Jak Zbudować Trwałą Motywację Do Działania
Dzisiaj opowiem o motywacji – o tym co to takiego, o dwóch rodzajach motywacji i o tym jak zbudować środowisko dla stale rosnącej, trwałej motywacji w drodze do długoterminowych celów i odległych marzeń.
Czym jest motywacja
Wyobraź sobie coś, co chcesz osiągnąć w swoim życiu, swój duży, ambitny długoterminowy cel, swoją odległą wizję swoje dążenie do tego kim chcesz być na przykład artystą, muzykiem, biznesmenem, psychologiem, pisarzem, naukowcem, tancerzem. Wyobraź sobie bycie zmotywowanym przez 10, 20, 40 lat w drodze do tej wizji i celów. Dlaczego mówię 40 lat? Bo dążenie do takiej wizji właściwie nigdy się nie kończy, bycie dobrym artystą czy biznesmenem nie ma szczytowego momentu, nie ma końca. To nie jest coś statycznego, to raczej ciągłe stawanie się świetnym artystą niż bycie nim.
Czyli nie ma tutaj końcowego punktu i w konsekwencji Twoja praca nad tym nigdy się nie skończy, bo nawet jeżeli wyznaczysz sobie ten punkt czy standard to kiedy do niego dojdziesz to w życiu artysty zobaczysz kolejne możliwości itd. Niektórzy się z tego ucieszą inni się załamią. Ale pytanie nadal jest takie samo – jak możesz stworzyć trwałą motywację do działania w stronę odległej wizji na co dzień? Jak wspierać się w budowaniu i utrzymywaniu trwałej motywacji? Czym jest ta siła, która powoduje, że jedne rzeczy robimy chętniej niż inne? Dlaczego do zrobienia jednych nie potrzebujemy bodźca zewnętrznego do innych bez tego się nie ruszymy? Całą sprawę jeszcze komplikuje to, że jednego dnia jest nam łatwiej coś zrobić niż innego, nawet jeżeli to jest ta sama czynność.
Czym w takim razie jest motywacja? Motywacja jest czymś niewidzialnym, abstrakcyjnym, nie możesz dotknąć motywacji, ale to ona generuje Twoje działanie a ją z kolei generuje z kolei znaczenie tego działania dla Ciebie. Motywacja pozwala rozpocząć działanie, ale też wpływa mocno na jego kontynuowanie przez dłuższy czas oczywiście nie sama, bo spory, istotny udział ma dyscyplina, bez niej siła motywacji, siła początku, tego pchnięcia może zostać zmarnowana i dobrze to widać na postanowieniach noworocznych. Wszyscy mają motywacją, ale dyscyplinę żeby wytrwać ma mało kto, dlatego po dwóch tygodniach siłownie świecą pustkami. Motywacja jest energią, siłą, która pcha nas w określonym kierunku, uzewnętrzniona jest przez działanie, ale samej motywacji kryjącej się za działaniem możemy się tylko domyślać albo o nią pytać, ale nie możemy jej zobaczyć.
Motywacja do działania
Kiedy ktoś mówi, że nie czuje się zmotywowany, brakuje mu motywacji do zrobienia czegoś to z dużym prawdopodobieństwem po prostu nie chce robić tej rzeczy ani nie musi jej robić a wyzwolenie motywacji rozumie jak sposób na zmuszenie się do tego. Nic dziwnego, że motywacja może się źle kojarzyć, chociaż pewnie i tak nie kojarzy się tak źle jak dyscyplina. W sytuacji przymusu motywacja ma więcej wspólnego z popychaniem się do czegoś na siłę niż z chęcią zrobienia czegoś. Ale są przecież rzeczy, do których nie potrzebujemy się popychać, po prostu wybieramy robienie ich i to nie jest kwestia dyscypliny czy siły woli.
Istotne jest to do czego próbujemy się motywować, jak to robimy i skąd pochodzi ta motywacja – jej źródło. Motywacja w ogóle wpływa na nasze wybory, upodobania, wytrwałość albo zaniechanie jakiejś czynności a to co robimy wpływa z kolei na naszą motywację – warto wiedzieć jak. Dlatego dobrze zanim podejmiemy jakieś działanie zadać sobie parę pytań, które pomogą się dowiedzieć, co się tutaj dzieje- Czemu w ogóle się za to zabieram? Co jest w tym dla mnie ważnego, że chcę to zrobić a nie coś innego? Czy sposób w jaki to robię pomaga mi czy raczej przeszkadza? Taka analiza pomaga wybrać coś innego, chętniej działać w stronę tego, co już wybraliśmy albo zmienić metodę działania. Świadomy wybór wspiera motywację i wpływa na wytrwałość.
