Czym Wyróżnia Się Osoba Realizująca Swój Potencjał
Dzisiaj temat potencjału. Opowiem o tym skąd ostatnio taka popularność pomysłu na realizowanie potencjału człowieka, co to znaczy i co może w tym przeszkadzać, o jednej najważniejszej różnicy pomiędzy życiem osoby, która realizuje swój potencjał i tą która tego nie robi i o tym jak to wpływa na życie obu.
Potencjał Maslowa i Rogersa
Słowo potencjał nigdy nie było tak popularne jak teraz. Na przestrzeni całej naszej historii ludzie zawsze byli skupieni raczej na przeżyciu i zaspokojeniu swoich potrzeb związanych z przetrwaniem, ale z czasem kiedy już byli je w stanie zaspokajać we w miarę regularny sposób stało się oczywiste, że chodzi o coś więcej. Realizacja ludzkiego potencjału to nie tylko zaspokajanie po kolei swoich potrzeb związanych z przetrwaniem, ale wyrośnięcie poza nie, nie tylko przywracanie do tak zwanej normy, ale sięganie dużo dalej. Skąd pomysł realizowania potencjału się wziął i co to tak naprawdę znaczy? Wszystko zaczęło się w latach 50 i 60 XX wieku, powstał nowy nurt w psychologii – psychologia humanistyczna, wyjątkowa przez swoje podejście do człowieka. Do tego czasu różne kierunki psychologii kompletnie pomijały możliwości i zdolności człowieka, raczej skupiały się na dysfunkcjach, problemach, prostych odruchach i dotyczyły przeszłości jak psychoanaliza albo teraźniejszości jak behawioryzm. Psychologia humanistyczna bardzo dużo tu zmienia. W psychologii humanistycznej chodzi raczej o przyszłość, zdrowie człowieka nie jest rozumiane tylko jako brak choroby i brak problemu, chodzi raczej o pełne zdrowie czyli o wzbudzenie w człowieku jego naturalnej tendencji do rozwoju, do akceptowania siebie i do szukania sensu życia według jego indywidualnego, wewnętrznego rozumienia. Dla psychologii humanistycznej człowiek jest wartością samą w sobie, ma wolną wolę, ma potencjał kreowania a to wszystko daje mu możliwość świadomego pokierowania swoim rozwojem. Czyli człowiek przestał być zestawem chorób stał się wolny. Najprościej różnicę pomiędzy tradycyjną psychologii a psychologią humanistyczną można opisać jako różnice pomiędzy egzystowaniem a rozkwitaniem. Psychologia humanistyczna ma dwóch głównych przedstawicieli – Abrahama Maslowa i Carla Rogersa i obaj dość intensywnie zajmowali się potencjałem człowieka.
W teorii Maslowa dążenie do realizacji potencjału człowieka nazywa się samoaktualizacją. Na pewno znasz hierarchię potrzeb Abrahama Maslowa, ale co nam często umyka kiedy patrzymy na piramidę to potrzeba samoaktualizacji – właśnie tak, to jest potrzeba a nie żadna fanaberia. Potrzeba samoaktualizacji jest bliżej szczytu piramidy i rozumiana jest jako realizacja człowieka przez wyrażanie tego, co już w nim jest, jego naturalnych talentów i predyspozycji niezależnie od tego jakie to są talenty. Niekoniecznie musi chodzić o jakiś talent artystyczny – pisanie czy malowanie, równie dobrze może chodzić o talent i dążenie do zostania kierowcą rajdowym, psychologiem czy lekarzem. To nie ma znaczenia, co to jest. Chodzi tu o jakiś rodzaj kreatywności, która może być wyrażana na bardzo różne sposoby. Potrzeba samoaktualizacji pojawia się kiedy potrzeby z niższych pięter piramidy są zaspokojone, czyli działa to dokładnie tak samo jak w przypadku każdej innej potrzeby z niższych poziomów. Kiedy mamy zaspokojone potrzeby fizjologiczne, ważne staje się bezpieczeństwo, kiedy jest bezpieczeństwo ważna staje się przynależność itd. aż do osiągnięcia poziomu samoaktualizacji. To jest regularna potrzeba, ale jednak jest zupełnie inna. Przejście od potrzeb z niższych pięter piramidy do potrzeby samoaktualizacji jest raczej niezwykłe. Najważniejsza różnica pomiędzy samoaktualizacją a innymi potrzebami polega na źródle zaspokojenia. Potrzeby z niższych pięter piramidy zaspokajamy czymś z zewnątrz, jest coś poza nami co musimy zdobyć i uzyskać żeby zaspokoić potrzebę – czyli kierunek jest z zewnątrz do wewnątrz. Potrzeba samoaktualizacji jest realizowana odwrotnie czyli z wewnątrz na zewnątrz i ciężko tu mówić o prawdziwym zaspokojeniu, bo potrzeba samoaktualizacji nie ma punktu kulminacyjnego. Największą przeszkodą w przejściu do realizowania potrzeby samoaktualizacji są w teorii Maslowa niezaspokojone potrzeby z niższych pięter piramidy, one muszą być zaspokojone jeżeli mamy wyjść poza nie.
