne i może puste ale dobrze mi z nimi w sumie. Ciągle na nowo je powielam i łudzę się, że dam radę tym razem. A przecież wiem, że tak się nie stanie. Tkwie tak w tym od lat i chyba to już taki mój dom, który nawet jeśli jest iluzją, jest już mi znany. Podróż to radykalna zmiana na którą mnie nie stać. Boję się na samą myśl o mnie nowej, innej, nieznanej. Wolę zostać tutaj i marzyć. Taka jest o mnie prawda.
Jest pani niesamowita dla mnie. Gratuluję odwagi.
,,Albo żyjesz, albo się boisz,, Co wybierasz? Skoro słuchasz Pani Magdy to chyba wiesz jaka jest odpowiedź… Pozdrawiam
Rozwój osiagamy w momentach i doświadczeniach granicznych, kiedy mamy „zastawić swoją skórę”. Nie chodzi tu o ryzyko typu Darwinowskiego (np. skok ze skały do wody, jeśli nie wiemy, jaka jest głębokość tej wody), tylko o coś nieznanego, czego się boimy – wyzwanie. Niektórzy nie odpowiadają na wyzwanie i żyja powierzchownie, inni przechodzą przez te drzwi, choć wiedzą, że będzie bolało, ale jest to szansa rozwoju. Dlaczego wspólcześnie jest tyle depresji? Bo życie ma niski poziom ryzyka – można się nudno i wygodnie urządzić, przetrwać tak do starości. Takie nudne życie ożywiają opowieści o cudzym życiu – prawdziwym lub fikcyjnym (filmy).