Są różne koncepcje dotyczące motywacji, dzisiaj trochę je pomieszam i opowiem o tych, które z punktu widzenia długofalowego rozwoju wydają mi się najważniejsze i dodam do tego swój pogląd i jakieś doświadczenia związane z motywacją. Myślę, że zasadniczo najłatwiej motywację podzielić na dwa rodzaje – zewnętrzną i wewnętrzną.
Motywacja zewnętrzna
Motywację zewnętrzną rozumiem jako podejmowanie celowego działania z chęci uzyskania zewnętrznych korzyści, albo uniknięcia bolesnych konsekwencji. Czyli impuls, siłę do działania czerpię ze źródła, które jest poza mną. Na przykład chcę znaleźć partnera i to mnie motywuje do tego żeby zacząć dbać o dietę i ćwiczyć, nic innego mnie nie zachęca do pójścia na siłownię tylko ten cel. Mam cel i w ten sposób widzę drogę do niego. Do płacenia rachunków motywują mnie potencjalne przykre konsekwencje wyrzucenie z mieszkania, odcięcie prądu, wody, gazu itd. Wiec płacę żeby tego uniknąć.
Czyli angażuję się w daną czynność po to, żeby uzyskać coś na zewnątrz. Przy tej motywacji chodzi zawsze o gonienie za czymś, co ma dać określone rezultaty – robię coś i to jest mój środek do celu albo o unikanie czegoś bolesnego czyli robię coś żeby uniknąć bólu – i to są główne powody podejmowanych działań. Te działania przeważnie nie mają ciągu dalszego, bardziej opierają się na dojściu do satysfakcjonującego momentu, osiągnięciu celu albo uchronieniu się przed konsekwencjami ale nie można tutaj mówić o trwałej satysfakcji.
Motywacji zewnętrznej używamy też żeby zmusić się do bieżących działań na które do końca nie mamy ochoty i myślę, że to jest dość popularne. Czyli pompuję się energią oglądając filmiki motywacyjne na YouTubie z odpowiednią muzyką, tekstem i ładunkiem emocjonalnym żeby wyjść pobiegać. Albo słucham jakiegoś wywiadu z bogatym człowiekiem, który ma super biznes żeby na fali ekscytacji wzbudzonej w sobie rzucić się do pisania swojego biznesplanu zanim euforia wyparuje.
Biorę z zewnątrz powód żeby uzyskać efekt na zewnątrz. W przypadku takiego wzbudzania sobie chwilowej motywacji chodzi o wprowadzenie się w stan euforii, która tu i teraz spowoduje, że wstanę i wyjdę albo usiądę i zacznę pisać z myślą o takim samym efekcie jaki osiągnął biznesmen. Wadą takiego podejścia jest to, że taka motywacja nie jest do utrzymania przez dłuższy czas. Mimo to myślę, że masa osób właśnie tak rozumie motywację. Jako ten chwilowy pęd do czegoś tak zwany słomiany zapał, ale trwała motywacja ma mało wspólnego z takimi zrywami, co nie znaczy, że nie można się nimi posłużyć.
W przypadku motywacji zewnętrznej Twoje działanie albo nie działanie w dużym stopniu zależy od okoliczności i otoczenia. Robisz coś tylko wtedy kiedy się zmotywujesz na siłę, widzisz jakąś korzyść w dostaniu czegoś i uciekasz przed konsekwencjami. Wszystko jest poza Tobą i zero w tym przyjemności. Charakterystyczną cechą tej motywacji jest to, że jeżeli osiągniesz to czego chcesz swój cel, nawet jeżeli to jest zastrzyk chwilowej motywacji to szybko zniknie, nie będzie czegoś, co na stałe rozwiąże problem z motywacją i działaniem. Wyszedłeś raz pobiegać i znów musisz obejrzeć 5 filmików żeby wyjść drugi raz, miałeś cel, schudnąć 30 kg schudłeś tyle ile chciałeś powoli intensywność ćwiczeń spada, znalazłeś partnera motywacja do dalszego dbania o sobie zniknęła jeżeli tylko to Cię motywowało, dostałeś pracę jaką chciałeś mieć żeby zarabiać konkretne pieniądze okazuje się, że już nie masz motywacji do starania się, zarobiłeś milion złotych już go masz i motywacja do dalszej pracy.