Teoria Carla Rogersa jest dość podobna do teorii Maslowa pod względem rozumienia potencjału, ale skupia się na czymś innym. Rogers zamiast o samoaktualizacji mówi o w pełni funkcjonującym człowieku, o stawaniu się osobą. Skupia się przy tym na niespójności pomiędzy tym kim jesteśmy i naszym idealnym ja czyli kimś kim moglibyśmy być dzięki realizowaniu naszych prawdziwych dążeń i celów. Czyli pomiędzy Tobą teraz a Twoim idealnym ja jest przestrzeń i według Rogersa naturalne jest dla nas czy jesteśmy tego świadomi czy nie przesuwanie się w stronę naszego idealnego ja czyli zmniejszanie tego dystansu. Ale tutaj podobnie jak w teorii Maslowa, w której niezaspokojone potrzeby z niższych pięter nie pozwalały nam przejść do samoaktualizacji, jest przeszkoda. Jest nią warunkowa akceptacja, która oddziela człowieka od jego prawdziwego ja. Źródłem takiej warunkowej akceptacji może być społeczeństwo, najbliższe otoczenie a nawet sam człowiek. Przykład – sytuacja kiedy rodzice dają do zrozumienia, że będą kochać własne dziecko jak wybierze określone studia, albo odpowiednią karierę, albo weźmie ślub i będzie miało swoją rodzinę. To jest poważna przeszkoda do przeskoczenia jeżeli człowiek sam w głębi serca wcale nie chce robić tych rzeczy, ale zależy mu na akceptacji. Dążenie do akceptacji może zablokować dążenie do bycia w pełni funkcjonującą osobą, co jest możliwe tylko kiedy człowiek jest wolny od tej warunkowości. Ale czasem a nawet często jest tak, że sami sobie nakładamy na siebie warunki, które będziemy musieli spełnić żeby zaakceptować samego siebie. Czyli mówimy sobie np. będę dobrym człowiekiem kiedy zrobię XYZ nawet kiedy w rzeczywistości gdzieś tam w środku nie chcesz tego robić. W ten sposób oddalasz się od siebie. Jakie w takim razie jest wyjście z tej sytuacji? Odpowiedzią jest dostrzeżenie prawdy o sobie i bezwarunkowa akceptacja tej prawdy – naszych zachowań, preferencji i pragnień takimi jakie one są żeby móc pójść dalej. Carl Rogers tworzył warunki w czasie swoich spotkań z Klientami, dla niego najważniejsza była akceptująca relacja, co umożliwiało Klientom pójście w stronę samoakceptacji, która otwierała im drogę do stawania się w pełni funkcjonującą osobą.
Czym Wyróżnia Się Osoba Realizująca Swój Potencjał
Kiedy już mniej więcej wiemy o co chodzi w realizowaniu potencjału i co jest ważne żeby to było możliwe, dobrze byłoby się zastanowić czemu niby mielibyśmy się aż tak przejmować tymi wszystkimi teoriami i samym potencjałem. Chodzi o zobaczenie praktycznej strony, czyli konkrety na temat tego jak życie osoby samoaktualizaującej się jest inne od standardowego i jak ona sama odbiega od tego standardu. Myślę, że najważniejsza różnica jaka jest pomiędzy osobami, które realizują swój potencjał w życiu i tymi, które tego nie robią jest JAKOŚĆ – jakość, która dotyka każdego aspektu życia i wpływa na podejście do życia, do samego siebie, do innych ludzi i wpływa też na rezultaty. Co składa się na tę jakościową różnicę? Jakie są osoby, która dąży do realizacji swojego potencjału? Jakie ma cechy i czym się charakteryzuje?
1) Dla mnie osobiście najważniejszą rzeczą jest duża i ciągle rosnąca autonomia i to jest coś co jest solą stawania się osobą. Co to konkretnie znaczy? Dwie rzeczy – pierwsza to to, że takie osoby nie są tak wrażliwe na opinie innych ludzi, naciski społeczne, ograniczenia kulturowe, wyrastają ponad swoją kulturę; druga rzecz to to, że ich centrum decyzyjne jest umiejscowione w środku. To sprawia, że bardzo trudno wpływać na takie osoby, one z definicji mają zaspokojone potrzeby z niższych pięter piramidy i się akceptują dlatego nie ulegają łatwo naciskom, nie potrzebują żeby ktoś decydował za nich co mają robić, bo same to wiedzą i świadomie o tym decydują. Dla nich nakazy i zewnętrzne zakazy tracą swoją moc. Ich działanie i nie działanie zależy głównie od impulsów wewnętrznych czyli od tego czego rzeczywiście chcą a nie od impulsów zewnętrznych – od powinności i przymusów, pozostają po prostu wierni swojej naturze. Autonomia wiąże się też z tym, że osoby samoaktualizujące się nie potrzebują desperacko innych ludzi, to nie znaczy, że nie lubią ludzi, ale ludzie nie są im po prostu niezbędni, czują się dobrze same ze sobą, są w dużym stopniu samowystarczalne. To może trochę wyglądać jak odgrodzenie się od świata i od innych, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej dlatego, że dopiero taka perspektywa pozwala patrzeć naprawdę na ludzi jak na ludzi.
2) To się wiąże z relacjami. Osoby samoaktualizujące się mają głębsze i co może być zaskakujące bardziej intensywne relacje z ludźmi. Dzięki swojej niezależności widzą naturę rzeczy i ludzi oddzielając ją od użytkowości, czyli nie projektują na innych swojej wizji relacji i swoich potrzeb. Raczej akceptują siebie i innych tak po prostu. Dlatego właśnie są w stanie stworzyć silną relację, ale nie mają potrzeby żeby mieć masę ludzi wokół siebie, chodzi im raczej o jakość relacji. Te relacje są głębokie i znaczące dlatego wystarczy im kilka takich relacji. Co pozwala im realizować swoją potrzebę prywatności, takie osoby, potrzebują pobyć w samotności i uwielbiają ten czas na refleksję. Właściwie wystarcza im sama obecność innych ludzi, bliskość i nie potrzebują ciągłego kontaktu. Sama obecność wystarczy. To prowadzi mnie do kolejnej cechy.
3) To jest indywidualność osób, które realizują swój potencjał. Na pewno zauważyłeś, że jesteśmy w gruncie rzeczy do siebie bardzo podobni i jednocześnie bardzo różni, ale te różnice pojawiają się wyraźnie dopiero na etapie potrzeby samoaktualizacji. W piramidzie Maslowa i w teorii Rogersa wyraźnie widać, że do pewnego poziomu mamy potrzeby, które są takie same dla wszystkich i które muszą być zaspokojone zanim będziemy mogli realizować potrzebę samoaktualizacji i stawania się w pełni funkcjonującą osobą. Jesteśmy podobni też w tym czego chcemy w naszym życiu, prawie każdy chce wolności, spokoju, niezależności, pracy która nie jest tylko pracą itd. ale jednocześnie to jak widzimy osiągnięcie tych rzeczy jest bardzo różne. Właściwie każda osoba widzi spełnienie inaczej, mimo że prawie wszyscy tego chcą i każdy ma na to swój indywidualny pomysł, który łączy się z jego definicją spełnienia. Żeby to było możliwe wszyscy najpierw potrzebujemy jedzenia, bezpieczeństwa, akceptacji, ale kiedy tylko mamy już te rzeczy zaczynamy się wyraźnie różnić od siebie, każdy idzie w swoją stronę, zaczynamy mieć swój prywatny świat. W skrócie to znaczy, że stajemy się rzeczywiście sobą i zaczynamy wyrażać naszą indywidualność na nasz właściwy tylko nam sposób. Czyli jedna osoba będzie realizowała swój potencjał przez bycie malarzem, druga przez bycie prezesem a trzecia przez pisanie opowiadań dla dzieci. Przestaje tutaj chodzić o wzięcie czegoś ze środowiska i zaspokojenie potrzeby, chodzi o wyrażenie tego, co mamy w środku na nasz unikalny sposób. A to prowadzi mnie do kolejnej cechy osób, które realizują swój potencjał.