Przy tej motywacji patrzysz na to co robisz, na przedmioty i innych ludzi jak na środki do celu. Sama czynność się nie liczy, ruszasz się, podejmujesz działanie tylko wtedy kiedy cel nie został jeszcze osiągnięty, kiedy dążysz i to jest dla Ciebie najważniejsze. W związku z tym jest tutaj ten moment chwilowego zaspokojenia – szczytowy punkt – osiągnięcie celu jest tym momentem. Znalezienie partnera, zarobienie miliona, dostanie tej pracy. I to wszystko przynosi bardziej uczucie ulgi niż satysfakcji. Już jest zrobione, mogę odpocząć uff.
To wszystko, ta całą motywacja też nieźle wyjaśnia fakt dlaczego niektórzy ludzie bardzo zdeterminowani w drodze do celu po jego zdobyciu powolutku cofają się do punktu wyjścia i przestają działać. Po prostu byli motywowani przez coś na zewnątrz. Wydaje im się, że to co zdobyli zostanie na stałe, oczywiście to nie jest prawda wyparuje tak jak motywacja. To jest ten moment kiedy osiągnąłeś idealną wagę i sobie trochę odpuszczasz, bo już masz, co chciałeś i na co ciężko pracowałeś. Krok po kroku będziesz wracać do puntu wyjścia dzięki naturze tej motywacji i homeostazie. Ale ta motywacja nie jest wcale taka zła ona też jest ważna, bo życie bez dążenia do czegoś na zewnątrz niej byłoby z kolei demotywujące więc to też jest coś czego potrzebujemy.
Motywacja wewnętrzna
Motywacja wewnętrzna dla odmiany nie ma nic wspólnego ze środowiskiem. Od motywacji zewnętrznej różni się powodami, dla których podejmujesz działanie a te powody są kluczowe dla utrzymania motywacji czyli tym samym dla wytrwałości w działaniu. W przypadku motywacji wewnętrznej robisz coś, bo chcesz to robić, ma to związek z Twoimi zainteresowaniami, zdolnościami i talentami. Może się zajmujesz malowaniem czy tańcem dla samego zajmowania się tym, po pracy. Nie jako obowiązkiem, ale czymś co po prostu pozwala Ci używać talentów i zdolności w sposób w jaki tego chcesz.
To może być wszystko: rysowanie, malowanie, bieganie, gra na pianinie, uczenie się interesujących dla Ciebie rzeczy. Ciągnie Cię do tego niezależne od otoczenia i przeszkód jakie napotykasz i korzyści albo braku korzyści. I to jest ważna rzecz dlatego, że motywacja wewnętrzna jest silną bazą dla wytrwałości. Jeżeli komuś brakuje wytrwałości to z dużym prawdopodobieństwem jest tak dlatego, że po prostu kieruje się motywacją zewnętrzną a nie wewnętrzną. Główna różnica jakościowa pomiędzy motywacją zewnętrzną i wewnętrzną to pochodzenie impulsu do działania. Oczywiście motywacja wewnętrzna pojawia się kiedy potrzeby niższego rzędu wynikające z braku są zaspokojone, takie jak głód, poczucie bezpieczeństwa itd.
Nie potrzebujesz nikogo ani niczego z zewnątrz kiedy żeby coś robić. Na przykład żeby tańczyć, taniec nie zabiera Cię z punktu A do punktu B, nie ma wartości użytkowej na tym poziomie, chcesz tańczyć to wypływa ze środka chyba, że tańczysz tylko dlatego żeby wygrywać turnieje a nie dla samego tańca wtedy to motywacja zewnętrzna. Motywacja wewnętrzna wyjaśnia dla mnie dlaczego robimy rzeczy, których wcale nie musimy robić, które nie wynikają z podstawowych braków ani dążenia do niczego ani unikania. Robienie właśnie tych rzeczy przynosi szczególną przyjemność też ze względu na stan flow. Przez ten stan napędzamy swoją motywację bo on jest na tyle przyjemny, że chcemy robić tego coraz więcej czyli to napięcie wewnątrz nas w miarę jak częściej przeżywamy stan flow i robimy tę rzecz stale rośnie i chcemy jeszcze więcej i jeszcze więcej.
Czynność staje się celem samym w sobie, tańczysz dla samego tańca. Nie żeby się dostać dokądś. I to jest bardzo ważne myślę dla zrozumienia dlaczego niektórzy ludzie są w stanie robić jedną rzecz przez 50 lat a inni porzucają ją po roku – to różnica pomiędzy przyjemnością czerpaną z samej czynności a używaniem czynności tylko jako środka do celu. W tym pierwszym przypadku motywacja może się odnawiać w nieskończoność, mało tego może rosnąć. Nie ma momentu w którym skończysz dążenie do bycia świetnym tancerzem, skończysz dążenie do bycia świetnym artystą, psychologiem czy muzykiem – ciągle będziesz się nim stawać. To jest proces dynamiczny a nie statyczny stan.
Jak budować trwałą motywację
Myślę, że największą przeszkodą w budowaniu trwałej motywacji jest motywacja narzucona jako obowiązek, przymus, nie chcesz, ale musisz coś robić. Klucz do motywacji tkwi w wolności wyboru rzeczy, którymi się będziemy zajmować. Prosty przykład w latach 20 w Wielkiej Brytanii Alexander Neill założył szkołę Summerhill. Myślę, że dużo osób słyszało o tej szkole, to dość unikalny pomysł. Idea tej szkoły polega na tym, że uczniowie nie są zmuszani do nauki konkretnych przedmiotów. Mogą wybrać to czego chcą się uczyć, to wynika z ich naturalnej ciekawości i wiąże się z ich naturalnymi zdolnościami, talentami i predyspozycjami. Mają dostęp do różnych pracowni i różnych sportów itd.
Ich wolność jest ograniczona przez odpowiedzialność wynikającą z wolności innych uczniów i demokratycznie ustalone zasady, które obowiązują w szkole. Czyli nie ma zupełnej samowolki. Był taki czas kiedy dzieci, które trafiały do Summerhill z innych szkół, które się buntowały, nie chciały uczyć ani przestrzegać żadnych odgórnie ustalonych zasad po krótkim czasie w Summerhill zaczęły zachowywać się zupełnie inaczej. Stały się spokojniejsze, zaczęły się uczyć, przestały się buntować, stały się przyjaźniej nastawione. Zamiast motywacji zewnętrznej wynikającej na przykład z systemu kar i nagród pojawiła się u nich motywacja wewnętrzna oparta na wolności rozwijana własnych indywidualnych talentów. Dzieci się uspokoiły i nie musiały się uczyć, one chciały się uczyć.
Oczywiście to nie jest też tak różowo, że jeżeli masz swoje zainteresowania czy pasje, rozwijasz jakiś talent, masz jakieś standardy do których chcesz dojść w tej dziedzinie – w grze na instrumencie, w jakiejś dyscyplinie sportowej, nauce – obojętne, to nie ma żadnych problemów. Wszyscy wiemy, że ma to swoją jasną i ciemną stronę, dwa oblicza. Jeżeli ktoś powie, że to robi tę rzecz zawsze z przyjemnością i jest zadowolony i szczęśliwy, nie odczuwa żadnych napięć i frustracji to opowiada bzdury. Dlatego, że ma to dwa wymiary – ten idealny tego jak sobie wyobrażasz, że będzie i drugi – codzienność, która często nijak się ma do ideału i w której najłatwiej zgubić motywację. Jak jej nie zgubić?
Jeżeli codzienne aktywności będą tylko środkiem do celu a nie celami samymi w sobie motywacja nie będzie trwała. Jeżeli masz ideał, coś co Cię interesuje to nie zepsuj sobie tego dążeniem do tego na co dzień w taki sposób, który zamiast Cię motywować, demotywuje. Oczywiście zawsze tutaj będzie jakiś element frustracji na styku ideału i codzienności. Ale jeżeli to jest odpowiednia frustracja – nie wynika z widzenia tylko tego końcowego celu, ale wynika z codziennych zmagań w wykonywaniu czynności, które są celami samymi w sobie to mamy odpowiedni rodzaj frustracji, który prowadzi do tego, że działa korzystnie, ciągnie do ideału.
Trzeci wymiar
To nie jest wszystko. Można tę motywację jeszcze wzmocnić poza wizją, codziennym dobrze dobranym sposobem rozwoju w kierunku wizji – jeżeli Twoja praca oprócz tego, że interesująca i prowadząca do wizji przyniesie jeszcze korzyść innym, coś dobrego da ludziom, pomoże im w funkcjonowaniu, poprawi warunki albo skłoni do przemyśleń, spowoduje że się czymś zachwycą ucieszą to motywacja będzie jeszcze silniejsza i będzie rosłą jeszcze bardziej jeżeli dajesz coś od siebie innym. Tworzy się piramida – codzienne czynności – wizja – inni.