4) I to jest kreatywność. Ludzie realizujący swój potencjał są w stanie być niesamowicie kreatywni. Kreatywność może być wyrażana na różne sposoby nie tylko w formie sztuki, ale też w odniesieniu do zabawy, fantazji, znajdowania rozwiązań i wielu innych rzeczy tak naprawdę nieważne co to jest. Najważniejsze jest to, że takie osoby mają odpowiedni nastrój do bycia twórczymi i to wykorzystują.
5) Kolejna cecha to to, że mają zwiększoną potrzebę poznania samego siebie. Żeby móc rzeczywiście zobaczyć swoje prawdziwe indywidualne preferencje i siebie, człowiek musi być w dobrym kontakcie z samym sobą. Tacy ludzie znajdują dużą wartość w prawdziwym rozumieniu siebie, to daje im coraz większą świadomość tego kim są, jakie mają być ich cele i co mogłoby być ich powołaniem. Są to w stanie zobaczyć przez zbliżanie się do samych siebie. Sokrates mówił – 'Poznaj siebie’ – co w praktyce znaczy tyle ile odarcie się z wielu masek, które nakładamy w zależności od okoliczności i dotarcie do sedna, do naszej esencji żeby osiągnąć większy poziom spójności wewnętrznej, zrozumienia i integracji. A to jest proces…
6) Osoby samoaktualizujące się rozumieją i akceptują fakt, że samoaktualizacja, samourzeczywistnianie i samorozwój nigdy się nie kończą i jest im z tym dobrze. Takie osoby same są otwarte na bycie procesem, na zmienność. Zamiast widzieć rozwój tak jak większość czyli jako drogę do jakiegoś stałego stanu szczęścia, który w rzeczywistości nie istnieje, widzą to po prostu jako niekończące się przekraczanie kolejnych poziomów. Nie ma punktu końcowego w realizacji ludzkiego potencjału, nie ma tutaj momentu kulminacyjnego, szczytu. Ale realizacja potencjału przez robienie rzeczy, które rzeczywiście autentycznie te osoby chcą robić pozwala im na czerpanie radości z samej aktywności a nie tylko z chwil kiedy wszystko idzie dobrze. Zamieniają to, co robią każdego dnia na mały kęs doświadczenia końcowego celu. To jest to uczucie kiedy osiągnąłeś dzisiaj jakąś drobną część swojego końcowego celu, ale jednocześnie wiesz, że nigdy nie osiągniesz swojego końcowego celu. Trudno to wyjaśnić inaczej jak mówiąc, że w takiej sytuacji apetyt rośnie w miarę jedzenia, czyli ten mały kęs zachęca do dalszej pracy. Flow pojawia się częściej i wpływa na satysfakcję z bycia sobą, ale też bycia w kontakcie z czymś większym, na doświadczanie.
7) Osoby realizujące swój potencjał są bardzo otwarte na doświadczenia. Akceptują siebie swoje emocje, innych ludzi i rzeczywistość taką jaka jest. Mają nieoceniające podejście do świata, wolne od oczekiwań, łatwiej przychodzi im akceptująca relacja z rzeczywistością. Są otwarte na odbieranie tego, co się dzieje a nie na odrzucanie. Akceptują niepewność, akceptują to co dobre i to co złe, wzloty i upadki, negatywne, pozytywne emocje, są gotowi próbować różnych rzeczy. Czują się na tyle bezpiecznie ze sobą i w świecie, że reagują spontanicznie, ich zachowanie nie jest wyuczone, jest swobodne i wolne. Ufają też własnemu ciału. Są lepiej połączone z odczuciami w ciele i wiedzą, że te wszystkie intuicje i przeczucia niosą wartościową informację i czerpią z tego.