W praktyce…
Najłatwiej opowiedzieć to na swoim przykładzie więc – jestem coachem i jednocześnie cały czas się staję coachem, chcę być najlepsza jak to tylko możliwe. Jest jakiś ideał, który mam, którego punkt końcowy jest czymś nieosiągalnym, ale wiem co to dla mnie znaczy ten idealny stan. To jest moja wizja to do czego dążę i to mnie napędza do pracy. Wiem, że ta praca nie ma momentu szczytowego, bo zawsze będzie tutaj coś do nauczenia, przemyślenia, ale prawda jest taka, że gdyby nie było tej wizji i dążenia do ideału to swobodnie rzeczy, które robię na co dzień mogłabym robić dalej. W tym sensie, one mogłyby być celami same bo są napędzane motywacją wewnętrzną – moimi zainteresowaniami, predyspozycjami, tym co lubię na co dzień – uczenie się czytanie, refleksje, głębokie rozmowy z ludźmi. Mogłabym to robić dla samych tych rzeczy, bo to jest przyjemne dla mnie, rodzi czasem frustrację, ale to jest dobra frustracja a czasem przynosi satysfakcję i to jest dobra satysfakcja.
Moje dni wypełniają rzeczy, które są dla mnie celami same w sobie i w tym sensie moja wizja nie jest na pierwszym planie dzisiaj, ona jest tam i niesie ze sobą mój sposób na codzienny rozwój, który mnie do niej doprowadzi, ale na co dzień nie jest tym czym ja się zajmuję. Oprócz tego mam wrażenie, że robię coś nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Konkluzja jest taka, że żeby motywacja była trwała potrzebne są te trzy wymiary. Motywacja codzienna, motywacja wizji i służenia innym – wzajemnie uzupełniające się i napędzające. To wszystko rozpala motywację, sprawia, że chcę więcej i więcej i to wszystko idzie w stronę ideału – ideał się realizuje się sam przez codzienne czynności i jeszcze na boku ma to wartość dla innych. Tutaj te trzy wymiary już tak naprawdę są połączone, razem coś przynoszą tworzą i rozpędzają trwałą motywację.
Podsumowując – żeby zbudować trwałą motywację, potrzebne jest maksymalne wypełnienie swojego czasu rzeczami, które Cię interesują, rozwijają Twoje talenty i zdolności, które są dla Ciebie ważne nie dlatego, że ktoś tak powiedział albo że tak trzeba tylko dlatego, że Ty tak czujesz i tak myślisz. Druga rzecz stworzenie sobie tej wizji do czego ja chcę dążyć, kim ja chcę się stać i dla jakiej idei to robię. Trzecia rzecz wypełnienie codziennych godzin czynnościami, które same w sobie nawet gdyby nie było wizji mogłoby być celami, sprawiałyby przyjemność, dawały stan flow, przynosiły satysfakcję i ostatni element – oddawania tego innym. To wszystko razem buduje nieskończoną, trwałą motywację. I ta motywacja nie wygasa i w dodatku rozpędza nas w działaniu na tyle, że łatwiej nam uporać się też z czynnościami, które nie są dla nas przyjemne, są obowiązkami i musimy się nimi zająć. To dodatkowa korzyść na co dzień.
MAGDA ADAMCZYK
4 Comments
Kiedy juz naprawde nie porafie znalezc motywacji wewnetrznej lub celowej wowczas wracam do przeszlosci .Znajduje takie wydarzenia w zyciu ,ktore wymagaly bardzo duzej motywacji i ciezkiej pracy do celu. Czasem jestem w szoku,ze bylam tak silna i osiagnelam to co dla innych wokol bylo zbyt trudne.Wiec buduje swa motywacje myslac :jak potrafilam to zrobic bez wzgledu na trudnosci a wcale nie musialam ,moglam wybrac latwiejsza droge to dlaczego mam tego nie zrobic obecnie ? Bedac dumna z siebie patrzac w przeszlosc motywuje mnie aby byc znowu tak silna i pokonac to okropne lenistwo i moze zrobic wiecej ,bez podawania tysiecy usprawiedliwien ,ze jest to niemozliwe. Ale jeszcze jestes Ty ,twoj spokojny glos,doskonala dykcja ,inteligencja ,edukacja a ogolnieTwoja doskonala pomoc w naszym zyciu. Moje drugie Ja to artystyczne spojrzenie na wszystkich i wszystko dookola a wiec Twoja uroda pozwala nam z relaksem sluchac Twych wypowiedzi.To jakby buduje calosc obrazu ,Twych wypowiedzi i Twojej wiedzy.Dziekuje !
Jak moge sie dostac do listy ksiazek, o ktorej mowisz? Wysylasz mi co tydzien link, i dziekuje Ci bardzo za to – twoje konferencje sa bardzo ciekawe i dostarczaja mi wiele refleksji.
„Wejdź” w Listę Książek ?
Witaj,
W Newsletterze jest ikonka książki, wystarczy na nią kliknąć.
Pozdrawiam
Magda