8) Mają jednocześnie bardzo silne ego, ale też z łatwością potrafią zapomnieć o sobie kiedy skupiają się na problemie i zwykle radzą sobie ze swoimi problemami same, są bardzo samodzielne w tym, biorą odpowiedzialność za swoje życie. To nie znaczy, że nie przyjmują pomocy, to raczej znaczy, że rzadko w ogóle jej nie potrzebują. Zapominając o sobie potrafią się skupić też łatwiej na problemach innych, na świecie zewnętrznym, problemach społecznych które chcieliby rozwiązać i są gotowi pracować nad ich rozwiązaniem. To przypomina mi film o altruistycznym egoizmie w którym mniej więcej to mam właśnie na myśli.
Z perspektywy osoby nie realizującej swojego potencjału…
Chcę spojrzeć teraz na te wszystkie cechy z perspektywy osoby, która nie aktualizuje swojego potencjału. Jaka ona jest w tych obszarach biorąc pod uwagę ich jakość. Od razu powiem, że wypada to dość niewolniczo dlatego, że osoby, które nie aktualizują swojego potencjału przeważnie są bardzo zależne od presji społecznej, zdania innych, często przyjmują rolę ofiary, ciągle czegoś potrzebują od świata i od innych, nie przejmują odpowiedzialności, bo wolność jaką mają osoby samoaktualizujące się może być dość przerażająca. A te osoby nie chcą dźwigać odpowiedzialności jaka wiąże się z tą wolnością. Osoby, które nie aktualizują swojego potencjału raczej starają się wpasować w otoczenie niż podkreślić swoją indywidualność i się wyróżnić. Są wrażliwe na krytykę otoczenia i zagłuszają swój własny cichy wewnętrzny głos, który podpowiada im czego tak naprawdę chcą i kim są, ignorują ten głos, bo pójście za nim mogłoby wymagać zrobienia czegoś, co nie jest akceptowane przez ich otoczenie i jest w sprzeczności z warunkami jakie sami sobie nałożyli w związku z samoakceptacją. Inaczej też wyglądają ich relacje, przypominają ubijanie interesu – Ty mi dasz coś tam a ja Ci dam coś tam, ciężko im w tym wszystkim zapomnieć o sobie i spojrzeć ponad siebie i swoje potrzeby. Czują strach przed zmianami, przed negatywnymi wydarzeniami, uciekają od negatywnych emocji, których nie akceptują, oceniają wszystko surowo w tym siebie. Widzą wartość w pracy i wysiłku tylko wtedy kiedy to przynosi im szybkie korzyści, spieszy im się do ostatecznego celu, który sobie wyznaczyli, ale nawet kiedy go osiągają nie są do końca usatysfakcjonowani, bo zawsze jest jakaś inna zewnętrzna rzecz, którą postrzegają jako swój ostateczny cel, który przyniesie im trwałe zadowolenie i szczęście.
Wpływ na życie
Wystarczy odrobina wyobraźni żeby zrozumieć jak te różnice wpływają na codzienność, na decyzje, niezależność, Twój wkład i wpływ, na Twoje relacje, na Twoją pracę i rodzaj pracy jaki wybierasz, na rzeczy, które będziesz robił albo których nie będziesz robił. To jest różnica pomiędzy zintegrowanym światem wewnętrznym i zewnętrznym przez poznanie swoich autentycznych dążeń i pragnień, zaakceptowanie tej prawdy na swój temat i wyrażaniem jej a paraliżem warunkowania. Myślę, że z tych opisów wyraźnie widać różnicę i wyraźnie widać, że chodzi o jakość życia osadzoną na fundamencie wolności specjalnego rodzaju, Maslow taką wolność nazywa wolnością psychologiczną. Ona pochodzi z wewnątrz, nie jest czymś danym Ci przez kogoś innego, nikt nie musi na nią wyrażać zgody. To jest droga do Twojego prawdziwego ja a przez to też droga do prawdziwej rzeczywistości. Jak zacząć? Od poznania i zaakceptowania tego, co jest głęboko w środku, tego co jest prawdą na Twój temat.
MAGDA ADAMCZYK
3 Comments
Lubię to
Suuuper
Brakuje mi podania źródeł.. jakiś chociaż mini odnośnik do literatury powinien się znaleźć.